Strona 73 z 83

Inwazja obcych.

: pn lip 11, 2011 5:02 pm
autor: *Delilah*
Kroovka w dalszym ciągu na gentamycynie, coś czuję że będzie to długi i żmudny proces pozbywania się ropnia. Okolice brzuszkowe już mniej opuchnięte, ale ropa tworzy się w dalszym ciągu, jednak jest jej zdecydowanie mniej. Oby tak dalej.

Żeby nam było weselej i raźniej, przypałętały się wszoły. Dzisiaj zaczęłam głaskać Shirin i odkryłam ranę na ranie, ciałko całe podrapane i pogryzione. Przejrzałam wszystkie panny i chyba tylko Mushishka z powodu golaskowatości, uniknęła tych małych szitów.
Brakuje nam już tylko szarańczy do kolekcji.
Z pewną złośliwą satysfakcją wzięłam sobie szklankę z wodą i topiłam w niej załapane robale. Krwiożercze zapędy z mojej strony zdecydowanie wzmagały się, kiedy odkrywałam coraz to nowe szramy na Shirince. Szczególnie zmasakrowany ma pyszczek. :(
Chyba już mi się na oczy rzuciło, że nie zauważyłam tego wcześniej.

Nie wiem tylko czy od razu truć towarzycho iwermektyną, czy poczekać aż Kroovka skończy brać te wszystkie specyfiki, boję się , że od nadmiaru leków zacznie mi świecić w nocy, czy co.

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pn lip 11, 2011 5:49 pm
autor: Paul_Julian
Biedactwa ! Zapytaj weta z tymi lekami , bo to dużo chemii, ale z 2giej strony jak nie wytrujesz tych wszołów to może sie pogorszyć :(
Noktulą je poszczuj!
Domagamy się fotek !

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pn lip 11, 2011 10:46 pm
autor: sr-ola
Co za bezczelne robactwo, w takim momencie się przypałętać.

Szarańczo! Delilah żartowała!

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: śr lip 13, 2011 8:46 am
autor: Nue
Lepiej wytruć jak najszybciej, po co ją mają dodatkowo osłabiać. Ivermektyna nie jest taka znowu inwazyjna...

Głaski dla rekinków!

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: czw lip 14, 2011 9:52 am
autor: *Delilah*
No i szarańcza nadeszła.
Wczoraj w nocy Sandijka dostała strasznych duszności , o 9 wzięłam ją do weta... została tam pod tlenem, o 15 mam się po nią zgłosić...
Za dużo tego wszystkiego. W środę miałam bardzo nieprzyjemny sen o tematyce szczurzej,czułam, że coś się stanie, ale bardziej obserwowałam Noktulę..
Uderzyło w moją kochaną seniorkę.
Za chwilę idę na kontrolę z Kroovką.

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: czw lip 14, 2011 3:16 pm
autor: *Delilah*
Sprawa przedstawia się nieciekawie - Sandijka ma jakoweś szmery oskrzelowe, średnio dobrze wyglądające RTG płuc (niewykluczone początki zmian nowotworowych) i fatalne wyniki krwi. - Diagnoza niewydolność nerek.
Dostałyśmy szpitalny zestaw do domu,kroplówki i inne cuda.
Fakt faktem, że wygląda duużo lepiej niż jak w stanie niemal agonalnym dostarczyliśmy ją wetce. Przynajmniej oddycha w miarę normalnie. Ale wychłodzona jest nadal...
(w taki upał to trochę zazdroszczę) Tak więc dogrzewamy kochaną staruszkę...A tak się ostatnio cieszyłam, że Sandijka się trzyma jak na swój wiek.
Co do nerek, to podejrzewam Tamoxifen, że miał on swój udział ...

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pn lip 18, 2011 8:16 am
autor: denewa
Deli mocno trzymamy kciuki za stadko, szczególnie za seniorkę
I czekamy na pomyślne wieści!

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pn lip 18, 2011 9:09 am
autor: klimejszyn
kurcze, ale u Was ostatnio się dzieję...

trzymam kciuki za zdrówko Sandijki i reszty dziewczyn :-*

...

: wt lip 19, 2011 10:20 am
autor: *Delilah*
Chciałabym napisać coś optymistycznego w tym temacie, jednak jakoś materiału brak -
Sandijka, wychudła i zmaltretowana ...wygląda jak 10 nieszczęść. Dostaje codziennie od czwartku antybiotyk, kroplówki, furosemid, rubenal, steryd. Jest słabiutka, ale ciekawska, czołga się po pokoju w poszukiwaniu cichego kąta na drzemkę. Mam wrażenie, że antybiotyk nieco pomaga i Sandi lżej się oddycha.
Ale oprócz tego apetyt marny (co się u mojego pulpecika nigdy wcześniej nie zdarzało).
Bardzo ciężko patrzeć, kiedy usiłuje się przemieścić i ciągnie za sobą te biedne tylnie nóżki.
Dziś już w ogóle się załamałam, bo nie chciała zjeść porannej porcji gerberka z lekami na nerki.
To jest taka dobijająca bezsilność. Przecież jej tego nie wstrzyknę pod skórę..
Do tego Noktuli znowu zaczyna wystawać to oko. Przez dwa tygodnie po odstawieniu antybiotyku było ok. a teraz od nowa..Najgorsze, że nie wiemy co to jest. Oczko ewidentnie wystaje i sączy się z niego ten łzawy płyn (b.mało na razie).
Kroovka mam wrażenie, że lepiej, ale to jedynie moje laickie zdanie. Zobaczymy jutro u weta. Oby przynajmniej to się skończyło.
Jestem teraz z czeredą u Rodziców, więc nawet normalnego weterynarza tu nie ma w razie czego.
Tak strasznie bezsilnie się czuję, kiedy wszyscy mi się sypią.Co załatam, to z innej strony pęka...
Czuję się jak w imadle.

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: wt lip 19, 2011 5:12 pm
autor: Paul_Julian
Biedne dziewczynki! Nie dajcie się ! To okropne , jak czlowiek nic nie może zrobić, a zwierzaki takie uparte i nie chcą jesć albo wziąc leku :(

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: wt lip 19, 2011 5:48 pm
autor: ol.
To nie może tak być ! Dziewczyny !

Wierzę, że jak tylko antybiotyk przegna najgorsze ustrojstwo Sandi dzielnie ruszy do miski, a Noktula zadziwi i schowa oczko - jak Kroovka wyjdą na prostą !
Wszyscy u nas trzymają kciuki za rekinowe zdrowie ! i nie tylko u nas...

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: wt lip 19, 2011 8:31 pm
autor: *Delilah*
Obawiam się, że jutro dokona się najgorsza decyzja o Sandijce... nie mogę patrzeć jaka jest słabiutka...mam wrażenie, że to ten czas...

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: wt lip 19, 2011 10:13 pm
autor: Sysa
Na pewno podejmiesz najlepsza decyzję. Ślemy Wam mnóstwo ciepłych myśli i głaski i buziaki! :-*

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: wt lip 19, 2011 10:50 pm
autor: sr-ola
Delilah. Siły Ci życzę, niezależnie od tej trudnej decyzji..

Re: ~~Moje Rekiny Puszyste

: pn lip 25, 2011 6:08 pm
autor: alken
jak z Rekinkami?

edit: ech, dopiero spojrzałam na podpis :(