Strona 68 z 81

Re: Słodziaki moje

: ndz maja 13, 2012 5:56 pm
autor: manianera
Dzisiaj szczurasy do tego stopnia poddały się niskiemu ciśnieniu, że podczas sprzatania klatki:
1) dały się przeładować z hamaków górnego poziomu na dolny nie zmieniając pozycji i bez zbędnych ruchów kończyn
2) nie wykazały żadnej potrzeby zmiany hamaka czy miejsc w nim
3) przespały nie ruszając się cały czas kiedy (hałaśliwie!!!) sprzątałam górną część :o
I nie mówię o starszakach, tylko o całej czwórce - maluchy nie wykazały żadnej (!) aktywności, podczas gdy zazwyczaj wiszą mi na prętach, próbują przełazić przez "sufit" dolnej części i reaguja na najmniejszy szmer...

Moja ulubiona modelka dała się dzisiaj obfocić
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
Czub bardzo ładnie sypia, niestety zwykle nie daje sobie zrobić przy tym zdjęcia, ale dzisiaj (pewnie też z okazji niskiego ciśnienia) była łaskawa
ObrazekObrazek

Re: Słodziaki moje

: ndz maja 13, 2012 9:51 pm
autor: ol.
nawet nie wiesz jak bardzo mi Misiaczka przypomina taka śpiąca, uśmiechnięta i chmurkowata ...
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=p012.jpg

http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=p029.jpg Stefankowe wąsiszcza :D
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=p020.jpg i Stefankowe łapanie się za głowę :)

Manianero, dobry taki efekt spadku ciśnienia przy myciu klatki ;) u nas niezależnie od pogody ciśnienie - wzajemnie - wzrasta: mi że się "toto" plącze, a "totu" że "ta" znów się rządzi w nie swoich kwaterach ::)

Tosiaki kilka dni wstecz rzeczywiście jeszcze jak myszki i jeszcze w pół się składające
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... G_0035.jpg :D
ale już zaczątek tego lśnienia jest :)

Re: Słodziaki moje

: wt maja 15, 2012 3:55 pm
autor: zocha
najpierw jedno uszko http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=p020.jpg
potem oba http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=p027.jpg :D :-*
przypomina mi PJ'a
Te moje coś nie chcą się tak pucować, przynajmniej nie na widoku. Brakuję mi tego...

http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=p029.jpg ach ten cudny pysio :-*
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=p010.jpg jaki słodziak śpiący, jeszcze ta łapka wyciągnięta ::)

Buziaki dla dziewczyn!

Re: Słodziaki moje

: czw maja 17, 2012 4:39 pm
autor: ol.
puszczać już czy nie puszczać ?
nie puszczamy - czekamy na wieści
:-*

Re: Słodziaki moje

: czw maja 17, 2012 7:20 pm
autor: manianera
Trzymać za szybkie zdrowienie :) !
Stefcia bardzo ładnie zniosła narkozę, po dotarciu do domu pierwsze co zrobiła to się oczywiście najadła ::) . Teraz poleguje w niewygodnym kołnierzu, bidulka.
Będzie od jutra dostawała Prilium ze względu na wagę, wiek plus liczne operacje, bo serduszko co prawda osłuchowo jest ok, ale warto już je osłonić na wszelki wypadek. Może się bardziej rozbiega i nie będzie tyle polegiwała...? (Tia... to nie serce tylko filozofia życiowa zabrania Stefci przemęczania się :P )
Pozostałe słodziaki kompletnie nie wiedzą co mają sądzić o odłączeniu seniorki i wciąż patrzą na mnie pytająco.

Re: Słodziaki moje

: czw maja 17, 2012 9:04 pm
autor: ol.
Wspaniale ! na to dziś czekałam ...
Niech się Stefka ładnie i szybko goi, przy minimalnym dysomforcie ze strony połatanego ciałka jak i przymusowego wdzianka.
Dziewczyny podpowiadają, że czas pooperacyjnej niedoli, choć przykry, szybko minie, a potem będzie pierwotna radość z każdej na nowo odzyskanej wolności :)
manianera pisze: po dotarciu do domu pierwsze co zrobiła to się oczywiście najadła ::)
bo to przecież też część tej szczególnej filozofii, która pozwala przetrwać największe życiowe zawirowania :)
dorzucamy seans drapków i ze dwie garści czułych słówek - zdrowiej nam Stefanku !

Re: Słodziaki moje

: pt maja 18, 2012 9:32 am
autor: manianera
ol. :-* :-* :-*

Stefcia o 4 rano obudziła mnie, po oględzinach stwierdziłam, że wymaga pomocy w higienie osobistej. Złapałam, oparłam sobie pleckami o brzuch żeby girki umyć, a ona chlup - i nie ma kołnierza :o . Próbowałam założyć z powrotem, ale ani pora ani moja jednoosobowość nie sprzyjały, więc przeszczęśliwy aguciak jest bez ozdoby. Trochę się boję czy się nie rozpruje, bo węzełki ma tylko dwa (u góry i na dole) i mam wizję, że jak obgryzie jeden, to spruje całość :-X . Prawda jest taka, że do dolnego węzełka sięgała mimo kołnierza (wiele jej można zarzucić pod względem sprawności, ale nie to, że się nie potrafi zginać - robi to jak szczur-guma), więc staram się nie martwić i sprawdzam tylko co i jak. Na razie węzełki na swoim miejscu, a rana wylizana na błysk ;) . Wieczorem będę miała dodatkową parę rąk do torturowania kołnierzem, ale chyba nie będę już miała serca zakładać...

Przed operacją próbowałam pstryknąć w końcu fotki wybiegowe, ale to graniczy z niemożliwością... Czarne czorty rozwijają nieznane mi wcześniej prędkości biegając i skacząc jak zawodowcy.
Choya biedna w tym wszystkim, bo ma strasznie częste (co 3 dni) i bardzo intensywne rójki, a siostrzyce nie maja wtedy dla niej litości. Ale nie może już narzekać na brak towarzystwa do biegania :P . Czub nadal zasługuje na swoje miano, bo jest kopalnią ekstrawaganckich pomysłów. Dwa ostatnie:
- składowanie, ba ukrywanie wręcz!, karmy na otwartej przestrzeni, w kącie pod schodami. Jest to jeden z węzłów komunikacyjnych, którego praktycznie nie ma jak uniknąć chodząc po klatce, więc całe stado przebiega tamtędy zylion razy dziennie. To nic. Ona ukryła żarcie. Kropka.
- skok na bombę - wczoraj wlazła na karton stojący na środku kuchni, pomedytowała, spięła się i wyskoczyła w górę na dobre 30 cm po czym spadła pionowo na podłogę (zaliczając upadek z 60 cm ::) ). Pomimo długiej głupawki nie doszłam sensu tej akcji. Choya zaraz po skoku zaległa pod drzwiami z miną "ale o co ci chodzi?!"

Nagadałam się, więc teraz się pokazujemy
Tu można zobaczyć jakie czorty są zsocjalizowane - musiałam odejść od łóżka żeby na mnie nie właziły ;)
Czorty
Cien i Choya
ObrazekObrazek
"Ratuuuj!" czyli Czub uciekający po mojej nodze przed Otakiem i wypatrjący drogi ucieczki
ObrazekObrazek
Otak
ObrazekObrazek
Przekąska Stefciowo-Otakowa
Obrazek
I Stefaniusz
Obrazek
Tu mała dygresja - Szaman zawsze logicznie wnioskuje, że ja na pewno siedzę na najbardziej miękkiej rzeczy, więc bacznie obserwuje moje posunięcia. Przesunęłam się robiąc zdjęcia i od razu jak grzybek po deszczu wyrosło mi na boku takie kochane coś:
ObrazekObrazek

Tu można zobaczyć jakie czorty są zsocjalizowane - musiałam odejść od łóżka żeby na mnie nie właziły ;)
Czorty

Re: Słodziaki moje

: sob maja 19, 2012 10:19 am
autor: ol.
Buzia się śmieje do tych siostrzanych śmigusów i ich synchronów :D
Przy tym rosną Tosiaki jak na drożdżach !
Choya jakby troszeczkę w defensywie na tych zdjęciach (ale to rozumiem zmęczenie seksem - ileż można ::) :D )
najważniejsze jednak, że w kategoriach indywidualnych wciąż puchary zdobywa - bo ja jej choćby za ten szczery stosik pod gołym niebem - złoty medal za optymistyczne spojrzenie na świat przyznaję :-*

Mnie też bardzo cieszą wspólne wieczorne posiedzenia, kiedy ten czy ów naleśniczek ufnie przy udzie swoje wdzięki rozkłada, czy to dla dzielenia miękkości fotela czy dla dobrego widoku - wśród odgłosów kłapania szybko przestaje się analizować :)
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=a042.jpg


i cóż, upiekło się Stefce z kołnierzem ?
z moich hermańskich doświadczeń jeśli ranka i szwy zostały starannie umyte to znaczy że zostały tez uznane za integralną część szczurka, i ich istnienie nie jest zagrożone ;)

Re: Słodziaki moje

: sob maja 19, 2012 1:56 pm
autor: Eve
Ach te rudości, czarności i czubowości :-*
I jak Stefcia ? mam nadzieję że ściegi dalej na miejscu.

Re: Słodziaki moje

: ndz maja 20, 2012 4:20 pm
autor: manianera
Stefcik cały i zadowolony, bo nie dość, że kołnierz poszedł w zapomnienie, to w nagrodę za dobre sprawowanie dostała swój ukochany domek. Teraz bunkruje się w nim radośnie, ale że szew wygląda dobrze (mimo, że jedna pętelka magicznie zniknęła), to już nie potrzebuję mieć jej na oku. Zdrowienie bez kołnierza to zupełnie inna kategoria zdrowienia - agut czysty, radosny, nie ma ani puszenia, ani porfiryny. Ona szczęśliwa, a ja - chyba jeszcze bardziej.
Dzięki wizycie matki chrzestnej słodziaków mamy trochę zdjęć, dzisiaj tylko zajawka w formie rekonwalescentki
Obrazek
Mgiełkę widoczną na zdjęciu zawdzięczamy którejś ofutrzonej małpie, która osmarkała obiektyw ::) .

Re: Słodziaki moje

: ndz maja 20, 2012 8:45 pm
autor: ol.
Zajawka robi apetyt na więcej ! Cóż tam się pojawiło w zasięgu wzroku uroczej stójkowej ?
Pewnie jakiś specjał na dobre zdrowienie ;)

Korzystnej wymiany Stefka dokonała, bez dwóch zdań - kołnierz to nieszczęście, za to współpracujący szczurek - skarb !
Mizanko ślę :)

Re: Słodziaki moje

: pn maja 21, 2012 9:30 am
autor: Eve
Jak tak sobie patrzę na uroczą zajawkę to mi wtargnęła niecierpliwa myśl " Długo mam tak stać ? Dawaj już tego biszkopta ! "
Dzielna pacjentka ! :-*
.. ale zajawka to mało, malusio - dawaj foty ! :D

Re: Słodziaki moje

: pn maja 21, 2012 5:49 pm
autor: manianera
No to jedziemy ze zdjęciorami...
Stefcik regenerujący się
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
Wie, gdzie najlepiej :P :
Obrazek

Choya
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Opisywany składzik Czubaszka i jego dzisiejsza innowacja, czyli wersja z półeczką :D
ObrazekObrazek

Cień
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Otak
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Podwójne i potrójne
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

A tu szczuro-miseczko-szczur ;)
Obrazek

Re: Słodziaki moje

: pt maja 25, 2012 6:31 pm
autor: zocha
Ale tosiakowe dziewczyny szybko rosną. Kurcze, a niedawno takie maleństwa były.

http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... nt=z30.jpg co za słodki pysio :-*
no i Stefci pyszczek http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... ent=z7.jpg :-*
http://s1239.photobucket.com/albums/ff5 ... t=x004.jpg piękne dziewczyny!

Fajnie, że Stefcia poradziła sobie bez kołnierza :) no i że operacja poszła dobrze.

Buziaki dla słodziaków przesyłam i powiedz im żeby więcej nie smarkały w obiektyw ;) bo potem nie mogę w całej okazałości podziwiać ich wdzięków :)

Re: Słodziaki moje

: sob maja 26, 2012 8:15 am
autor: manianera
zocha pisze: Fajnie, że Stefcia poradziła sobie bez kołnierza :) no i że operacja poszła dobrze.
Wszystko dobrze oprócz tego, że po operacji zrobił się krwiak :( . Smarowaliśmy reparilem, miał się wchłonąć, ale za miast tego urósł. Wczoraj przy zdejmowaniu szwów pani dr nakłuła go i opróżniła, ale już dzisiaj znowu się zbiera... We wtorek kolejna wizyta.
Grubosz mimo to czuje się dobrze, nic go nie boli, dzisiaj wraca do dużej klatki, na co z resztą chyba średnio ma ochotę ::) . Ona by chyba wolała mieć swój apartament i do royala przychodzić tylko na wizyty, koniecznie połączone z konsumpcją :P .

Stefcia skończyła właśnie 2 lata i 4 miesiące :) .
Nevinka nie ma już pół roku...