Strona 8 z 8

To już nie smrodek...

: sob cze 24, 2006 12:06 pm
autor: zabkaa:)
u mnie jest to samo :sad2:
śmierdzi tak, że bez otwartego okna nie da się wytrzymać. a najgorzej jest, jak otworzę drzwi do pokoju, smród czuć w przedpokoju. rodzice wrzeszczą. dzisija mi powiedzieli, że mam oddać jednego szczura, bo oni w takim chlewie żyć nie będą. to jest naprawdę strasznie męczące. ja jeszcze jestem alergikiem i to tak na mnie działa, że czasami spać nie mogę. gardło mnie boli non stop a migdały tak urosły, że niedługo nie będę miał jak połykać.

śmierdzi nawet, jak posprzątam klatki. nie ma w nich dewnianych elemantów, tylko Bzik ma domek. ale on nie śmierdzi, wąchałam. buuu... :-(

To już nie smrodek...

: sob cze 24, 2006 12:38 pm
autor: Mielonka
Mi nie smierdzi bo zamiast poleczek mam na razie pieterka ze zwyklych pretow... Szczurkom nie jest zbyt wygodnie, ale klade im na to papier i szmatki, no i spia w hamaku.
Na dniach bede miala nowa klatke (ta 102/58/80)... zastanawiam sie, czy na samym poczatku im tych drewnianych poleczek nie pomalowac albo wymienic calkiem?? Co polecacie? :drap:

To już nie smrodek...

: sob cze 24, 2006 2:01 pm
autor: Dory
Zabkoo:) co ile dni sprzątasz? Czy myjesz wszystko w klatce? Na czym trzymasz zwierzaki?

To już nie smrodek...

: sob cze 24, 2006 3:07 pm
autor: Elf
A u mnie nie śmierdzi. Naprawde.
Półek w klatce jest mnóstwo, wszystkie zrobione z paneli podłogowych, które kupuję i każę sobie w sklepie przycinac na wymiar.

Panel jest o tyle lepszy od drewna, ze ma na powierzchni warstwę jakiejś okleiny czy co oni tam dają, która chroni przed przemakaniem. Oczywiście do pewnego stopnia.
Panel trzeba przecierać gabką codziennie.
Moje półeczki wytrzymały 3 lata nie śmierdzac, chociaż lało na nie nawet 9 sikawek na raz:)
Teraz kupiłam nowe, od razu całą paczkę i mam na zapas.

Na panelach mam porozkładane szmatki z podkoszulków, które co 2-3 dni wymieniam.
Troche moze sie trzeba napracować, ale naprawe warto, bo nawet jak ktos obcy do domu przychodzi, to dopiero pojakimś czasie się orientuje ze w domu sa szczury, bo ich nie czuć.

To już nie smrodek...

: sob cze 24, 2006 3:58 pm
autor: zabkaa:)
cofam to, co powiedziałam :D :D

2 godziny siedziałam w łazienke nad brodzikiem i szorowałam te nieszczęsne klaty. ale opłacało się! teraz czuję tylko zapach proszku do szorowania. oh, jak miło.

czyli to była moja wina, nie szczurów... powinnam lepiej dbać o te klatki :roll:

To już nie smrodek...

: sob cze 24, 2006 8:04 pm
autor: ESTI
zabkaa:), tylko mam nadzieje, ze dobrze splukalas klatke po wyszorowaniu. ;)

To już nie smrodek...

: ndz cze 25, 2006 10:50 am
autor: PALATINA
Ja podejrzewam, że u mnie w chodzi jeszcze w gre "wojna zapachowa".
Coś w rodzaju - ten lepszy, kogo bardziej czuć! :flex:
Mam 3 stada, które walczą smrodkiem (i zębami tez) o prawo własności do terenu.

Kiedys miałam cos podobnego z 2 samiczkami, które sie nienawidziły. Mieszkały osobno i już kilka godzin po wyszorowaniu klatek - cuchnęło w pokoju niesamowicie!
Jeśli panny przebywały w róznych pokojach i sie nie widziały, nie czyły - można było nie sprzatac ponad tydzień i było w miare OKi.

Kiedy w klatce mieszkał Gareth, Runi, Jolka i Zurka mozna było sprzatać raz w tygodniu. Teraz mieszka tam tylko Gareth z Runicą, a smród jest nie do zniesienia - dodatkowo Gareth wścieka sie ciągle (czasem dostaje nawet ziółka na uspokojenie), bo denerwują go chłopcy w klatce kilka metrów obok - O dziwo z klatki Garetha bardziej smierdzi, mimo iz chłopców obok jest trzech!
Dlatego mysle, że Gareth celowo zaśmierdza otoczenie! :evil:

To już nie smrodek...

: ndz cze 25, 2006 1:13 pm
autor: Layla
[quote="PALATINA"]Dlatego mysle, że Gareth celowo zaśmierdza otoczenie![/quote]

Ależ on perfidny :khihi: Celowym zaśmierdzaczom mówimy nie! A tak serio, coś w tym jest... Ostatnio jak była u moich dziewczynek Aja KasiGdańsk to potem cały pokój "walił" choć dziewuchy nie były źle nastawione do koleżanki. Pewnie po prostu chciały zasmrodzić pokój, żeby pokazać, że to ich ;)

To już nie smrodek...

: ndz cze 25, 2006 4:41 pm
autor: violet
Ehh moi panowie na szczescie nie walcza ze soba na smrodek ;) Tylko te cholerne polki... juz nawet nie o smrodek chodzi tylko Drops mi na nie sika, a potem oba spia w tych siuskach :| i futerka im zolkna... Musialabym chyba ciagle nad nimi stac z chusteczka.. a jak tylko wytre, to Dropsior natychmiast sika znowu ;) No ale przemywam codziennie polki i zasikane ogonki moich maluchow i jest w miare ok ;)
za to kupki robia tylko w kuwecie i jakos o dziwo w miare w jednym miejscu... ;) Z tym ze zmienia sie ono po kazdym wysprzataniu klatki :D Chyba pada na to miejsce, gdzie ląduje pierwsze gowienko w nowym zwirku ;)

Takie jedno idiotyczne pytanko...

: pt wrz 04, 2009 5:55 pm
autor: Punk Shiggo
Moja Szczuzyca(Anarchia) Smierdzi!!! A jej siora (Ruby) wcale!!! ::)
Tera niewiem czy mam wykapac, czy lepjej nie ??? ??? ???
Anarchia jest wieksza od Ruby >:D Ale sa z jednego miotu...troche podejzane... :-X

Przeniesione i scalone. /Agata

Re: Takie jedno idiotyczne pytanko...

: pt wrz 04, 2009 6:13 pm
autor: isia28
każdy szczurasek ma swój zapach. załatwia się tam gdzie śpi czy w innym kącie? może w tym tkwi problem

Re: [SZCZURZY "ZAPACH"] Szczur bardzo śmierdzi

: pt wrz 04, 2009 9:55 pm
autor: Hanka&Medyk
Moje paskudy łapią zapach od wszystkiego naokoło. Maluchy dziś na przykład wydają woń paprykarzu, którym zostały poczęstowane, kiedy wymieniłam im ściółkę przybrały zapach neutralizatora lawendowego. Po prostu wszystko zależy od tego, jakie mają otoczenie i gdzie śpią, bo jeśli lubują się w spaniu w towarzystwie własnych kupek, to na pewno nie będą pachniały fiołkami ;)