Ojoj, ja już dawno zrezygnowałam z zaglądania do tematu, bo dowiedziałam się czego chciałam, a tu widzę cała dyskusja się wywiązała na mój temat

Otóż dwa szczurki wzwyż - tak, moje marzenie, ale realnie mówię - będzie jeden albo nieustająca wojna. Wybieram jednego

a miłości dostanie tyle, że naprawdę bardzo nie będzie mu brakowało towarzystwa

zresztą nie jestem smarkulą ze złym podejściem - tak, myślałam, że szczurki można hodować pojedyńczo, ale tylko i wyłącznie dlatego, że dwa już u mnie dożyły sędziwej (jak mi się wydaje

) i szczęśliwej starości, a trzymane były w pojedynkę. Zresztą - u mnie sytuacja wygląda tak, że każdy kolejny szczurek staje się częścią naszego "stada" - całej rodzinki, psa, kolejnych świnek morskich mojej siostry, przygarniętych myszek czy chomików od koleżanek (jako dom tymczasowy

), papug itd., bo zwierzyniec mamy spory (to nie jest argument za przygarnięciem kolejnych szczurków - od razu uprzedzam! Ledwo co wywalczyłam miejsce dla czarnucha, który jutro przyjeżdża, i z każdym zwierzem tak jest - długo walczymy, a później rodzice nie chcą zwierzątek z ramion wypuszczać

kolejne szczurki byłyby zwyczajnie nadużywaniem cierpliwości moich rodziców, a jemu samemu naprawdę nie będzie źle - przynajmniej Hagridowi i Fochowi nie było, odpoczywać mogły wyłącznie od rana, kiedy w domu była tylko babcia, a reszta w szkołach i pracach - chociaż i wtedy nie, bo babcia, chociaż nie przytula, to niesamowicie "dokarmia"

). Także myślę, że trzymanie szczurka w pojedynkę, jeśli się mu zapewni dużo ciepła, miłości i zainteresowania nie jest egoizmem ani żadnym znęcaniem się

Moje szczurki nigdy nie były samotne - fakt, że nie miały kolegów tego samego gatunku nie znaczy, że nie miały towarzystwa - wiem, że nie dorównam szczurzemu kompanowi, ale, jak mi się wydaje, na moje towarzystwo również nie narzekają, zwłaszcza, że podobnie jak szczurze moje życie zaczyna się nocą
[quote="czukukkcza"]będzie pracowało [...] bo nie chce żeby[/quote]
Ok, może mój nick nie wskazuje bezpośrednio na płeć, ale ja też takową posiadam
Pozdrawiam, Karolina
PS. Aha, i bynajmniej nie rozpatrzam zwierzątek pod względem wkładanej w nie pracy czy pieniędzy, ale miłości - a tej by mi starczyło na całe stado - gorzej z czasem, żeby tak każdego po kolei wyprzytulać i porozmawiać z nim od serca...
