Hanna zachowuje się, jakby w ogóle nie miała operacji.

Śpią już z Vegą razem, przytulone i rozleniwione jak zawsze.

W poniedziałek idziemy na zdjęcie szwów.
Mam nadzieję, że u Hani to koniec zachorowań i że Vegi nic nie dopadnie
Myślę, że Vega jest silna i jeszcze dłuuugo będzie zdrowa. Waży teraz z pół tony

, ma gęste, lśniące futerko i tylko patrzy, gdzie coś poobgryzać czy gdzie się wspiąć. Wczoraj zjadła kawałek zdjęcia z taśmą klejącą i jakże malowniczo krzywiła się, kiedy taśma przykleiła jej się do języka

.
Znowu u Hanny znalazłam mały, maluśki guzek po prawej stronie boczku. Nie ma jeszcze centymetra średnicy i jest dość płaski. Wczoraj wydawało mi się nawet, że jest mniejszy niż poprzedniego dnia. Mała się drapie w niego co jakiś czas. Możliwe, by ugryzł ją komar?

Nie miała tego przed operacją.
Może wieczorem wkleję jakieś zdjęcia, bo pstrykam teraz z namaszczeniem obu moim małym zuchom.
Dziękujemy pięknie za wszystkie kciuki i życzenia powrotu do zdrowia!
kabi, tak się cieszę, że u Was wszystko dobrze. Masz zdrową i kochaną rodzinkę! Już od jakiegoś czasu myślałam nad tym, żeby do Ciebie napisać i spytać, co słychać u nauszników. A takie wieści bardzo mnie radują.
Bardzo żałuję, że nie mogę powiększyć swojego "stadka"...