Hej :-D :!: Zrobiłam dziś smyczkę :!: Nawet dwie, druga będzie czekać na Milę. Strasznie trudno ją założyć, szczurek piszczy i ma takie biedne spojrzenie, a po chwili niby zupełnie się poddaje, a potem znowu się wierci i kręci... Szelki są regulowane, więc nie ma problemu z "za luźne" lub "za ciasne" aczkolwiek jak tak na nie patrzę, gdy Cola ma je na sobie, to ciężko powiedzieć... Za pierwszym razem szybciutko je zdjęła. Jakiś czas później w ogóle nie dałam rady założyć. Trzecia próba, znowu jakiś czas później była najbardziej udana, bo nawet w nich pochodziła. Na początku była strachliwa, potem zaczęła zwiedzać :-) W końcu przysiadła w kąciku i zaczęła się myć. Szelki wyraźnie trochę jej przeszkadzały, ale myła się dalej. Niestety, w wyniku tej gimnastyki wyśliznęła się z nich, czyli chyba nie były aż tak ciasno zapięte. Oto trzy foty:
A tu mąż miał natchnienie i fotografował ją, gdy jadła sobie ryż na mleku z cynamonem:
Mila słodko sobie spała w klatce w tym czasie, teraz równie słodko śpi na mnie :-D