Byliśmy u weta. A więc...
Valbon ma kompletną, straszną awitaminozę, jest cały w paskudnych ranach, prawdopodobnie nikt nigdy się nim zbytnio nie zajmował etc... Dostał witaminy jakieś specjalne, mamy mu kupić vibovit, przy okazji oczywiście wetka chwaliła go jaki to mądry i ładny szczurek...

Na razie przez tydzień ma mieć dużo spokoju, chodzi po prostu o przejście ze złych warunków na dobre... Na razie zero łączenia, mamy mówić do niego, głaskać go... To wszystko potrwa. Skoro obrał sobie jako lokum transporterek, niech tam mieszka, widocznie miał podobne warunki u tej dziewuchy. Ma tez narazie dostawac suchy chleb, którym był tam karmiony, i powoli przyzwyczajać się do nowych pokarmów... Po prostu maluszek potrzebuje dużo czasu i miłości i cierpliwości...
A jeśli chodzi o dominacje szczurków, o której tutaj gdzieś czytałam i co wypróbowałam- to absolutnie NIE! Szczury są na to za inteligentne i tylko je to bardzo złości. To w ogóle głupi pomysł i nie powinno się tego robić.. No cóż, muszę się z tym zgodzić, bo nasze ogony po tym straciły do nas cześć zaufania, bały się trochę podejść do ręki... Na szczęście to już całkiem mija... I mamy nie przejmować się ich wzmożoną aktywnością i onanizowaniem się, zbliża się wiosna i to dlatego...