Strona 73 z 95

Re: wolna szczurza szuflandia

: pn maja 24, 2010 2:47 pm
autor: Paul_Julian
Śpij spokojnie, kochana Muszko ! Nie mogłaś miec lepszego domku, lepszego snu i odejscia. Tyle miłosci, to mało który szczur dostał.
Ja też cały czas mam mokre oczy, bo to cięzko tak... Strasznie sie zżyłem z Twoimi gapkami, mimo że zawsze je myliłem i nigdy nie widziałem żadnego na żywo. Ale były blisko i taka szkoda :(
Teraz Mu rezyduje w chmurkowej Szuflandii i pilnuje szuflad. Na pewno tam sobie mieszka z którymś z naszych aniołków i nie jest sama.

Re: wolna szczurza szuflandia

: pn maja 24, 2010 3:38 pm
autor: unipaks
Mu , kochane śliczności... :(
Ssouzie, tak mi przykro; trzymaj się...
:'(

Re: wolna szczurza szuflandia

: pn maja 24, 2010 3:45 pm
autor: Sysa
Nie po takie wieści tu weszłam... Mała Mu, tak mi przykro.. Kochany szczurek, tak bliski, dzięki Twoim opowieściom.. :'(
Na szczęscie teraz Mu biega w chmurkach i na pewno wszyscy się z nią jeszcze spotkamy i wreszcie ją wymiziam za Tęczowym Mostem...
Trzymaj Się Sołzinko, dałaś Mu tyle miłości, ona miała cudowne zycie, dzięki Tobie i zasypiała, wiedzac że jest kochana :-*

Re: wolna szczurza szuflandia

: pn maja 24, 2010 8:47 pm
autor: ol.
Mu miała szczęśliwe życie. Odczuwam spokój wiedząc, że odeszła łagodnie, będąc blisko Ciebie.

Mamy pragnienie, żeby towarzyszyły nam zawsze - będą, tylko inaczej...

Ściskam, sssouzie

Re: wolna szczurza szuflandia

: pn maja 24, 2010 8:53 pm
autor: Akka
Przykro mi, wygłaskaj resztę stada, które pewnie teraz tak jak Ty tęskni za Mu.

Re: wolna szczurza szuflandia

: pn maja 24, 2010 9:03 pm
autor: susurrement
cieszę się, że mogłam być z Wami.. mam nadzieję, że było Wam trochę raźniej na ostatniej drodze po tej stronie..

dobranoc Mu, szkrabku przeuroczy.. tam już nie ma bólu, możesz spokojnie cieszyć się dropsami i zieloną trawką..
kochamy Cię maleńka :*

Re: wolna szczurza szuflandia

: pn maja 24, 2010 10:07 pm
autor: merch
Bardzo mi przykro :(
Szczurki zyja tak intensywnie...
Dla Mu (*)

Re: wolna szczurza szuflandia

: pn maja 24, 2010 10:16 pm
autor: Nietoperrr...
Suzola,kurcze,to był przecież nie mój szczur,a ja już od rana ryczę,pewnie tak jak i Ty do tej pory...
Ja wstrętna czarownica jestem,bo miałam wrażenie już od dawna,że Mu zaśnie...Tylko nie wiedziałam,komu to powiedzieć...Ciebie by mogło zaboleć,chciałam Klimie,ale pewnie kazałaby mi stuknąć się w łeb...Mężowi tylko powiedziałam i dziś zaśmiał się ze mnie,kiedy zobaczył mnie zaryczaną przed kompem...I tylko ze zdziwieniem popatrzył na mnie,jak mu powiedziałam,że to ten szczurek,któremu "przepowiedziałam"...
To straszne.Nie,w ogóle nie wiem co napisać,bo beczę cały czas i ledwo widzę klawiaturę.Żadnemu innemu szczurkowi z forum tak nie kibicowałam,jak Mu,pomimo przeczucia...
To straszne,bo wiem,że Mu była jednym z TYCH WYJĄTKOWYCH szczurów,bardziej ludzkich,niż szczurzych.Już Ci o tym Suzka pisałam kiedyś...
Brakowało jej do człowieka tylko tego,żeby umiała mówić po ludzku...Tak niewiele jest takich stworzeń...
Ale wiesz co,jest w tym wszystkim taki mały promyczek słońca,to maleństwo z tym pięknym znaczeniem na główce...I wiesz co,ona nie będzie następczynią Mu,żadna inna szczurzynka nie będzie już nigdy,ona będzie zupełnie inna,mała,zwariowana,nieokiełznana...Taki świeży powiew wariactwa!Zawojuje Szuflandię!!!ZOBACZYSZ!
Oby podarowała Ci swoim pojawieniem się nowy uśmiech...

Re: wolna szczurza szuflandia

: śr maja 26, 2010 2:40 pm
autor: sssouzie
dziękuję wam naprawdę... nie będę wracać i cytować, bo to rozdrapywanie ran. powiem tylko ol.-
wiem, że wyrzucasz sobie, że nie przytuliłaś odchodzącego Pistola. u Mnie Mu odchodziła na moich piersiach- a ja i tak wyrzucam sobie, że była jednak daleko. pisałam, że usiłowała się do mnie do szyi doczołgać. odsuwałam ją bo się bałam jej zwisającej główki. a ona chciała się przytulić w ostatniej chwili jak najbliżej do mnie. do mojej szyi, gdzie czuła się zawsze najbezpieczniej.
więc też nie mogę przestać sobie tego wyrzucać. ale ja wciąż nie myślałam o tym, że to ostatnie chwile...

Nietoperu..ja też wiedziałam, że to już tuż tuż koniec...wiedziałam a jednak odsuwałam od siebie tą myśl, bo była zbyt bolesna.



tak smutno u nas... gdy weszłam do pokoju dwa noski czekały na mnie i na Mu.
zawsze mi się wydawało, że na mnie i na Mu. ale one czekały na Mu. dwa noski węszyły zapach Mu- i z niedowierzaniem patrzyły, że siedzę obok nich już dziesięć minut, dwadzieścia a Mu nadal nie ma... w końcu zobaczyłam w ich oczach zrozumienie, i już nie mogłam...

Kamizelka do dziś bunkruje się w szufladzie. Enigmy też nie widuję na oczy, poza pierwszym wieczorem, gdy wciągnęłam ją pod kołdrę a ona położyła się cichuteńko w dołku, który pozostał po ciałku Mu..ona tam sypiała, to był jej dołek :'( :'( :'(

czuję się jakbym nie miała szczurków. cisza, cisza... przeniosłam miski z jedzeniem na komodę, już nie ma potrzeby rozkładania misek przy moim łóżku, dziewczynki przecież nei mają problemu ze wspinaniem się.

ale z misek nie ubywa..tak samo było z jedzeniem przygotowanym na weekend. normalnie zjadały, teraz chyba czuły.. czy Mu się z nimi przed wyjazdem pożegnała? czy one po prostu nie chciały uwierzyć, czy też maiły wciąż nadzieję, że to wcale nie koniec?

Mal przesłała mi kilka zdjęć mojej przyszłej lokatoreczki.
kochana malutka, czekamy na ciebie, brakuje nam takiej radosnej iskierki, mam nadzieję, że dasz nam wszystkim uśmiech :-*

Obrazek Obrazek Obrazek

Re: wolna szczurza szuflandia

: śr maja 26, 2010 2:57 pm
autor: merch
solza , niektore stadka , odnosze wrazenie, ze zwlaszcza te mniejsze bardzo mocno przechodza zalobe. Pozostaje czekac na dzialanie czasu.

Re: wolna szczurza szuflandia

: śr maja 26, 2010 2:59 pm
autor: Nue
wiem, że wyrzucasz sobie, że nie przytuliłaś odchodzącego Pistola. u Mnie Mu odchodziła na moich piersiach- a ja i tak wyrzucam sobie, że była jednak daleko. pisałam, że usiłowała się do mnie do szyi doczołgać. odsuwałam ją bo się bałam jej zwisającej główki. a ona chciała się przytulić w ostatniej chwili jak najbliżej do mnie. do mojej szyi, gdzie czuła się zawsze najbezpieczniej.
więc też nie mogę przestać sobie tego wyrzucać. ale ja wciąż nie myślałam o tym, że to ostatnie chwile...
Zawsze mogło być inaczej, zawsze mogło być lepiej. Ale jesteśmy tylko ludźmi, nie jest nam dana wiedza absolutna, nie wiemy, co w danym momencie byłoby najlepsze, dowiadujemy się już po fakcie. Dziewczyny, myślcie o tym, co było dobre. One naprawdę wiedziały, jak bardzo je kochacie...

Re: wolna szczurza szuflandia

: śr maja 26, 2010 6:53 pm
autor: odmienna
[*]
ta cisza i bezruch o których piszesz i które tak mocno uderzyły mnie po śmierci Jerzolka ( wtedy, bo ciszę i bezruch „wyłapałam” zanim zorientowałam się że on zupełnie niespodziewanie umarł – dopiero później zdałam sobie sprawę, że to zjawisko ma miejsce za każdym razem) jest właściwie czymś kojącym... trochę tak, jakbym dostała lekki środek uspokajający. Dla mnie ma to wymiar mistyczny. Może w takim momencie, odchodzące stworzenie unosi w inną rzeczywistość należną mu od świata troskę? A może odwrotnie- może zabiera swoją troskę???

Ta śliczna Malizna, jak pisze Netoperrr nie zajmie miejsca Mu, bo to miejsce jest niezbywalnie własnością Mu, ale patrząc na ten śliczny łebek, zawsze będziesz kochała podwójnie (wiem, co piszę, bo tak mam) :)

Re: wolna szczurza szuflandia

: śr maja 26, 2010 8:34 pm
autor: Paul_Julian
Mizelka i Enigma wiedzą , ze Mu nie ma. Na pewno sie znimi pozegnała , szczury sa mądre , a zwierzaki wiedzą , ze odchodzą .
To straszne jak odchodzi ktos , a my wracamy i jest pusto... I trzeba pozbierac lekarstwa , i juz nie musimy wstawac o godzinę wczesniej , zeby nakarmić chorutka ...

Teraz Mu pilnuje gapek i mają być grzeczne.
Podsuwaj im smakołyki, albo kaszke , no przeciez musza jesc.

Trzymajcie sie mocno! Czekamy na Strzałke!

Re: wolna szczurza szuflandia

: śr maja 26, 2010 9:09 pm
autor: Mal
znowu się popłakałam... To jasne, że dziewczyny tęsknią za Mu, ale tak jak wszyscy piszą, ona na pewno zadbała o to,żeby przekazać im wskazówki jak się mają Tobą zająć kiedy jej zabraknie... Wiedziały, że jej czas się zbliża. Teraz muszą przestawić się na życie bez niej... na pewno na tę chwilę to trudne, ale czas leczy rany. mam nadzieję, że Malizna/Strzałka pomoże w tym leczeniu. I jasne, że nie zastąpi Mu... Każdy zwierzak jest wyjątkowy. Każdy zajmuje nowy fragment naszego serducha. I nigdy stamtąd nie znika.

Re: wolna szczurza szuflandia

: czw maja 27, 2010 8:56 am
autor: Jessica
sssouzie czytając Twoje posty nie umiem nie płakać :( aż boję się czasami czytać. Mu nasza iskierko :( tak ciężko mi o niej myśleć w czasie przeszłym.