Dziewczyny nas odkopały no to musimy się wytłumaczyć teraz

Chciałam napisać jak będę miała zdjęcia żeby tak łyso nie było bo dawno nic nie wstawiałam... Wczoraj w nocy wróciłam do domu i dopiero mogę naładować baterie do aparatu. Dlatego też teraz rzucę tylko kilka faktów i news'ów, a zdjęcia wstawię w przeciągu kilku dni.
Bazyl mi chyba mizernieje, jakiś taki grzbiet mu się zrobił wystający, boczki lekko zapadły i schudł chyba

będę musiała go zważyć, żeby mieć pewność, że oczy mnie nie oszukują. Martwię się o niego, mój potworek ma rok i 7miesięcy.
Bobek ma lekkie odpały

przestał wracać sam do klatki, muszę kulać się wieczorami po podłodze, żeby wyciągnąć go z pod którejś szafy. Ten drze się niemiłosiernie i zapiera bo oczywiście moja ręka to najgorsze co go w życiu spotyka... Poza tym upodobał sobie koc, którym TŻ przykrywa swoje... eee (teraz jak to się nazywa

) no takie tam obciążenia do ćwiczeń, nieważne, włazi tam pod niego i uważa, że to teraz jego twierdza. Kwatera główna Bobka barbarzyńcy

i czasem jak któryś małytam wejdzie to zostaje brutalnie przepędzony i ucieka z piskiem bo ten grubas ich dusi i szczypie...
Ogólnie o malutach. Rosną. Nie żebym to widziała, jak dla mnie to nadal są wyżłowate jakieś

Ale rosną, bo:
po pierwsze: BRUDNE OGONY! Taaaa osyfiony ogon to jest to. A jeszcze miesiąc temu były takie różowiutkie, aż się łza w oku kręci

po drugie: sikają na potęgę. Mam wrażenie, że one cały dzień nie robią siku tylko po to by móc oszczać później cały pokój łącznie ze mną. Niewyobrażalnym jest to, że on potrafią się po prostu wysikać na mojej ręce.

Nie że zostawić kropkę czy stróżkę. Najnormalniej olać tak, że chusteczka nie starczy by wszystko wytrzeć
I pojedynczo:
Cyryl ma zadatki na alfę. Ogólnie jest bardzo zawzięty. Łepek ma identyczny jak Cyprian ale kiedy się z nimi bawię i obydwoje wystawiają głowy spod stolika to Cyryla zawsze rozpoznam po wyrazie pyszczka. Ściągnięte brwi, zła mina, do tego mocny chwyt i silne ugryzienie w palucha- to zdecydowanie Cyryl
Cyprian mój prywatny dentysta-sadysta. Czasem brakuje mi rąk by się od niego odgonić. Notorycznie dobiera mi się do buzi, drapie w usta tak długo aż nie otworzę, jeśli odwracam głowę to gryzie w policzki. Kiedy już się poddam wylizuje mi zęby i dziąsła tak szybko żeby zdążyć liznąć jak najwięcej zanim odłoże to co trzymam i wyciągnę jego głowę z mojej japy

Pewnie stąd mam teraz taki piękny liszaj koło ust...
Rupert jak to Rupert

Troszkę śmieszny, troszkę wolniejszy od braci, spokojniejszy, bardziej nieśmiały, mniej rozbrykany, po prostu idealny, nic tylko schrupać
Wszystkie razem dają tyle radości!... że z TŻ'tem poważnie myślimy o powiększeniu stada
