Ja lubię te obrazy i oczywiście muzykę Glassa , choć jest rozpoznawalny ...
A u ciurki ...
Ciurka znowu u nas !
Córcia jest prawdziwie zrozpaczona : dostała paskudnej alergii na sierść Szczurci …
Jak to możliwe , skoro przedtem spały razem i nic się nie działo ?
Gdziekolwiek dotknie ją mały sierściuszek , tam zaraz wykwitają palące szkarłatne plamy,
więc młoda musi bardzo uważać rano , by móc wyjść z domu bez skupiania na sobie uwagi przechodniów .
Odbijają to sobie - i dziewczę , i Szczurcia - popołudniami oraz wieczorem , ciesząc się sobą nawzajem , bezlimitowo .
Szczurcia nieźle już nabrała krzepy i zaczyna przypominać napuszonego chomiczka ; miło jest trzymac w dłoniach ruchliwe, krągłe kosmate ciałko . Nadal przepadamy za zabawami .
Kiedy położyć na grzbiecie ogonka uwypukloną dłoń i przeciągnąć nią wstecz aż po kosmaty łepek , Szczurcia podskakuje wesoło , odbija się nieraz jak mała piłeczka wewnątrz dłoni ; cofa się później
w przecudownie zabawny sposób , szybciutko przebierając łapeczkami i kiwając na boki niczym łódeczka na fali . Albo też robi zwrot i zmyka w sprężystych podskokach , by zaraz powrócić i łypnąć zaczepnie czarnym oczkiem w oczekiwaniu dalszej zabawy . Potem układa się do drzemki , pozwalając się przedtem obdarować przez domowników wszelkimi możliwymi pieszczotami . I tak wszyscy wiedzą , że najwięcej wolno tutaj panu , na którego ciurka czeka cierpliwie nieraz do wieczora , aż będzie można z nim zasiąść do stołu , spędzić nieco czasu przy komputerze , pomyszkować po kuchni , w której udaje jej się najczęściej „przypadkiem” urwać i dać się później odnaleźć za lodówką , schowaną z tyłu za szafkami czy zwyczajnie - w śmieciach , tak jak lubi najbardziej .
Pomysłowość pana , jeśli chodzi o zabawy i pieszczoty , nie zna granic , włącznie z podnoszeniem Szczurci wargami za skórkę na karku czy poszczypywaniem po białym brzuszku .
Ona odwzajemnia mu się iskaniem skóry na dłoniach wewnątrz i na zewnątrz , eliminacją nierówności po drobnych zadrapaniach , a w końcu – pielęgnacją żywopłotu szpakowanych wąsów , za którymi Szczurcia przepada . Pasjami przeczesuje je przy każdej możliwej okazji , muska noskiem lub łaskocze antenką swoich cieniutkich drucików .
Za to , kiedy pan jej podpadnie (zdarza się , a jakże , choćby wtedy , gdy ogonek coś sobie wmówi i nie trafiają doń argumenty obronne ) – wąsy są cudownym , idealnym wręcz obiektem do wyrażenia stanów emocjonalnych Szczurci , jak też do pokazowych aktów osobistej zemsty . Wówczas potrafi ucapić je pełnymi garściami i szarpać bez miłosierdzia , albo po prostu chwyta w ząbki upatrzonego włosa i wyrywa go szybkim pociągnięciem niczym wprawna kosmetyczka . Wrzask ofiary powstrzymuje ją , aczkolwiek tylko na chwilkę , jako że pozostali członkowie rodzinki wybuchają radosnym śmiechem , z jakim zazwyczaj ludzkie kreatury reagują na nieszczęścia bliźnich – a Szczurcia śmiech kocha , dla śmiechu warto narazić się raz jeszcze albo nawet spróbować czegoś jeszcze lepszego , przy czym pan wchodzi niemal w rejestry wytrawnego tenora …
Czasem dokuczają sobie nawzajem tylko z lekka , przeplatając drobne złośliwości subtelnymi czułościami – wtedy mała niunia obejmuje delikatnie jego nos obiema łapulkami i wylizuje dokładnie
i z miłością , a sama układa się na nadstawionej dłoni i owija się jak długa przy policzku pana , który ją tam sobie przysuwa .
Takich momentów prawdziwie żal zakłócać i wtedy w dziwny sposób cały dom przycicha , a oni trwają tak z przymkniętymi oczami i z błogością na swoich obliczach…
Zauważam , że Szczurcia jakby więcej przysypia w ciągu dnia , chowając się w głębi wersalki
lub w którejś ze swoich pozostałych posiadłości ; niby wszystko jest jak zwykle , je i nadal gromadzi zapasy na czarną godzinę , ale zadowala się o wiele krótszą zabawą , po czym zasypia przy nas na wersalce i nijak nie możemy się wtedy nacieszyć niczym niezakłócanym oglądaniem telewizji , bo ogonek jest , a jakoby go nie było …
Słyszę zapewnienia , że Szczurcia , jak na panienkę z dobrego domu przystało , łagodnieje z wiekiem , ale smuci mnie to i nijak do mnie nie przemawia . A kiedy jeszcze w czeluściach wersalki odnajduję nienaruszone przysmaki , przejmuje mnie niepokój . Postanawiam , że zdobędę namiary na jakiegoś kompetentnego weterynarza i pojedziemy tam , jeśli ta ospałość malutkiej będzie się utrzymywać .