Strona 8 z 12
Re: Łódź - 7 szczurków husky szuka domów!
: pn wrz 24, 2012 4:17 pm
autor: dorloc
No ja mam nadzieję, że to ze stresu. No chyba, że ta klatka po małych tak zadziałała. Ale jeśli to będzie przez zapach małych, to ciężko widzę łączenie, skoro już jest agresywna, a nie stoją w tym samym pomieszczeniu. Maszka mi mówił, żebym ją wsadziła właśnie do nie umytej klatki po nich, żeby się zapachy wymieszały. A im dałam tą szmatkę, którą miała w transporterku. Małe się w ogóle nie przejęły chyba nowym zapachem. Mam nadzieję, że ona na nie tak nie zareagowała... No i że mnie też zaakceptuje. Jutro może będzie miała lepszy humor. Spróbuję. Ale jeśli nie, to nie wiem. Zaklinacz psów, jest od psów i do tego mieszka w Stanach...

Re: Łódź - 7 szczurków husky szuka domów!
: pn wrz 24, 2012 4:25 pm
autor: saszenka
Spokojnie, mała miała dziś bardzo intensywny i stresujący dzień. Może dajcie jej odpocząć dzisiaj. U mnie też czuła zapachy innych szczurów i w żaden sposób to na nią nie wpływało. Po prostu jest sama, bez siostrzyczek swoich, w obcym miejscu i się boi, każdy by się bał. U mnie nie wykazywała ŻADNEJ agresji, więc nie jest to kwestia jej usposobienia, najwyżej reakcja na stres. Będzie dobrze

Re: Łódź - 7 szczurków husky szuka domów!
: pn wrz 24, 2012 4:32 pm
autor: dorloc
Też tak myślę, ale z drugiej strony trochę się martwię. To chyba normalne. Mam nadzieję, że będzie się u mnie dobrze czuła...
Re: Łódź - 7 szczurków husky szuka domów!
: pn wrz 24, 2012 5:37 pm
autor: saszenka
Nie martw się! Ty się martwisz, zwierz to czuje, też się martwi i tak w kółko. Podejdź na luzie. Bo aż nie chce mi się wierzyć, że nie podmienili szczura w pociągu

Normalnie u mnie taki milasek sympatyczny i grzeczniutki, a tu takie o? Ciekawe, czy u Ami też są jakieś problemy... Z niecierpliwością czekam na dalsze relacje i trzymam kciuki, bardzo bardzo mocno!
Przy okazji śpieszę donieść, że panna nr 3 zamieszka w Poznaniu z handzia600

Tym sposobem, wszystkie dziewczęta z wątku znalazły swoje domki!

Czy panowie jeszcze oczekują?
Re: Łódź - 7 szczurków husky szuka domów!
: pn wrz 24, 2012 5:42 pm
autor: saszenka
saszenka pisze:Przy okazji śpieszę donieść, że panna nr 3 zamieszka w Poznaniu z handzia600

w Białymstoku oczywiście... to przez ten stres...

Re: Łódź - 7 szczurków husky szuka domów!
: pn wrz 24, 2012 5:59 pm
autor: handzia600
Tak , Neska niebawem z nową towarzyszką ^^
Re: Łódź - 7 szczurków husky szuka domów!
: pn wrz 24, 2012 6:55 pm
autor: dorloc
Na razie zostawiłam ją w spokoju. Dałam jej tylko kawałek chlebka z ręki przez otwarte drzwiczki i wzięła go niezwykle delikatnie. Może się trochę uspokoiła... Dałam jej też trochę Gerberka z jogurtem i płatkami owsianymi i też jakoś nie atakowała. Jak się przechodzi obok klatki, to wisi na szczebelkach i się patrzy. Zobaczymy jutro...
Re: Łódź - 7 szczurków husky szuka domów!
: pn wrz 24, 2012 7:08 pm
autor: saszenka
dorloc pisze:Na razie zostawiłam ją w spokoju. Dałam jej tylko kawałek chlebka z ręki przez otwarte drzwiczki i wzięła go niezwykle delikatnie. Może się trochę uspokoiła... Dałam jej też trochę Gerberka z jogurtem i płatkami owsianymi i też jakoś nie atakowała.
No widzisz

Jutro będzie jeszcze lepiej
dorloc pisze:Jak się przechodzi obok klatki, to wisi na szczebelkach i się patrzy. Zobaczymy jutro...
Tak, bo to niezwykle towarzyskie rodzeństwo. Nigdy nie uciekały przed ręką i zawsze pchały się na widok i garnęły do człowieka

Re: Łódź - 7 szczurków husky szuka domów!
: pn wrz 24, 2012 7:41 pm
autor: handzia600
Tak, bo to niezwykle towarzyskie rodzeństwo. Nigdy nie uciekały przed ręką i zawsze pchały się na widok i garnęły do człowieka

Mam nadzieję że Nadka weźmie przykład z przyszłej towarzyszki życiowej uh
Re: Łódź - 7 szczurków husky szuka domów!
: pn wrz 24, 2012 10:03 pm
autor: ami_k
saszenka pisze:ami_k pisze:saszenka pisze:Jedno dziewczę wyruszyło w podróż życia. Trzymam kciuki i czekam na wieści z nowego domku

Maleństwo jest już u mnie :-)
Świetnie

Bardzo się cieszę

Prawda, że jest kochana i przeurocza?
Jest słodka. Ma prześliczny mały pyszczek z różowiutkim noskiem - cudna jest po prostu :-) Ze względu na białą łatkę na grzbiecie otrzymała imię Łatka.
Wydawało mi się, że Myszka (moja starsza szczurka) jest wyjątkowo ruchliwa ( wczesniej miałam dwa miziaste spokojne samczyki), ale w porównaniu z nią malutka to istna torpeda.
Dziewczyny są już razem w dużej klatce i myslę, że podoba im sie apartament. Każda wybrała sobie domek- Mysza polarowy wiszący, Łatka - tekturowy na górnej półce. Samo łączenie przebiegło zupełnie gładko, żadnych awantur, gryzienia, nic z tych rzeczy.
Sama byłam zdziwiona, że nie ma problemów. Co najciekawsze, wydaje mi się, że to właśnie mała chce zdominować starszą , próbuje na nią wskakiwać, a starsza przyjmuje to ze spokojem. Raz tylko usłyszałam jakieś piski, gdy młodsza wskoczyła do domku starszej i zaraz musiała się ewakuować. Ale później Łatka znowu na chwilę odwiedziłą Myszę w domku i już było spokojnie, Myszka z kolei przychodzi czasem na półkę gdzie jest domek małej. Jeszcze wielka przyjaźń się nie pojawiła miedzy dziewczynami, ale myślę, że są na to spore szanse :-)
Re: Łódź - 7 szczurków husky szuka domów!
: pn wrz 24, 2012 10:32 pm
autor: saszenka
Super

bardzo się cieszę

no nie do końca udał się spokojny szczurek, ale uwierz mi - wszystkie maluchy są takie

wymiziaj dziewczyny

Re: Łódź - 7 szczurków husky szuka domów!
: wt wrz 25, 2012 7:59 am
autor: dorloc
Ja przeprowadzam resocjalizację Trish. Otworzyłam dzisiaj drzwi klatki, to po obwąchaniu wszystkiego i sprawdzeniu, czy uda się minąć rękę, w końcu wylazła. Ale w klatce dalej jej nie ufam, bo próbuje, może nie tak, jak wczoraj, ale też jej nie pozwoliłam. Teraz mam ją na kolanach, niech się przyzwyczaja. Bo wzięłam klatkę na łóżko (to mała klatka na podróż) i otworzyłam drzwi, to wyszła na chwilę i wlazła z powrotem, więc ją w końcu wyciągnęłam.
Wymieniam też szmatki między klatkami i muszę przyznać, że, jak wcześniej u maluchów nie śmierdziało wcale moczem, to teraz wali, jak nie wiem. I u nich i u Trish (która właśnie zesrała mi się na kolana). Zaparzyłam jej melisy na uspokojenie, to może mniej się będzie stresować. I nie wiem, kiedy zacząć łączenie... A wyraźnie obwąchują obce szmatki... Mam jednak pietra przed tym, mimo Waszych słów otuchy. Na pewno jeszcze dzień, lub dwa poczekam, bo obawiam się, że mimo tego, iż to ona jest jedna i nowa, to właśnie ona prędzej zrobi coś maluchom, niż one jej. One są od niej mniejsze, więc na pewno młodsze, wydaje mi się o jakieś dwa tygodnie spokojnie i na razie myślą tylko o zabawie. Chociaż wzmożony moczopęd też już o czymś świadczy...
Oby się udało.
O, właśnie sobie leży spokojnie na moich kolanach

Re: Łódź - 7 szczurków husky szuka domów!
: wt wrz 25, 2012 8:54 am
autor: dorloc
No, oprócz tego, że namiętnie nas osrywa, to jeszcze zostałam osikana, jak leżała słodko na moich kolanach. O !
Re: Łódź - 7 szczurków husky szuka domów!
: wt wrz 25, 2012 9:47 am
autor: dorloc
A oto Trish w tymczasowej klatce

Re: Łódź - 7 szczurków husky szuka domów!
: wt wrz 25, 2012 9:59 am
autor: saszenka
Streskupy są normalne, z czasem miną. Sikanie też może być ze stresu, choć u mnie się to nie zdarzało. Ale to jeszcze małe dziecko! Była wesołym, odważnym szczurasem. Weź pod uwagę, że ostatnie dni, to bardzo dużo dla takiego maleństwa. Nie chcę podważać zdania bardziej doświadczonych szczuroznawców, ale może za szybko odcięłaś pępowinę - dałaś ją do obcej klatki z obcymi zapachami i zabrałaś jedyną rzecz z jej zapachem. Dla takiego maleństwa to ogromne przeżycie - nagle w całkowicie obcym, pachnącym obcymi szczurami miejscu. Ona nie wie, co się dzieje! Nic dziwnego, że próbuje się bronić przed nieznanym. Postaraj się jak najwięcej czasu przebywać koło niej, mówić do niej, siedzieć koło klatki albo tak, jak robisz już, wyciągać ją na kolana. U mnie sama wychodziła, wystarczyło tylko otworzyć drzwi i nie można było zagonić do środka. Nie wiem, czy siłowe rozwiązanie nie pogłębi jej paniki, musisz to sama ocenić. Jeśli chodzi o łączenie z innymi brzdącami, to nie wydaje mi się, aby takie maleństwa (Trish na pewno nie ma więcej niż 1,5 miesiąca) walczyły ze sobą do krwi a bójki są normalne nawet dla rodzeństwa, które się ze sobą wychowuje od oseska, więc nikt nikomu nie wyrządzi krzywdy. Ale może faktycznie poczekaj jeszcze parę dni, bo kolejny szok i stres może wywołać niepożądane efekty.