Robione komórką, ale wspaniale obrazuje wielkość tego klatkopudła... Szok

Za każdym razem jak na nią patrzę to nie wierzę, że sama przebyłam z nią taką drogę

Cóż, miłość uskrzydla, w tym wypadku to chyba klatka skrzydeł dostała i straciła połowę na wadze.
W dalszym ciągu nie mam pomysłu na półki. Czy zrobić całe pięterko z drabinką do wejścia, czy rozmieszczone gdzieniegdzie mniejsze półeczki z mostami z tkaniny między nimi albo gałęzią drzewa w centrum, by dało się po tym przemieszczać między półkami? Ech...

Muszę się jeszcze przejść do sklepu z rzeczami po 4 złote i nakupić "desek" (w cudzysłowiu, bo przecież plastikowych

) do krojenia, bo czytałam, że w sam raz

Tam obok klatki leży sobie plastikowy stoliczek na laptopa, ale mam zakaz wsadzania go do klatki, bo nikt potem w razie choroby/złamanej nogi/innego powodu unieruchomienia w wyrku nie weźmie do łóżka stoliczka, na którego sikały kiedyś szczurki... Ech, mi to by nie przeszkadzało, co za problem wymyć, ale nie mój stolik to nie mam prawa się nim rządzić
W zoologu nabyłam karmę JR Farm, ślicznie mi teraz pachnie w pokoju ziołami, a szczury zadowolone i nie wypluwają niechcianych kawałeczków. O dziwo, w sklepiku zoologicznym w moim malutkim mieście ta karma była nawet tańsza niż zamawiana z neta
Mooniek ostatnio codziennie mi pulsuje oczkami... Chłopcy po przeniesieniu do nowej klatki znów chyba walczyły o dominację i chyba Moon jest górą - bezczelnie potrafi wygonić Edka z domku albo zabrać mu jedzenie, a Ed nie protestuje (skubaniec leci do mnie po dokładkę, bo wie, że kochana pani zawsze ma jeszcze jakiś smakołyk w zanadrzu

)
Na razie musiałam pożyczyć aparat, więc fotek póki co nie będzie, wielki żal, bo panowie lubią czasami zasypiać w takich pozycjach i kombinacjach, że się posikać można ze śmiechu. Moon wsadza głowę i przednie łapki w rurę, okrągły, tłusty kuperek z niej wystaje i tak sobie potrafi spać
No i załapali o co z kuwetą chodzi

Dumna z nich jestem niebywale!