Strona 68 z 100

Re: Moje panieneczki :)

: śr paź 29, 2014 4:30 pm
autor: unipaks
http://i1061.photobucket.com/albums/t47 ... c92566.jpg prawie jak babcia z jakiegoś kółka różańcowego ;D

Re: Moje panieneczki :)

: śr paź 29, 2014 10:41 pm
autor: Megi_82
ółko różańcowe, hahahahahaha ;D Faktycznie na fotce Liw jak świętoszka, ale kiedy się pastwiła nad frędzelkami...;D
IHime, poniekąd wdzięczna jestem, jak już się która zechce rozchorować, że teraz, a nie w poniedziałek ::) Bo ja na przykład mam taki talent, że choruję rzadko, ale zwykle chwilę przed urlopem albo tuż po powrocie ::)

Tulinka wskakuje też na antybiotyk. Wprawdzie nic strasznego nie słychać, no ale chrumczenie znikąd się nie wzięło, i chwilami widać, że nie czuje się fantastycznie... może po prostu kwestia sezonu na choróbska, może Liwcia też po prostu się podziębiła. Pojutrze jedziemy na kontrolę. No ale nic, nie narzekam, Tulinka na nic dotąd nie chorowała, nawet na katar (nie licząc zatwardzenia z odegraniem dramatu pt. umieram, ratujcie!). Przy okazji kolejny raz doktor osłuchała serduszko, jak zawsze - bije pięknie i zdrowo. Tylko skąd te częste i masakryczne czkawki...

Moje odkrycie w związku z Tiną miało miejsce jakieś 2-3 dni temu i... jakbym miała innego szczura. Dziś na przykład wisi na mnie całe czas odkąd wróciłam, łasi się, wskakuje na ręce jak tylko się pochylę :) Wsłuchać się w zwierzaka i podążać za nim... kiedy człowiek się tego uczy, po ilu szczurach zdobywa doświadczenie? Kiedy umie rozpoznać, jak jest, a nie, jak mu się wydaje, że jest?

Re: Moje panieneczki :)

: czw paź 30, 2014 5:49 pm
autor: Buba
Trzymam kciuki za chorowitki i za resztę, żeby tymi chorowitkami nie zostały :-* :D
Zdjęcia cudowne, babole się pozmieniały, urosły :) Duże kobiety już...
Ich przywiązanie do Alutki rozbrajające. Kochane stworzonka. I jakie posłuszne! Gdyby moje się słuchały, kiedy im czegoś zabraniam, moje życie byłoby dużo łatwiejsze ( nie musiałabym np. przed zaśnięciem 20razy walić w klatkę, żeby Granda i Toffik przestały gryźć pręty i kuwete) ;D >:D
Wygłaskaj i wycałuj ode mnie :-*
Czy twoje dziewczyny lubią kaszę jęczmienną?

Re: Moje panieneczki :)

: czw paź 30, 2014 6:00 pm
autor: Megi_82
Buba :D Znikasz ostatnio i Cię nie ma! :)
Lubią kaszę jęczmienną, kiedyś dostawały pęczak jęczmienny na miseczce jako przysmak, teraz dosypuję im do karmy :) Lubią wszystkie kasze :)

Re: Moje panieneczki :)

: pt paź 31, 2014 6:20 pm
autor: Megi_82
Nie jest dobrze :( Byłam dziś na kontroli z Tulą i Liw... po kolei.
Doktor osłuchała ponownie Liwię i obejrzała dokładnie RTG. Liwia ma jakieś guzki albo ropnie w płucach :'( Doktor mówi, że raczej ropnie, bo nowotworowo to nie wygląda, ale szczerze mówiąc, ani jednego, ani drugiego nie da się wyleczyć :( Skupisko kulek/kropek, jest tego sporo :( Włączamy drugi antybiotyk i (to już ja) ziołolecznictwo, oprócz tego zostają tylko kciuki... No trochę mnie to załamało :(

Tula ma zapalenie płuc. Jest po 4 dawkach antybiotyku, ale dziś doktor osłuchując powiedziała tylko "uuuuu" i jednocześnie powiedziałyśmy: rentgen! I ze względu na to co usłyszała, i ze względu na to, że coś tam mi się jednak ostatnio tak ogólnie, i to co u Liw wyszło... Tula ma "zwykłe", choć nieciekawe zapalenie. Innych zmian nie ma, serce OK.

Tula nie ma żadnych konkretnych objawów. Gdybym w środę poszła do bab kilkanaście sekund później, niczego bym już nie usłyszała i nic nie wiedziała - żadnych odgłosów, żadnej porfiryny, biega, ma apetyt. No po prostu... :(

Re: Moje panieneczki :)

: pt paź 31, 2014 9:08 pm
autor: IHime
Ojej, Meg, ściskam Ciebie i dziewczęta. Liw, nie poddawaj się! Tula, zdrowiej! :-* :-* :-*

Re: Moje panieneczki :)

: pt paź 31, 2014 9:39 pm
autor: unipaks
Dziewczynki, zdrowiejcie prosimy! Dużo sił życzę, Megi, niech leki zadziałają! Wygłaszcz dziewczynki :-*

Re: Moje panieneczki :)

: sob lis 01, 2014 10:59 pm
autor: Megi_82
No... staram się. Zagłaskuję baby, kupuję wynalazki w celu podania lekarstw, Liwia zaczyna wybrzydzać na leki. Clavaseptin jej nie podchodzi, dałam wczoraj z pasztecie z jeszcze innym lekiem, żeby trochę zmniejszyć ilość podawanych co chwile dodatków, no bardzo kręciła noskiem, krzywiła się, cofała i otrząsała, ale uprosiłam i zjadła po troszku. Rano zjadła ładnie, ale wieczorną porcję oprotestowała, cofając się z obrzydzeniem od faszerowanego ukochanego paszteciku. Nie i koniec. Wymieszałam więc pasztet z lekiem z ziemniakiem z odrobiną sosu, no i powolutku poszło... Liw bierze teraz mnóstwo leków, rano 4 podania, wieczorem 5 plus betaglukan i probiotyk... co chwilę więc biegam za nią z łyżeczką. Bardzo dawno już nie miałam kłopotu z podawaniem... Liw od dawna bierze jakieś leki i aguty nauczyły się, po co wołam Liwcię (a teraz też Tulę), cwaniaki. Alutka po prostu poluje na łyżkę ::)

Dziewczyny czują się dobrze (chyba), w każdym razie nie wyglądają na chore, biegają, żulą, jak jest coś do jedzenia. Mam nadzieję, że da się to badziewie zahamować :(

Re: Moje panieneczki :)

: ndz lis 02, 2014 6:36 pm
autor: Buba
Trzymam kciuki :(
Niech dziewczyny zdrowieją. :-*

Re: Moje panieneczki :)

: pn lis 03, 2014 11:38 am
autor: Megi_82
Doszłam z Liwcią do porozumienia, że nie chodzi o leki, tylko o pasztet ::) Otworzyłam świeży, dałam sam na próbę - zmrużenie ślepiów, powąchanie z powątpiewaniem i odwrót z niesmakiem ::) Znudził się, już nie lubi. W dupce się poprzewracało. Teraz najlepszy jest jogurt naturalny i Danio/serek waniliowy. Muszę coś wymyślić do Unidoxu, bo tego jej z serkiem nie podam. Ziemniaka zje, ale bez szału, więc czuję, że muszę pójść po jakieś coś...? Tylko co...? Może nutridrinka odmrozić... choć szczerze, to nikt u nas nie chciał go nawet powąchać ::) Może Sinlac... następna księżniczka ::)

Re: Moje panieneczki :)

: pn lis 03, 2014 11:40 am
autor: noovaa
Makrela wędzona zmiksowana ;)
Albo pasta rybna ( choć tu chemii w chorobe )
W każdym razie smród ryby skutecznie maskuje wszystkie leki.

Re: Moje panieneczki :)

: pn lis 03, 2014 11:57 am
autor: Megi_82
Ale kiedy nie o leki chodzi ;) Tylko o ten dodatek właśnie :) Ostatnio próbowałam z rybą... tak sobie bardzo ::) Gdyby mogła, z nabiałem zjadłaby wszystko (furo idzie na jogurt i nawet nie mieszam, zakraplam na jogurt i tak zjada), no ale nie wszystko może.

Re: Moje panieneczki :)

: pn lis 03, 2014 3:13 pm
autor: nienazwana
Polecam bezmleczne kaszki o intensywnym smaku np owoców leśnych oraz masło orzechowe w niewielkich ilościach. Moje paskudy z kaszką bobovita zszamałyby kamienie i trutkę ;) . Dobrze sprawdzają się też takie pasztetki dla kotów/psów. Te dla kotów są lepsze bo makabrycznie dają rybskiem ;) . Ja kupuję takie np w rossmanie, część zamrażam a resztę podaję z lekami w niewielkich ilościach. Sprawdza się też u mnie rozmoczona lekko granula suchej karmy dla psa (dobrej jakości - "premium"). I nie wiem dlaczego sprawdza się rozmoczony labofeed ??? . U mnie to hiciory! Pasztety i ryby wędzone dla ludzi są bardzo słone i z przyprawami. Choć faktycznie u mnie też najlepiej wchodzi nabiał, ale niektórych antybiotyków, jak wiesz, niestety nie można podawać z nabiałem :-\ .

Re: Moje panieneczki :)

: wt lis 04, 2014 9:20 am
autor: unipaks
Ukryte w maleńkiej kuleczce z wilgotnego biszkopta lub innego ciastka już dawałaś, nie poszło?
Ot, fama głosi że niby szczury wszystko wszamają, a tu prawda zupełnie inna :P
Zjadać leki i zdrowieć szybko, prosimy :-*

Re: Moje panieneczki :)

: wt lis 04, 2014 4:02 pm
autor: Buba
Z masłem orzechowym to nie głupi pomysł :) Można kupić takie o zawartości 98% orzechów i tylko niewielka ilość soli. Ewentualnie samemu ukręcić :D ;)
U mnie laski na zapach masła orzechowego szału dostają. Kochają po prostu :)
Tylko trzeba małe ilości dawać, bo to jest dość..hmm.. suche ??? i jak zje się za dużo to zakleja buzie.