Strona 8 z 22

Re: Mój gang...

: ndz sie 17, 2008 12:03 pm
autor: Filipw
a ty Teli skąd masz eliotka ?a jak bym brał to samca, teliiii :P :P

Re: Mój gang...

: ndz sie 17, 2008 2:12 pm
autor: Filipw
zauważyłem trochę krwi (?) u nasady noska mordzi iść z nią do weta czy to może nieszkodliwe? epidemia normalna się rozpoczęła :( :( :(


Dlatego też szukam osób które znają jakiegoś dobrego weta dla gryzoni na peryferiach wawy (chodzi mi najbardziej o południową czesc warszawy.

Albo wet na trasie Garwolin - Warszawa
PLISSSSS pomozcie

Re: Mój gang...

: ndz sie 17, 2008 2:41 pm
autor: odmienna
to u nasady noska Mordzi, to najpewniej porfiryna - znaczy, że coś jej nie pasuje, ale jeśli nie ma tego wiele groźne nie jest. może coś ją zestesowało (wystarczy stres ze zmianą mieszkania).
( namierzyć dobrego weta w okolicy i tak warto :D )

Ale właściwie- z innej beczki: jeśli chcesz powiększać stadko o samczyka- to po co właściwie kastrować Ryjka? może lepiej wysterylizować Mordzię? Zdaje mi się, że dla dziewczynek, to nawet bardziej korzystne, ze względu na ryzyko guzków sutków... nie myślałeś w ten sposób? Przecież tego drugiego, też musiałbyś "oddawać pod nóż" - a chyba lepiej jedną Mordzię, niż dwóch (lub więcej ;) )

Re: Mój gang...

: ndz sie 17, 2008 3:09 pm
autor: Filipw
Odmienna b. dobry pomysł ale niestety póki co nie mam weta który odważył by sie wysterylizować szczura :( dlatego też szukam w okolicach weta ;)


ale niech ryjciu bedzie wykastrowany bo to nic pewnego

Re: Mój gang...

: ndz sie 17, 2008 6:08 pm
autor: Telimenka
Ja Eliota mam z hodowli Alcedo, ktora obecnie zawiesila swoja dzialanosc. Ale o himka chyba nie powinno byc ciezko :).

Porfirynka moze byc z powodu jakiego podala odmienna-woliery ;) . Najlepiej znasz swojego szczurasa i wiesz kiedy cos nie tak. A dobry wet to podstawa, zacznij szukac juz teraz, poniewaz jak cos sie (odpukac) stanie to bedzie panika

Re: Mój gang...

: ndz sie 17, 2008 6:19 pm
autor: Filipw
chyba wybiorę Elwet tylko muszę się zapytać brata czy by mógł mnie zawieść (w razie czego )
A jak by co w tygodniu (mojego brata nie ma w tygodniu ) to ubłagam tate

chyba że jeszce Całodobowa Lecznica dla Zwierząt Alma-Wet

Re: Mój gang...

: ndz sie 24, 2008 2:03 pm
autor: Filipw
Tak myślę co by dzisiaj napisać bo dawno już nie pisałem i wymyśliłem, napisze historię wszystkich szczurów które przewinęły się przez mój dom a więc zaczynamy

Pionierska Tekla
Tekle wziąłem z zoologa (no coment) i to samą (to też no coment) , ale dlaczego? Musimy wrócić się do pięknego czerwcowego wieczoru gdy siedziałem pod rozgwieżdżonym niebem i rozmyślałem o moim chomiku Febusie, który przed dzień zmarł, do tego Febuska przychodziła myszka w nocy i biegała w kółku i bawiła się z febkiem i oczywiście żywiła się jego karmą. Wtedy pomyślałem że chciałbym mieć szczura, rodzice początkowo się nie zgodzili ale ja i tak zostałem przy swoim i szukałem informacji o tych zwierzątkach , natrafiłem na forum o szczurach ale nie na szczury.org. Nie czułem, się tam dobrze brakowało mi tam atmosfery, i zaczęło się ponowne wyszukiwanie i wreszcie natrafiłem na to forum, cudne forum, jeśli pamięć mnie nie myli to kiedyś adres brzmiał : http://www.forum.szczury.org/pl . Tam sie dowiedziałem że szczur samotny to szczur nie szczęśliwy, chciałem kupić dwa ale oczywiście moja głupia natura mówiła mi " Po co ci dwa jeden o wiele bardziej się do ciebie przywiąże" dzisiaj dopiero wiem jak bardzo się myliłem :(, ale nic przejdźmy dalej. W końcu przekonałem rodzice na ogona, i pojechaliśmy pod koniec sierpnia do Piaseczna na zakupy i prosto do Auchana i sklepu Pyszczak. tam kupiłem Teklę, klatkę,wiórki, jedzenie. Tekla była super, w końcu doszedłem do wniosku jaki błąd popełniłem kupując Teklę samą, minęło parę miesięcy (Październik 2007) i zakupiłem w miejskim zoologu Tosię.
Tosia, wspaniały lecz chory szczurek który za wcześnie skończył życie

Tosia był chora. Nie wiem na co, była wyraźnie nie dożywiona sama skóra i ości (bo nie dało sie tego nazwać kośćmi ) nie wiedziałem jak łączyć więc było dużo bójek etc. Mała dostawała mięsko wszystko co by mogło ją podtuczyć, pewnego smutnego dnia Usłyszałem chrobot Tekla spała na pięterku a po półce szła zataczająca sie Tosia nie mam pojęcie co mogło się stać, szczur był jakby otumaniony a najbliższa trutka na myszy była na zamkniętym strychu , wziąłem ją była chłodna wsadziliśmy ją do czapki wełnianej żeby się rozgrzała, na noc poszła do klatki. kiedy się obudziłem Tekla spała koło Tosi.
A one sie nawet nie lubiły a mimo tego w ostatnią noc życia Tosi spały wtulone w siebie, Kiedy otworzyłem klatkę Tosieńka była Martwa łzy szybko napłynęły mi do oczu, myślałem, chciałem aby to był zły sen a kiedy się z niego obudzę zastanę Teklę i Tosię przytulone do siebie i obie żywe . Tak skończył się jakże krótki żywot Tosieńki, zawszę będę o tobie pamiętał gwiazdko. :'(

Pilnie potrzebny szczur najlepiej Husky

Długo namawiałem mamę na 3 szczura lecz ona była nieugięta, poszukałem wpadki z haskulcami i znalazłem było tu u jakiegoś użytkownika z Piaseczna chyba, lecz w końcu szczurki były rozdane do dobrych domków. Wtedy napisałem na Sb że niestety sobie poczekam na wymarzonego haskulca i wtedy Napisała Mi Maga Wiadomość że już niedługo u niej będą husky z wpadki od jakiejś dziewczyny z lublina, no i zaklepałem sobie wtedy Morduchne , około 27 Marca 2008 roku się urodziły (lub wcześniej, nie znam konkretniej daty) , i tak około dnia 10 Maja Morduchna była już u mnie, po 1-2 tygodniach dziewczyny były połączone.
31 Maj 2008 rok niech spoczywa w spokoju

Tekla odeszła przygnieciona książką i to z mojej winy, jeszcze teraz trudno mi o tym mówić, podniosłem klape łózka a Teklusia była za łóżkiem i książka w twardej okładce zsunęła się i uderzyła kantem w podstawę czaszki chyb i tekla zmarła :(. Proszę was abyście nie mówili mi o mojej nieostrożności, nieodpowiedzialności bo wiem o tym , teraz bidulka spoczywa w spokoju metr pod ziemią w pudełku po butach , pod świerkiem.

... A po burzy słońce świeci...

Już nie pamiętam kiedy Telimenka zaoferowała mi pomoc i kiedy był wzięty Ryju, a już nie mam czasu szukać na forum ani w archiwum gg.
Ale w końcu zdecydowałem sie wziaść przyjaciela dla mojej kochanej Mordzi i postanowiłem żre to będzie samiec na początku obszedłem wszystkie lecznice w mieście ale nikt nie podjął się ryzyka wykastrowania, ani kastracji i wtedy telimenka zaoferowała pomoc, powiedziała że weźmie od jakiegoś użytkownika (Vanii, ? nie pamiętam nicku, ale wiem że mieszka w poznaniu ) i wzięła, czule sie nim zaopiekowała poznała ze wspaniałym eEliotkiem .

Teraz musi on przytyć do 400 gram aby można było go wykastrować .

Się rozpisałem.
To jeszcze nie koniec

Kącik wspomnień cz.1
I. Zdjęcia
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek
Pierwsze chwile w nowym domu
Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek
Marian: Obrazek
po łączeniu : Obrazek Obrazek
Filip

Re: Mój gang...

: ndz sie 24, 2008 2:58 pm
autor: odmienna
Super historia :) ; zastanawiam się tylko, dlaczego zastrzegasz, żebyśmy nie komentowali niektórych spraw- czyżbyś myślał, że tu jeden w jeden, mądrale co to już się urodziły z wiedzą co i jak w szczurzym temacie piszczy? Większość z nas ma na koncie błędy i to często większe od Twoich ::) . Co do historii z książką- nie obwiniaj się, najostrożniejszy człowiek nie przewidzi wszystkiego... dałeś Tekli kawał dobrego życia i kawał serca - to bardzo ważne :D - wyczochraj Mordzię i ... byle do 400 g ;)

Re: Mój gang...

: ndz sie 24, 2008 7:12 pm
autor: Landrynka
pamiętam jak się wściekałeś, że nikt nie chce ci znaleźć szczura z transportem :D .

a książka... pewnych rzeczy nie da się uniknąć. bo tak być musi.

oby do 400. a ile teraz ryjasek waży?

Re: Mój gang...

: ndz sie 24, 2008 7:33 pm
autor: Telimenka
Obecnie 270..malo.
Nie chce tyc Dziecina.. Eliot mu wszystko wyjada gnojek ::) ::)

Re: Mój gang...

: ndz sie 24, 2008 10:02 pm
autor: zalbi
jak byłam mała (miałam jakoś ok 7 lat) przygniotłam świnka morskiego wyciągając go z sofy..

każdy popelnił kiedyś jakiś błąd..

kiedyś trzymałam Tymona samego...



powodzenia Teli w tuczeniu Ryjcia.. a Ty szczurfan wymiziaj Mordkę

Re: Mój gang...

: pn sie 25, 2008 10:12 am
autor: Telimenka
Hehe Ryjus od niedawna odwazyl sie na samodzielne spacerki ;D
Maluszek jest przekochany, hmm w sumie nie taki znowu maluszek. Po smakolyczki wychodzi, troche jeszcze niepewnie sie czuje i bunkruje sie ciagle za piecem. Wujus Eliot uczy go wszystkiego...czyli podejscia olewacza.

Ryjek rozleniwia sie przy nim.. bedzie takim tlustym nastolatkiem ::) ::) . Postaram sie mu porobic dzis zdjecia ale moze byc ciezko. Bo musze sie niezle nagimnastykowaczeby je tam ujrzec pod piecem, poniewaz kolo niego stoja 2 20kilowe wory zarcia.

Re: Mój gang...

: pn sie 25, 2008 2:30 pm
autor: Filipw
Telimenka chciałaś zobaczyć moje zdolności manualne ?
To zobaczysz je dzisiaj wieczorem :)
Dzisiaj Mama aparat z pracy przywiezie to porbię foty klatki i mordki ;)

dzisiaj było duże przemeblowanie i wielkie sprzątanie umyłem klatkę ;) i umeblowałem ją i mordzia wydaje się zadowolona

Re: Mój gang...

: pn sie 25, 2008 2:31 pm
autor: pin3ska
To kiedy Ryjek dolączy do was? ;)

Re: Mój gang...

: pn sie 25, 2008 2:36 pm
autor: Telimenka
Jak utyje do 400g :P.
Hehehe no to czekam na fotki, ide zobaczyc gdzie sie ten maly zolnierzyk schowal