O rany, ale długo nas tu nie było  
 
 
U chłopaków średnio chociaż lepiej niż było niedawno. Pochorowali mi się  

  byliśmy u weterynarza. Chrupek miał świsty w płuckach.  Dostali po zastrzyku i tabletki (Enroxil). Po jakiś 2-3 dniach u Chrupcia zrobiła się martwica, a za kolejne 2 u Franka. Babrało im się to strasznie, bo ciągle rozdrapywali strupy, ale dziś już jest wszystko pięknie zagojone. Mają tylko po jednym dużym strupie, który powinien niedługo odpaść. Antybiotyk niestety nie pomógł i ciurostwo dalej kicha i kumka więc w tym tygodniu jesteśmy umówieni znów do weta. W poprzednim tygodniu też byliśmy, ale była inna pani doktor i nas nie przyjęła, bo ona nie zajmuje się szczurami..  

  A pomijając choróbsko, to wszystko w porządku. Franek czasami ma jakieś dziwne fazy, że jednego dnia boi się wyjść z klatki, a drugiego gryzie pręty żeby go wypuścić i wyskakuje z niej jak jakiś wariat 
 
 
To teraz zdjęcia, bo dawno nic nie dodawałam 
 
 
 
tutaj widać rankę po martwicy
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
