Strona 8 z 302
					
				Re: Duecik z Grodu Kraka
				: sob kwie 04, 2009 7:27 pm
				autor: unipaks
				Ciebie też , Delilah  
 
A jak się ciebie ogląda ! 
 
(tylko proszę mnie źle nie zrozumieć ... 

 )
A tak w ogóle , to mnie się zrobiło jakoś smutnawo .
Dzień Szczura .
Jestem zodiakalnym chińskim Szczurem (sic!),
a w domu nikt nawet nie złożył mi życzeń ...
Ani Królik 
ani Wąż .
Tak to już jest z rodziną ... 

 
			 
			
					
				Re: Duecik z Grodu Kraka
				: sob kwie 04, 2009 7:46 pm
				autor: odmienna
				
			 
			
					
				Re: Duecik z Grodu Kraka
				: sob kwie 04, 2009 10:43 pm
				autor: unipaks
				Życzenia przyjęte , do północka trochę czasu więc jeszcze świętujemy - siostry dostały do brodzika kruszynki orzeszków w czekoladzie , biły się o nie ochlapując się przy tym wodą . Orzeszki były umieszczone w dużych nakrętkach po soku , unoszących się na wodzie . 
Ja dogadzałam sobie likierem kawowym - Dżuma przybiegła w te pędy , wsunęła swój lisi pyszczek daleko do wąskiego wnętrza i obracała po ściankach jęzorkiem , że było to aż wzruszające wobec takiego łakomstwa 
 
Dziś piernika nie było , stoczyłam za to waleczny bój o kolbę mentosów owocowych , których czarna Pląsawica nie chciała oddać , łoo matkoo , jak ciury potrafią wrzeszczeć ! 

 
			 
			
					
				Re: Duecik z Grodu Kraka
				: ndz kwie 05, 2009 11:59 am
				autor: Nue
				A moje codziennie mają Dzień Szczura. Jak już absolutnie wzbraniam się, żeby coś im dać, TŻ patrzy na mnie i mówi, że "one przecież tak krótko żyją..." I mięknę... Ale zaznaczam, że karmienie przysmakami odbywa się w granicach rozsądku.
Urocze te siostrunie Twoje, nieważne, że jakby z piekła rodem  

 Skąd ja to znam...
 
			 
			
					
				Re: Duecik z Grodu Kraka
				: ndz kwie 05, 2009 8:09 pm
				autor: unipaks
				Nue , ja też im wiele nie żałuję , a nawet gdybym - biorą sobie same , bez pardonu  
 
I to mnie tylko trochę stopuje , że przybywa im masy w tempie postępu geometrycznego , bardzo szybko . 
 
A że z piekła samego są rodem , to niewątpliwe . Dziś Dżuma zaliczyła dziaba nie na żarty chyba , ma na nóżce łyse różowe miejsce - ślad siostrzanej miłości  
 
Do południa brykała jedna , druga odsypiała swoje wczorajsze święto , teraz się zmieniły - Czarna śpi czort wie gdzie , Dżuma nadrabia to , czego dziś nie zaznała .
Kiedyś miałam jedną samotną szczurzynę , teraz - jakby dwie ? 
Co robimy nie tak ? 

 
			 
			
					
				Re: Duecik z Grodu Kraka
				: pn kwie 06, 2009 11:08 am
				autor: Nue
				Wiesz co, jak Frappa i Mokka były jeszcze małe, to też chodziły raczej własnymi drogami. I pobiły się od czasu do czasu też. A teraz dorosły i widać, jak bardzo są związane ze sobą, w końcu od zawsze razem.
Nie przejmuj się swoimi dziewuchami, pewnie same dojdą z tym do ładu. A my przecież nie na wszystko mamy wpływ.
			 
			
					
				Re: Duecik z Grodu Kraka
				: pn kwie 06, 2009 12:14 pm
				autor: Rhenata
				śliczne kluseczki, i te brzuszki ...mniam mniam , schrupać tylko
zakochałam sie i zádam więcej 
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/87f ... 81eeb.html
 a co do skorek to moje tez mi manicure fundują 
 
i wcale nie sa grubiutkie...jeszcze 

 
			 
			
					
				Re: Duecik z Grodu Kraka
				: wt kwie 07, 2009 6:21 am
				autor: unipaks
				jeszcze nie grube  panny dały nam dziś w nocy popalić , przychodząc na zmianę i brojąc do bólu . Noc minęła nie wiem kiedy i nic się nie śniło  

 Teraz my do pracy , a ogony odeśpią , to nie jest sprawiedliwe 
 
Gdy nie miałam szczurków , zbierałam się do pracy w pół godziny ze śniadaniem i piciem kawy . Teraz daję sobie ( "sobie" he he ) 50 minu t , ale i tak nie zdążam - co gorsza , nie mam odwoagi się wytłumaczyć , 
i tak wymyślam jedno kłamstwo za drugim (przed świętami, długa spowiedź przede mną 

 )
 
			 
			
					
				Re: Duecik z Grodu Kraka
				: śr kwie 08, 2009 7:40 am
				autor: odmienna
				Tak nadajesz, na te siostrzane nawalanki, ale to tylko rodzaj sportu jest.
Tak się naparzali Darek i Dolarek. Wszystko robili razem, jak „jeden szczur” a w między czasie uprawiali zapasy… kiedy po kastracji, Dolarek zrobił się mniej „do wybitki”, Darowi wyraźnie brakowało godnego siebie „przeciwnika”- musiał biedny siłować się z moją ręką.
Ale jeden poza drugim swiata nie widział. Gdybyś na dłużej izolowała swoje pannice, też pewnie byś zaobserwowała, jak za sobą tęsknią. Na szczęście nie muszą. 
  
Wiesz, czytając o stadach innych użytkowników i obserwując moją gromadę, nabrałam przekonania, ze duża swoboda (u mnie praktycznie zawsze klatka bywa wyłącznie„na życzenie”) utrudnia ułożenie poprawnych stosunków…to o tyle dziwne, że wydawałoby się, że duża przestrzeń życiowa powinna minimalizować terytorialne niesnaski a jest jakby odwrotnie. cały czas mam właściwie bandę indywidualistów. 

 
			 
			
					
				Re: Duecik z Grodu Kraka
				: czw kwie 09, 2009 1:09 pm
				autor: unipaks
				Odmienna , może coś w tym jest i należy im się czasowe ograniczenie wolności  
 
I tak , gdy nas nie ma , za wielkie Chiny nie wylezą korzystać z wolności , tylko dekują się , jakby coś w pokoju moglo je pożreć  
 
A coś może i zmieni się na lepsze w ich zachowaniu , bo dziś rano sisters nie napadły na siebie ani razu , dziwne że to nie 01.kwietnia  

 
			 
			
					
				Re: Duecik z Grodu Kraka
				: czw kwie 09, 2009 1:55 pm
				autor: *Delilah*
				Heh, mam dokladnie tak samo, wychodze z domu o pol godziny dluzej niz kiedykolwiek wczesniej 

Wiszę nad klatką i świergole do panienek niczym skowronek:) Oczywiscie zbyt dlugo tak nie wytrzymuję i wypuszczam dziadostwo, ktore się rozpelza po wszystkich kątach a pozniej łap tu wszystkie na gwałt 

))(no moze z tym gwaltem to przesadzilam:)
pozdrowienia dla Nie_grubych Panienek 

 
			 
			
					
				Re: Duecik z Grodu Kraka
				: sob kwie 11, 2009 7:33 pm
				autor: unipaks
				Nie_grube , choć coraz bardziej puszyste panienki dziękują w głębokich ukłonach  
 
W nocy zmówiły się chyba i zrobiły sobie (i nam)czuwanie . Kursowały po nas na zmianę , rozdawały i zbierały całusy , nawet zachciało im się nocnego taplania w wodzie - co prawda , to okurat jestem w stanie poprzeć  

 , a tak głośno ganiały się w wersalce , że słyszał ich pewnie sąsiad z dołu .
Rano one smacznie spały ,gdy my mieliśmy co robić . Dołączyły do nas troszkę później i upierały się , by pomóc przy obieraniu jaj ze skórki , przybieraniu koszyczka barwinkiem (miały własną koncepcję) i udrapowywaniu serwetki(tu oczywiście też).
Ponieważ nie chciałam stracić "Willow'a" - usiadłam z robotą w pokoju i brakowało mi kończyn do odganiania napływających z obydwu stron złodziejek , kradnących w zgodnym duecie - choć na własny rachunek - co się da ze stołu . Ponieśliśmy odczuwalne straty w wędlinie , kukurydzy i groszku , żółtym serze, selerze w paskach i we wszystkim , co im się nawinęło pod łapy podczas robienia sałatek i faszerowanych jaj.
Na dokładkę czarna Pląsawica ubrudziła sobie masą żółtkowo - majonezową łapy i spód brody i nim się zorientowałam , co robi - powycierała je w moje spodnie długim posuwistym ruchem ,to wprost nie do wiary  
 
Najadły się do niemożliwości i narobiły zapasów na potem , poganiały się dla rozruszania i znowu poszły spać - śpią i teraz , już się boję , co zaplanowały na nadchodzącą noc  
 
Ale przynajmniej ranka na nodze Dżumy się goi i nie naparzały się , przez co nastrój zapanował jakby świąteczny  

 
			 
			
					
				Re: Duecik z Grodu Kraka
				: pn kwie 13, 2009 8:07 am
				autor: unipaks
				No i zaliczyłam kufel , jakoś tak kwadrans przed siódmą  

 Woda poleciała mi przez szyję na poduchę - Krakowianki miały farta , bo moment przedtem spała tam ze mną jedna z nich  
 
Przybiegły zaraz po i udawały z powodzeniem , że martwi je moja mokra koszulka ,obłudnice jedne 
Na śniadanie zjadły tyle , że aż ledwie wierzę sama sobie , że dawałam im nielichą kolacyjkę , woreczki bez dna  
 
Teraz gdy piszę ,jedna usiłuje wyżreć cukier z ukierniczki i myśląc , że nie widzę - zapamiętale chłepce ze szklanki mój sok . Druga w tym czasie czyni próby osiągnięcia parapetu - nader udatne , bo ściągałam ją z niego już cztery razy  
 
Trzeba się ruszyć i coś z tym zrobić  

 
			 
			
					
				Re: Duecik z Grodu Kraka
				: pn kwie 13, 2009 9:13 am
				autor: ridja devojka
				unipaks pisze:Teraz gdy piszę ,jedna usiłuje wyżreć cukier z ukierniczki i myśląc , że nie widzę - zapamiętale chłepce ze szklanki mój sok . Druga w tym czasie czyni próby osiągnięcia parapetu - nader udatne , bo ściągałam ją z niego już cztery razy  
 
Trzeba się ruszyć i coś z tym zrobić  

 
Jasne, trzeba zakończyć tę szalejącą anarchię!  
 
a parapet to zawsze jakieś marzenie, myślałam, że tylko moich  

  u mnie laski na razie na etapie prób chwytania się firanki, ale cóż - tuż za nią parapet  
 
może jakieś nowe fotki? 

 
			 
			
					
				Re: Duecik z Grodu Kraka
				: pn kwie 13, 2009 5:31 pm
				autor: Rhenata
				no i daj dziecku palec a weźmie cały parapet 
  Na śniadanie zjadły tyle , że aż ledwie wierzę sama sobie , że dawałam im nielichą kolacyjkę , woreczki bez dna 
 
 święta w końcu i sie należy, a jak 
