Tak sobie wczoraj o Was myślałam, jak sobie poradziła mała Cthulhu. Cieszę się, że poradziła sobie tak właśnie po arcyszczurzemu - ignorując istnienie problemu

Pogrzebcie jutro ropnia na amen i wracajcie szybko !
Muszę powiedzieć, że się cudownie zrelaksowałam na ostatnim filmie, takie właśnie tuptanie za prostymi sprawami, na które można patrzyć i patrzyć, a ktoś (kto ?) nam baje i baje
w ogóle, Eve, jak te Twoje futra lśnią ! już przy przedostatich filmikach rzuciło mi się w oczy - jak bardzo Lu jest (przepraszam za słowo) wypasiony - w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu (o Wicie też tak mówiłam), a dziś i Cthulhu wspinająca się po prętach - wręcz się się mieni !
(aż, wspominając na Twoją pasję kulinarną, pomyślało mi się, czy ich czasami słoninką nie rasujesz

)
no i wrócę jeszcze na koniec do Groszka, o którym wszystko czytam na bieżąco, tylko wątek tak biegnie, że napisać jak nie było - wielka radość, że malutka dochodzi do siebie

ucałowania dla niej
