Strona 8 z 56
Re: Szczury z piekła rodem
: wt wrz 11, 2012 10:49 am
autor: Arau
Raczej kupię tran, łatwiej podać płyn, a gdzieś czytałam, że szczurom tran nawet dobrze wchodzi

A moje wybredne są jak nie wiem co, z kapsułką musiałabym się nieźle namęczyć. Betaglukan z kolei w syropie jest drogi no i co ja zrobię z całym dziecięcym syropem? A tran i mnie się przyda, w końcu jesień idzie (brrr...)
Re: Szczury z piekła rodem
: wt wrz 11, 2012 10:53 am
autor: saszenka
Ja wsypuję Beta do gerberka, daję wieczorem, a w nocy talerzyk już wylizany

Re: Szczury z piekła rodem
: wt wrz 11, 2012 10:59 am
autor: BlackRat
Mnie zawsze przeraża dzielenie tabletki (kiedyś musiałam poważnie małą tabletkę na 15 podzielić - masakra), także też wolę tran, zwłaszcza że właśnie również czytałam, iż na futerko dobry (oczywiście przyda się wszystkim, choć futerka ładne mają, ale głównie Kane'usi bo ona bidna takie marne to futercio ma...)
Re: Szczury z piekła rodem
: wt wrz 11, 2012 11:13 am
autor: valhalla
Mi wetka powiedziała, że betaglukan można wsypywać do gerberka i tak robiłam. Potem ten gerberek dzieliłam proporcjonalnie między oba stada i było ok

A tran nie wiem jak wchodzi, ale Czmyś dostawał kiedyś Efaderm i było to coś w stylu tranu, uwielbiał

Re: Szczury z piekła rodem
: wt wrz 11, 2012 11:52 am
autor: saszenka
Ale Beta jest w takiej kapsułce, którą można otworzyć i w środku jest proszek

więc sprawa prosta jak budowa cepa. Poczekam aż przetestujecie tran i jeśli będzie się dobrze wchłaniał w szczury, to też sobie sprawimy na zimę.

Czy tran można codziennie podawać?
Re: Szczury z piekła rodem
: wt wrz 11, 2012 11:55 am
autor: BlackRat
No zależy od firmy, Walmarku jest w tabletkach
No ten Ecomer (to jest z wątroby rekina) daje się co dzień po kropli, więc tran chyba też tak.
Re: Szczury z piekła rodem
: wt wrz 11, 2012 12:05 pm
autor: saszenka
Ecomer to sama łykałam, naprawdę działa

Ciężko by było jednak go szczurasom podawać, lepszy chyba butelkowy. No zobaczymy. Póki co zabieram się za uszczelnianie okien na zimę

Re: Szczury z piekła rodem
: wt wrz 11, 2012 12:12 pm
autor: BlackRat
saszenka pisze:...Póki co zabieram się za uszczelnianie okien na zimę

Oj nawet mi nie mów, ja jestem taki zmarźluch (stworzenie ciepłolubne), że jak sobie pomyślę o zimie i o tym, że znów mnie "deprecha zimowa" złapie, to łoj....aż mi się wszystkiego odechciewa :/
Re: Szczury z piekła rodem
: wt wrz 11, 2012 12:20 pm
autor: saszenka
Nooo mi jakoś nie przeszkadzało, że zimą pizgało od okna (na studiach w mieszkaniu wynajmowanym, woda zamarzała zimą w łazience - kwestia przyzwyczajenia

) - robię to dla szczurów
Wolę jak jest lekko chłodno niż jak skwar leje się z nieba

Re: Szczury z piekła rodem
: pt wrz 14, 2012 12:15 pm
autor: Arau
A mnie skwar w niczym absolutnie nie przeszkadza, poniżej 25 stopni jest już zimno ;P
Cóż za tragedia się wczoraj wydarzyła! Włączamy sobie z Lubym filma, kocyk, herbatka, jeszcze tylko światło zgasić. Młode biegają. Alek schwytany, Bubuś pod kanapą wojuje. Gaszę światło, siadam - i pisk, awantura! Belze rzucił się z dzikim piskiem na mojego kapcia (dobrze że w klapkach, byłam bo znowu skończyłoby się zakrwawieniem kanapy). Myślę sobie "Jeżu, krzywdę zrobiłam syńciowi!". Obrażony się schował za kanapę, ani na "kici-kici", ani na "taś-taś", ani na smakołyka... "Zabiłam, zabiłam szczura!". W końcu obrażonego wyciągnęłam, oglądam na wszystkie strony. Jest! Końcóweczka ogona - zerwana łuska. I jak podejrzewam zerwana kiedy Belzebub się wyrwał. Przemyte - ucałowane. Bubuś obrażony. ŁASKAWIE przyjął moje przeprosiny w postaci suszonego bananka i schował się do hamaczka, obracając się do mnie tyłkiem, aby móc PRZEŻYWAĆ swoją niedolę.
Na szczęście już mu przeszło, biega lata, tuli się, wymacałam calutkiego, czy przypadkiem nie przydepnęłam łapki, czy innej szczurzej części mojego Księcia Ciemności, ale nie. Ogonek nie boli. Uff... Mnie już serce w przełyku stanęło, ale mój Książe jest po prostu histerykiem i tyle

Re: Szczury z piekła rodem
: pt wrz 14, 2012 12:30 pm
autor: saszenka
Jak każdy facet: on nie choruje - on od razu umiera!

Dobrze, że nic się nie stało wielkiego, ranka szybko się zagoi a pewnie do tego czasu Bubuś zdąży jeszcze wysępić masę smakołyków jako rekompensatę za swoją niedolę

Re: Szczury z piekła rodem
: pt wrz 14, 2012 12:33 pm
autor: valhalla
Prawdziwy książę - jedna łuska w ogonie i już płacz!
Ale chyba ogon jest wyjątkowo istotny dla szczura, bo mój Czmyś się kiedyś obraził na męża. Za ciut za mocne pociągnięcie (przy czyszczeniu). I on nie chciał przyjąć ŻADNEJ ofiary na przebłaganie

Trzeba było czekać, aż mu przejdzie.
Re: Szczury z piekła rodem
: pt wrz 14, 2012 12:42 pm
autor: BlackRat
Arau pisze:A mnie skwar w niczym absolutnie nie przeszkadza, poniżej 25 stopni jest już zimno ;P ...
Toć dokładnie jak u mnie

We Francji jak byłam wieki temu i było coś ok 45 (albo i więcej), to mnie ciepło było

Za to ludzie wokół jakoś dziwnie "pływali" roztopieni po ulicach
saszenka pisze:Jak każdy facet: on nie choruje - on od razu umiera!

...

co racja to racja (czasem się zastanawiam, co to było na świecie gdyby faceci okresu dostawali

)
Re: Szczury z piekła rodem
: pt wrz 14, 2012 1:17 pm
autor: Arau
valhalla pisze:Prawdziwy książę - jedna łuska w ogonie i już płacz!
Ale chyba ogon jest wyjątkowo istotny dla szczura, bo mój Czmyś się kiedyś obraził na męża. Za ciut za mocne pociągnięcie (przy czyszczeniu). I on nie chciał przyjąć ŻADNEJ ofiary na przebłaganie

Trzeba było czekać, aż mu przejdzie.
Każdy facet jest przeczulony na punkcie swojego "ogonka"

Re: Szczury z piekła rodem
: pt wrz 14, 2012 1:21 pm
autor: BlackRat
No ciekawe, jakby się zachowywał ludzki facet, gdyby mu łuska z ogonka odpadła? Albo gdyby mu na niego nadepnąć...
