szczury.org

Tak, zdrowe Malutka jest mniej rozwinięta, czaszka prawdopodobnie się źle zrosła, stąd jej dziwny kształt, ale nie przeszkadza jej w niczym, utrzymuje równowagę, je, myje się i tłucze rodzeństwo, więc pani doktor kazała się nie martwić

Teraz sobie przypomniałam o tym temacie - czyli jednak miałam rację, ze coś mi w kształcie łebka nie pasowało... Sprawdziłam foty - tu http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... b390175937 i tu http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... df36ad4e1a widać, że ten łebek powinien być bardziej obły. Zastanawiam się na ile to może być niebezpieczne.. takie źle zrośnięte kości czaszki mogą przecież powodować teraz ucisk na poszczególne obszary mózgu - hormon wzrostu jest produkowany przez przedni płat przysadki, więc możliwe, że stąd mała się nie rozwija prawidłowo. Pytanie, czy za 2-3 miesiące nie okaże się, że ten ciągły nacisk spowodował powstanie guza, zapalenia mózgu albo innego paskudztwa...

Tak, miałaś rację. Teraz nic z tym nie zrobimy niestety, ale powiem tylko jedno - mała jest przykładem rozmnażania na lewo i prawo w zoologach. To powinna być przestroga dla rozmnażaczy i innych nieodpowiedzialnych ludzi. Jakkolwiek to brzmi, teraz mała ma się naprawdę dobrze, zachowuje się jak każdy inny szczur. Co będzie za pół roku, tego nikt nie wie, ale przyszły domek jest tego świadomy i mam nadzieję, że mała się będzie cieszyła swoim szczurzym życiem jak najdłużej.

Przypominam, że mamusia nadal szuka domku!
W przyszłym tygodniu zabieram ją i maluchy na kontrolę do dr Piaseckiego, żeby cała gromadka pojechała zdrowa do nowych domków.

Niech ten czas szybciej mijaaaa.. Już chcę je zobaczyć

Jutro idziemy do Zwierzyńca na badanie (przy okazji z moją gromadką ), jeszcze tylko tydzień i dziewuszki będą u Ciebie sitkomaryi23

Wszystkie maluchy i mamusia zdrowe. Chłopczyk i dziewczynka mają prawdopodobnie małoocze, ale trudno jest cokolwiek stwierdzić, główka małej jest wielką niewiadomą pod tym względem, że może to być wodogłowie albo źle zrośnięte kości czaszki, ale do tego jest potrzebny tomograf, a szczurki są za małe by móc zrobić takie badania. Więc diagnoza taka sama, nic się nie zmieniło. Ważne, że malutka bryka i wcina wszystko co znajdzie na swojej drodze

Jutro maluchy i mamusia pojadą na DT do Niny. Osoby, które adoptują szczurki dostaną dzisiaj ode mnie PW, poinformuję Ninę o wszystkich przyszłych domkach, więc się nie martwcie.
Bardzo Was przepraszam za zamieszanie, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.

mama była odebrana z zoologa w Leśnicy?

Tego to ja nie wiem. Nie ja brałam mamę, ja tylko odebralam całą gromadkę od osoby, która wzięła samicę z zoologa.

Bo moja koleżanka też odebrała z zoologa samice w ciąży która jest identyczna jak ta... i wczoraj urodziła 14 małych.

O kurcze Kolejny miot do adopcji... Mam nadzieję, że małe będą bez wad genetycznych jak moje Dtciaki.

Znam tego pana z zooologa z Leśnicy teraz wkręcił się właśnie w dumboszki

Powiedz mu, że przez niego małe mają wady genetyczne... eh.

Ja nie potrafię temu panu przemówić do rozumu. Gdzieś mi się zapodział numer do chłopaka, który miał mu złożyć wizytę (był z jakiejś organizacji czy fundacji?).