Strona 71 z 83

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: śr cze 29, 2011 8:26 pm
autor: ol.
też kieruję wiązkę szczupaczej energii w Waszym kierunku
za obie dziewczyny - musi być dobrze !

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: śr cze 29, 2011 9:03 pm
autor: Paul_Julian
Musi byc dobrze ! trzymajcie się , Rekinki!

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: czw cze 30, 2011 6:17 pm
autor: *Delilah*
Wieści ze stołu operacyjnego
Kroovka po zabiegu. Okazało się, że to wcale nie macica tak uroczo sobie dynda między Kroovinkowymi nogami.
W trakcie operacji dr Banaś miała "niespodziankę", ponieważ okazało się, że domniemaną macicą jest guz, który przyczepiony do ścianek czegośtam (z nerwów nie zapamiętałam) zwisał na długiej pępowinie i wychodził szanowną pipencją na światło dzienne..
Hmm...
Ponoć guz wyglądał raczej niezłośliwie...Oby
Kroovka odpoczywa po zabiegu, wygląda jak po wizycie w rzeźni, zmęczone jesteśmy obie, ja własnie obudziłam się z ręką w transporterku przed chwilą...
Trochę mnie martwi, że nie chce nic pić, no ale dajmy jej czas...

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: czw cze 30, 2011 7:08 pm
autor: Paul_Julian
Oj, u nas tez była taka "macica"...Wprawzdie Pati była już po sterylcei myslelismy ,z e to osobny guz, a tu wcale nie.

Jesli jest swiezo po zabiegu, to normalne , ze jeszcze nie chce pić .Daj jej troszke nutri (słodkie :D) , nic na siłę. Może w nocy zglodnieje :)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: czw cze 30, 2011 7:46 pm
autor: ol.
pewnie jest wymęczona biedulka
kciukam, żeby z godziny na godzinę było coraz lepiej :-*

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: czw cze 30, 2011 11:21 pm
autor: Ogoniasta
Mocno zaciskamy kciuki za bidulkę! Niech szybko wraca do zdrówka :-*

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pt lip 01, 2011 12:49 am
autor: Capisca
trzymamy kciuki za Kroovke :)

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pt lip 01, 2011 2:09 pm
autor: denewa
O kurczę!
Zabieg wyczerpujący ale uzdrawiający. Teraz rekonwalescencja i szybki powrót do formy i szaleństw. Tego życzymy :)

Nadal mocno trzymamy kciuki za Noktulę!
Nie zapomnę zdjęcia gdzie zmęczona śpi na siedząco, słodziak :D

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: sob lip 02, 2011 12:49 pm
autor: Jessica
kciukamy i my za szybki powrót do formy :-*

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: sob lip 02, 2011 5:52 pm
autor: unipaks
Mocne kciuki za Kroovkę oraz za Noktulę - zdrówka, kochane dziewczyny, trzymajcie się - musi być dobrze! :-* :-*

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: wt lip 05, 2011 11:50 am
autor: *Delilah*
Kroovka i Noktula- dziękczynne krzywe ukłony składają.
:-*
Kroovka wychudła ale goi się ok.
Z Noktulą nigdy nic nie wiadomo więc nie wiem:) Ale wygląda, że jest lepiej. Obawiam się jednak, co będzie kiedy zejdziemy z antybiotyku :/
Obie dziewuchy wyglądają dosyć upiornie z paroma martwicami, ale miejmy nadzieje te szybko odpadną i wszystko się zagoi.

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: wt lip 05, 2011 6:49 pm
autor: ol.
I tak ma być !
Głaski przekaż dzielnym rekonwalescentkom i prośbę o nie ustawanie w powrocie do pełnej zdrowotności :-*

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: wt lip 05, 2011 10:22 pm
autor: sr-ola
Deli, dopiero teraz z przerażeniem przeczytałam o wypadających guzach. Czego te szczurze choróbska jeszcze nie wymyślą, żeby nas zadziwić swoją wymyślnością.

Dziołszki, twarde macie być a nie miętkie!

Małe Słoneczko...<'>

: śr lip 06, 2011 11:31 am
autor: *Delilah*
Nie chcę zakładać tematu w 'odeszły", ale czuję, że muszę to zrobić...
W sobotę miała miejsce dosyć dziwna sytuacja.
Zadzwoniła do nas siostra Michała, z wiadomością, że w sklepie plastycznym(gdzie pracuje), znaleziono szczurka.
Ponoć tydzień wcześniej przyszła do nich dziewczyna z klatką i chcąc pokazać się od "artystycznej" strony, wyjęła szczurka (jak sądze świeżo zakupionego) i posadziła sobie go na ramieniu (wybierając przy tym jak sądze jakieś akcesoria, by móc wcielać swoją niepowtarzalną sztukę w życie). Szczurek oczywiście zwiał z jej ramienia i zaszył się gdzieś w sklepie. Dziewczyna zniknęła, nie interesując się już swoją szczurzą muzą.
Dziewczyny pracujące w sklepie przez tydzień wystawiały w różnych miejscach smakołyki i wodę, usiłując złapać uciekiniera. Niestety w pewnym momencie na arenę poszukiwań wkroczyła też( panicznie bojąca się szczurów) szefowa z trutką...
Miało to miejsce w czwartek, natomiast w sobotę w końcu udało się złapać maleństwo.
Zosia przekazała nam słaniającego szczurka i w te pędy pojechaliśmy do weterynarza na Chłopską.
Mała wyglądała naprawdę źle, miała bardzo ciężki oddech,słaniała się, widoczne było osłabienie.
Baliśmy się wszyscy, że może zdążyła zjeść tę trutkę, jednak wyglądało to na coś innego( trutka przez dwa dni raczej nie zdążyła by zadziałać). Zauważyłam na jej zębach i łapkach jakąś czarną maź, przypuszczam, że być może poczęstowała się farbami ze sklepu..
Dostała witaminy, namiot tlenowy oraz robocze imię, wymyślone przez Michała : "Słoneczko". Mieliśmy nadzieję, że może to przyciągnie trochę szczęścia dla tej mizerotki.
Wieczorem, ponoć zaczęło jej się poprawiać, już szykowałam stado na radosne wieści, że zawita do nas kolejny czarny kaptur z przypadku :) ( podobnie jak z adoptowaną 2 letnią Bubą i odrzuconą przez poprzednie stado Kroovą)

W niedzielę rano, maleńka kapturka odeszła..


Spij dobrze Słoneczko...<'>














Brawa dla odpowiedzialnej właścicielki

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: śr lip 06, 2011 1:51 pm
autor: unipaks
biedactwo, nie miało szczęścia... :(
[*]