Strona 71 z 83
Re: Moje kochane badziestwo - Nie zapomnimy... [*]
: pn sty 11, 2010 8:27 pm
autor: pin3ska
Chyba w koncu dochodzimy do finału leczenia chłopaków po kastracji
Imbir juz full wypas zdrowy, nawet jajca się całkiem wchłonęły, a Cynamon dzis mial operację, bo coś dziwnego co mialo byc podobno ropniem okazało się przepukliną (ogromną). No ale to juz za nami, Cynamon wypoczywa i dochodzi do siebie. Oprocz tego nie ma juz zadnych stanów zapalnych, zadnej ropy i został zszyty innymi nićmi, bo wczesniej mial takie, ktore podobno mogły wywołać ten cały stan zapalny (jakas plecionka czy coś takiego).
Teraz juz mam nadzieje bedzie dobrze i nawet humor mi się poprawił

Re: Moje kochane badziestwo - Nie zapomnimy... [*]
: śr sty 13, 2010 7:52 pm
autor: _runa_
poczytałam trochę....ech
niefajne czasy w naszych stadkach ostatnio
dobrze ze są jednak widoki na jakąś stabilizację
Re: Moje kochane badziestwo - Nie zapomnimy... [*]
: pn sty 18, 2010 5:46 pm
autor: pin3ska
Nie wiem czy nie powinnam isc uspić Kazika. U niego lepiej juz nie bedzie, a tylko gorzej, bo płuca juz zle pracują, jakas ich czesc jest zapewne w ogole niezdatna do używania... Lezy taki biedny, ledwo chodzi, ciągle łepek musi na czyms trzymac bo mu ciężko oddychac. No ale je, apetyt niby ma w miare, ale i tak sam szkielecik z niego został. Chyba ten brak oddechu go wykancza
Chodze koło niego i chodze, oglądam, podnosze i nie wiem co robić

Re: Moje kochane badziestwo - Nie zapomnimy... [*]
: pn sty 18, 2010 5:47 pm
autor: pin3ska
Mi sie wydaje, ze on sie juz męczy, ale zeby tak mieć pewność...

Re: Moje kochane badziestwo - Nie zapomnimy... [*]
: pn sty 18, 2010 6:18 pm
autor: Nina
Dopóki je i nie oddycha bardzo ciężko, niech sobie żyje.
Też mam ten problem... Ale Femi ciągle ma wilczy apetyt i zwyczajnie nie potrafie...
Re: Moje kochane badziestwo - Nie zapomnimy... [*]
: pn sty 18, 2010 9:50 pm
autor: pin3ska
Pożegnalismy Kazika... Weterynarz powiedział, ze z takim odechem to on sie juz tylko męczy i na pewno jest bardzo niedotleniony

Porobiły mu sie też zastoje żylne

No i chyba juz jednak nie pił i nie jadł... A jeszcze wczoraj jestem pewna ze widziałam jak coś podjada. Od wczoraj chyba juz czuł sie bardzo zle, bo zaczał sie pokładać na boku i nie bronił sie specjalnie przed dotykiem.
Kazik (31.01.2008-18.01.2010)
Własciwie to nie smuce sie, bo nie mogłam juz patrzec jak walczy o kazdy oddech. Tak jest dla niego lepiej.
Re: Moje kochane badziestwo - Nie zapomnimy... [*]
: śr sty 20, 2010 11:07 am
autor: Anka.
matko,
Pin, trzymaj się
co się dzieje, jakaś czarna seria znów...
Kaziu , leć chmurko [']
Re: Moje kochane badziestwo - Nie zapomnimy... [*]
: sob sty 23, 2010 5:15 pm
autor: Mucha321
FOTY ! DAWAĆ FOTY MOICH DWÓCH (BEZ)JAJCARZY !

Re: Moje kochane badziestwo - Nie zapomnimy... [*]
: sob sty 23, 2010 5:22 pm
autor: pin3ska
Mucha321 pisze:FOTY ! DAWAĆ FOTY MOICH DWÓCH (BEZ)JAJCARZY !

Zaraz zrobie

Trzeba tu troche weselszego nastroju wprowadzic

Re: Moje kochane badziestwo - Nie zapomnimy... [*]
: sob sty 23, 2010 6:40 pm
autor: pin3ska
Re: Moje kochane badziestwo - Nie zapomnimy... [*]
: sob sty 23, 2010 6:53 pm
autor: klimejszyn
jeeeeejkuu ile szczurzego pięknego ciałka !

Re: Moje kochane badziestwo - Nie zapomnimy... [*]
: sob sty 23, 2010 7:02 pm
autor: Mucha321
Aaaaa !!!

<3 <3 <3
Ha! Możecie mi teraz wszyscy zazdrościć, bo ta trójka przystojniaków zamieszka ze mną!

Re: Moje kochane badziestwo - Nie zapomnimy... [*]
: sob sty 23, 2010 7:29 pm
autor: sr-ola
hrr..hrr..hrr.. (<--to taki śmiech) Śpiochy leżące na plecach kompletnie mnie rozbrajają: Stefciu, jesteś cudny! Te paluszki na tle tłustego brzuszka..mmm... A jak obejmuje ogonek innego mena <buja w obłokach>
Mucha321, nic tylko pogratulować przystojniaków. Świetni są

"Aż 19? Nie, tylko 19" ?
A ja mam takie pytanko natury technicznej pin: jak Ci się sprawują trocinki? Często je sprzątasz przy takiej zgrai? Nie śmierdolą bardziej niż granulki?
Re: Moje kochane badziestwo - Nie zapomnimy... [*]
: sob sty 23, 2010 7:44 pm
autor: pin3ska
No chyba granulki smierdolą mniej, ale towarzystwo, a raczej główny towarzysz niemiłosiernie od nich kichał

Re: Moje kochane badziestwo - Nie zapomnimy... [*]
: sob sty 23, 2010 8:36 pm
autor: sr-ola
W pierwszym momencie zastanawiałam się, który to szczur jest głównym towarzyszem

Wiem, że nie ilość się liczy ale to jest coś, co się lubi wiedzieć: do ilu chłopaków zmniejszyło się Wasze stadko? Alergia zelżała troszkę?