Strona 8 z 16
Re: Ogony w liczbie mnogiej
: śr sie 05, 2015 1:58 am
autor: cane
W związku z jutrem przemeblowałam dziewczynom klatkę i odkryłam, że mam Czarodziejską Klatkę - im więcej hamaków/tuneli wieszam tym bardziej pusta klatka się wydaje... Czy ktoś umie to wyjaśnić
Zaczynałam od wyposażenia: 2 sputniki [jeden na ziemi], kuwetka [na ziemi], 1 tunel i 1 potrójny hamak - nie było tak źle. Obecnie doszły jeszcze 2 "półkohamaki" [takie wielkie, zamiast półek], domek i hamaczek pojedynczy - klatka wygląda jakby drugie tyle by wlazło
Re: Ogony w liczbie mnogiej
: śr sie 05, 2015 11:50 am
autor: dominiszka
Specjalnie odnalazłam zdjęcia "porównanie klatek"
I wtedy to miałaś pusto
a zawsze jak dochodzą półko-hamaki (jak u mnie) to jest taka myśl: "a może by coś jeszcze pomiędzy nimi...? nad nimi...? a może pod nimi...?". Dzisiaj ma przyjść klatka olbrzym, obawiam się, że moje 2 komplety hamaków to będzie o wiele za mało
mogłam jednak wziąć drugi sputnik
A ja czekam na relacje z pierwszego dnia z Nietoperkiem ^^
Re: Ogony w liczbie mnogiej
: śr sie 05, 2015 3:57 pm
autor: cane
Największe Uszy W Stadzie już u mnie
. Nietoper składa się z uszu, uszu, uszu i małego dodatku reszty szczura
. O dziwo kolor jest zupełnie inny niż u Hany, a uszy 3 razy większe niż u Ani
. A już się bałam, że szczury będą mi się mylić
.
Dziewczyny zostały zapoznane ze sobą na łóżku - początki były zdumiewająco dobre, później zaczęło się trochę ustawiania [bez jakichkolwiek gryzów, tylko dużo skrzeków i przepychanek]. Obecnie cała Trójca kisi się w pudle... Znaczy się Nietoper udaje, że jej nie ma, a Ania i Hana robią za piłki pingpongowe próbując zwiać
. Momentami tylko przypomina się agresywniejszej Hanie, że gdzieś obok jest nowy szczur, sprawdza się powiedzenie, że bety są większymi agresorami
.
Paula twierdziła, że ogólnie całość wygląda obiecująco i przy odrobinie szczęścia dziewczyny szybciuteńko się zaprzyjaźnią
.
Ps. Ale żebyście widzieli TE USZY
. Zdjęcia tego rozmiaru nie oddają
Re: Ogony w liczbie mnogiej
: śr sie 05, 2015 5:20 pm
autor: cane
Ponieważ dziewczyny w kartonie zaczęły się kompletnie ignorować i wzięły za wygryzanie drogi na wolność postanowiłam przełożyć je do klatki. Niestety, był to moment, kiedy Hanie odbiło - biedna Nietoper zaliczyła kilka małych dziabów [tylko 1 na tyle "mocny", żeby w ogóle się krew pokazała, na większości to tylko wyrwane futerko]
.
Czemu, głupia, "udekorowałam" klatkę znanymi przecież dziewczynom hamakami? Obecnie mają zabrane wszystko po za 1 miską z wodą [jedzenie rozsypałam po ściółce], klatka jest przykryta materiałem i panuje względny spokój. Tzn. biedna Nietoper znowu wciśnięta w kąt i boi się ruszać, ale Hana ją ignoruje - wciąganie materiału do klatki jest ciekawsze.
W własnej dużej klatce wylądują dopiero jak zobaczę oznaki przyjaźni.... Za to jeśli znowu dojdzie do jakiejkolwiek potyczki to dziewczyny wracają do siebie i najpierw powymieniamy trochę ściółki.
Re: Ogony w liczbie mnogiej
: śr sie 05, 2015 8:58 pm
autor: cane
Odmeldowuję się ponownie - w beczce smrodu sytuacja powoli się uspokaja...
Nietoper zlazła z prętów i już nie ucieka pod sam sufit. Ba, nawet zaczyna szwendać się po klatce za jedzeniem/wodą. Hana I Ania wariują z nudów - próbują wciągnąć cały materiał do środka, latając przy tym po kratach. Na razie najwięcej skrzeknieć jest, jak któraś z dziewczyn zeskoczy Nitoperce prosto na łeb [wcale się jej nie dziwię! Sama bym skrzeczała na jej miejscu!].
Po za tym Ania czasami przypomina sobie o "tej trzeciej" i próbuje ją obwąchać... Nietoper skrzeczy na sam widok Aninego nosa, ale powolutku-powolutku co raz mniej [zwłaszcza, że Ania szuka teraz kontaktów "nos w nos", widać stwierdziła że dość już NIetoperkę zdominowała]. Przyznam po cichu, że Nietoper też obwąchuje dziewczyny jak nie patrzą [np. znajdzie się obok niej czyiś ogon]
. To dobrze, bo wcześniej była tak bidulka zdenerwowana, że odstawiała ping-ponga jak dotknęło ją cokolwiek, nawet ogon
.
Trzymajcie kciuki dalej. żeby już nie było takiego pogorszenia nagłego jak wcześniej.
Ps. Czy tylko ja przeżywam łączenie jak mrówka okres? I mam wyrzuty sumienia za każde, nawet najmniejsze zadrapanie jakie ma Nietoper
...
Re: Ogony w liczbie mnogiej
: śr sie 05, 2015 10:01 pm
autor: dominiszka
Aaaa wszystko przeczytałam. Też mnie to czeka i zorientowałam się, że nie mam żadnej klatki jako drugiej... Nie licząc klatki/transportera ;x więc będę tak jak Ty, od razu na hardcora. Myślę jeszcze nad zawiezieniem całej trójki nad plażę, co by było głośno, przewiewnie a oni w trójkę w transporterze...
I nie martw się, każdy tak samo panikuje... Ja wczoraj szukałam całodobowego weta, bo zauważyłam duży strup na Abi, to zwykła "poszczepionkowa" martwica...
I w sumie Nietoper musi być jeszcze większą panikarą jak się drze jak tylko się do niej podejdzie...
Re: Ogony w liczbie mnogiej
: śr sie 05, 2015 10:18 pm
autor: cane
Ależ ja mam 2 klatkę! To właśnie w niej od początku siedzą dziewczyny... Skoro Hana tak zareagowała na same znajome hamaki wolę nie myśleć co zostałoby z Nietoper jakby ją w dużej klatce ta paskuda dorwała
.W tej chwili Hana raz na czas przypomina sobie o Nietoper i próbuje ją wyobracać
... Na szczęście gruby zadek Hany udaremnia te niecne zagrywki - Nietoper robi szybki ping-pong po klatce, a Hana w połowie orientuje się, że jest 3 okrążenia do tyłu i rezygnuje
.
Swoją drogą jeśli poczekasz parę dni [aż dziewczyny wylądują w dużej klatce] to mogę ci tą "małą" pożyczyć na łączenie
.
Miałam też krótki sam-na sam z Nietoper po za klatką [przede wszystkim chciałam sprawdzić czy na 100% nie ma żadnego poważnego dziaba]. Zastanawiam się czy mała zostanie takim miziakiem czy może to wycieńczenie z nerwów.... W każdym razie znalazła sobie miejscówkę na... cycku
. Miękko, wygodnie, cieplutko - żyć nie umierać. Rozłożyła się, oczka zmrużyła i zaczęła ZGRZYTAĆ. Jeszcze w życiu nie słyszałam tak głośno zgrzytającego [z zadowolenia] szczura!
Re: Ogony w liczbie mnogiej
: śr sie 05, 2015 10:22 pm
autor: cane
Zapomniałam napisać - transportera bym nie pominęła, gdyby nie fakt, że... Nietoper jest za mała. To koci transporter, z kratką.
A tak zabrałabym dziewczyny do weta [ważenie, w końcu byłby pretekst do ważenia!], tylko nie mam w czym
.
Re: Ogony w liczbie mnogiej
: śr sie 05, 2015 10:39 pm
autor: dominiszka
Tzn. ja wiem, że Ty masz drugą klatkę i bardzo dobrze! To ja jestem gapa, że zapomniałam o czymś takim
Ale ja się bardzo dobrze nastawiam, bo pierwsze łączenie mam mieć u Paulin w domu...
najwyżej Abi posiedzi w klateczce-transporterze, myślę, że będzie wolała stać się aniołkiem niż tam siedzieć
To może zrobimy deal, spotkamy się to będę mogła Ci oddać mini-klateczkę jako transporter, bo ja mam mieć ten z trixie... Jak mi przyślą wersję bez pękniętej szybki
Co do gryzienia - też masz wrażenie, jakby bolały Cię zęby jak tego słuchasz?
Uwielbiam to <3
A przed Tobą dłuuuga noc, co?
Re: Ogony w liczbie mnogiej
: czw sie 06, 2015 1:07 am
autor: cane
Domiszka nie obraź się, ale wolę się na stałe 2 klatki nie pozbywać - tak, na wszelki wypadek
. Za to pożyczyć mogę bez problemu
.
Łączenie szło co raz lepiej... Nietoper przykleiła się do Hany [syndrom Sztokholmski?]... Aż Luby wrócił z pracy i zechciał maleńką obejrzeć. Wyjęłam tą kruszynę z klatki, a ona myk-myk i już się zadekowała w dekolcie, ziewnęła 2 razy i śpi. Tak słodko śpi, że nie mam serca jej przeszkadzać i odkładać do klatki. Normalnie wyszło z niej małe dziecko - przytulić się do cyca [nie ważne, że większego od całej Nietoper] i spać
. Tylko dobiegające od czasu do czasu pozgrzytywania szczęścia upewniają mnie, że ten szczur jest ciągle żywy - tak mocno zasnęła
.
Ps. Czy wy wiecie, że... Luby jeszcze godzinę temu był pewien, że postanowiłam zaadoptować PRAWDZIWEGO nietoperza
?
Re: Ogony w liczbie mnogiej
: czw sie 06, 2015 11:54 am
autor: dominiszka
Ale to ja Ci chciałam oddać jako... No, transporter, na zachę
Twojej klatki nie chcę na zachę
a nawet mam nadzieję, że nie będę musiała w ogóle myśleć o jej pożyczaniu
Jeju. Trafiła Ci się panienka-miziak... Aww
Czyżby nie trzeba było już brać miziastego-kastracika?
Ej... Ale prawdziwe nietoperze są trochę straszne
a Nietoperek... Po opisie wnioskuję, że jest słodyczą w czystej postaci
zresztą, była taka już na zdjęciach za malucha ^^
Re: Ogony w liczbie mnogiej
: czw sie 06, 2015 1:42 pm
autor: cane
Teraz cicho czas, dziewczyny właśnie wylądowały w dużej klatce - doszły do wtulania się w siebie całą 3, więc je przeniosłam...
Nietoper swoim zwyczajem poleciała od razu pod sam sufit, a staruchy poszły zwiedzać stare kąty. Później każda z dużych sprawdziła z osobna co to tam wisi u góry i polazła spać w ulubiony kąt.
Ogólnie na razie cienia agresji nie widać... No, może po za momentem kiedy Nietoper zapomniała, że wisząc na kratce trzeba się trzymać i postanowiła umyć sobie pyszczek - akurat dziewczyny były pod nią i się lekko oburzyły [a ja mimo wszystko im się nie dziwię]
.
W końcu mała znudziła się wiszeniem i poszła na hamak... Nagle Hana [która położyła się spać tak, żeby widzieć małą] zorientowała się, że jej dzieciak zniknął! Po całej klatce szwendała się szukając
. W końcu namierzyła Nietoper w jednym z hamaków i sobie śpią.
A 2 dzieciak jest w planach, o to się nie martw
. Plany się niestety trochę przesunęły, bo miały do mnie trafić 2 maluchy na raz... Ale mam nadzieję, że w bliskim czasie nadrobię
Re: Ogony w liczbie mnogiej
: czw sie 06, 2015 4:35 pm
autor: cane
Wypuściłam dziewczyny co by polatały - staruchy śmignęły, ino migło... I obrażone, prawie do mnie podchodzić nie chcą.
Nietoper wtuliła się w cyca, zdrzemła się, pojadła, pobawiła się chwilę i znowu śmignęła drzemać na ulubionej "poduszce"
.
Skubana tak się wczepia, że normalnie wszystko z nią można robić - kurze ścierać, łóżka słać, podłogę zamiatać... Mycia okna jeszcze nie próbowałam [i tak się za miesiąc wyprowadzam, niech sobie teściowa sama myje
].
I faktycznie jest tulakiem-miziakiem, ze "sztuczek" tryka palca główką, żeby ją jeszcze głaskać
... Mam tylko nadzieję, że jej nie przejdzie za tydzień/dwa, jak wypocznie i oswoi się z całym życiem domowym. Na razie powoli oswaja się z nowymi dźwiękami, a na te strasznie-straszne [np. głośne klikanie myszką
] ucieka zaraz za dekolt
. Luby się nabija, że to nie jest szczur dla prawdziwego mężczyzny.
Re: Ogony w liczbie mnogiej
: czw sie 06, 2015 5:51 pm
autor: cane
Dziewczyny wróciły do małej klatki... Niby nie było żadnych bójek, a Hana i Ania się o małą troszczyły [szukały po klatce jak im zniknęła, przychodziły tulić - o dziwo zwłaszcza Hana robi za niańkę], ale Nietoper odstawiała panikę. Wisiała na prętach bez powodu, wystarczyło jej np. że Ania przyszła do niej i Hany poleżeć w trójkę albo Hana poszła do miski - mała momentalnie wisiała na prętach i nie chciała zejść
. Ba, wystarczyło jej nawet jak za oknem coś usłyszała [samochód czy obcego psa].
Najwyraźniej nowa klatka ją przeraża, stwierdziłam, że dokładanie jej stresu nie ma sensu. W małej klatce czuje się pewniej, bryka i zaczepia staruchy albo bawi się wisiorkami-zabawkami. Nawet jeśli się czegoś wystraszy to łatwo jest ją namówić do zejścia, wystarczy że pogłaskam ją przez pręty albo któraś z dziewczyn przyjedzie z nią chwilkę powisieć [tak, biegają na górę dotrzymać jej towarzystwa... ale po minucie im się nudzi
], a Nietoper już wraca na dół. Zwłaszcza za Haną ładnie schodzi i do niej się tuli.
Kolejna próba zmiany klatki jutro, może tym razem się uda.
Re: Ogony w liczbie mnogiej
: czw sie 06, 2015 5:56 pm
autor: Megi_82
Przeczytałam!
Cudny wątek, cudne opowieści
cane pisze:Ps. Czy tylko ja przeżywam łączenie jak mrówka okres? I mam wyrzuty sumienia za każde, nawet najmniejsze zadrapanie jakie ma Nietoper
...
Nie, nie tylko Ty
Ja siwieję jak łączę choć dopiero po czasie okazuje się, że rzadko mam do tego powody