Ano witam w końcu

fajowo i Black się pojawiła dawno nie widziana i Malina
No to w skrócie: Gandzik zaczyna robić się spaślaczkiem

siedzi jako ten don, czuwa nad stadem, ale ruszyć się i pobiegać to nie łaska... tylko co smaczniejsze kąski z miski wynosi

Gyciopagus ma naturę filozofa, naleśnika filozofa: może leżeć pół dnia jako naleśnik, głowa koniecznie musi zwisać i tak jej dobrze. Na łowy wychodzi ok 2 w nocy, ale raczej woli się pomiziać, poprzytulać, buzi dać niż tak o skakać, jak koza jakaś

Ogólnie ma się dobrze, chociaż wyczuwam pewne zgrubienie na szwie, którego wcześniej nie było. Gandzik też nie miała, ale to może być przez to, że troszkę tłuszczyku na brzuciu...

Nie wygląda to na nic niepokojącego, więc tylko ograniczam się do obserwacji oraz profilaktycznego buziaka w goły brzuchol

Powrót Gytii do stada odbył się spokojnie, bez fanfarów, czerwonego dywanu czy innej fety, ale jakby do stada powrócił dawny duch - każdy robi swoje, każdy śpi w swoim kącie, tylko na noc zwalają się wszystkie do sitka. Sputnik nadal jest bojkotowany
P.S. Dzięki. Nawet nie było tak źle
