Strona 8 z 8

Re: Łobuzy

: sob sty 04, 2014 5:12 pm
autor: Megi_82
nff pisze: Chłopaków sześć, sześć charakterów różnych, jedno stado, jedna klatka, duma mnie wypełnia. :D
Mordki doszły już chyba do tego etapu, że więzi są tak silne, że hurtowo mogłabym łączyć i powiększać gromadę. Nie planuję jednak, szóstka bardzo ładną cyfrą jest.
Po burzach, huraganach, tornadach i sztormach w końcu żyjemy w spokoju i zdrowiu.
W końcu.
No i to najważniejsze, życzę z całego serca, żeby tak zostało :)
Gratuluję doszczurzenia, wiedziałam, że wrócisz z większym stadem :D
Czekam na zdjęcia i co tam masz, bardzo bym chciała zobaczyć chłopaków :)
Pozdrawiam serdecznie, fest miziańsko dla Twoich przystojniaków :-*
nff pisze:postaram się wszystko nadrobić, chociaż nie ukrywam, że przydałyby się streszczenia ostatnich wydarzeń u szczurzych ciotek. ::)
Streszczenie będzie trudne, bo ja krótko a treściwie nie umiem, jak już pewnie wiesz, ale spróbuję ;) Pączek po sterylce - gruba jak bela, 450g baby wyrosło z tej wychudzonej kupki futra. Kluska po kolejnych wyciętych guzkach, nóżka się zrosła w bok, w niczym nie przeszkadza (no, w prawy bok musimy ją sami drapać), a nawet ma nowe zastosowania :P Robi się ciut miziata i zaczęła nam pulsować ślepiem :) Czarnul serce chore/wadliwe, dajemy Prillium. Miziata coraz bardziej nie tylko do męża, ale i do mnie. Tulę obserwujemy, bo też coś się zaczyna dziać. Dalej skrzeczy, jak ją głaskać, kiedy śpi. Liw zdrowa jak byk, ani kichnięcia never-ever, z wiekiem coraz większy zakapior, do dwunożnych gości teraz już prosto z zębami.
W stadzie ostatnio spokój, aczkolwiek w grudniu jeszcze łataliśmy dziurę w Klusce, pewnie Pączek jej oddała za kiedyś tam ;) Kluszon przywróciła trochę ładu, więc cieszymy się jako-takim spokojem (nie, żeby futro nie latało, ale teraz już jakby nie latało to bym się bała, że chore albo w depresji ;))
Uff ;)