Liwcia czuła i czuje się dobrze

Płytkie guzki, maleńkie cięcie. Tylko półdupek kosmaty ogolony
Filipek zarobił dziś dziabiszona przy uchu. Nie wiem od kogo, od dwóch dni są już normalnie wypuszczani, Filipcio odkrył wczoraj skrzynię kanapy, najlepszą miejscówę w domu

Tam się czasem kotłuje z kimś, ale teraz już tym bardziej się nie wtrącam, skoro dotąd się nie zjedli. Chciałam mu to przetrzeć aseptem, psiknęłam kilka razy na wacik... a Filipek się ogromnie wystraszył, choć byłam daleko od niego

Sssssss, czy co...
Powoli się wszystko uspokaja, dziewczyny mędzą mu już coraz mniej, drobnica jakaś tylko. Natomiast Filipek, jak tylko mu odpuściły - zaczął się rozzuchwalać i widzę, że nawet Pączkowi chwilami gra na nerwach

Ja go żałowałam, a one jednak wiedziały, co robią... no, Tula może nie za bardzo, bo przez te kilkanaście godzin, kiedy Liw nie było z nimi, nawet Filipka lubiła

W klatce 2 dni temu Liwcia próbowała go przepędzić spod kocyka - nie dał się. Chodziła napuszona i fucząca, ale on się nie dał

Wczoraj, jak wspominałam, odkrył skrzynię kanapy, Michał mu pomógł, bo Filipek nadal stanowczo odmawia kontaktu z podłogą, ale jest wszystkiego ciekaw. Tuli i Czice (Tula i aguty władają kanapą) się nie spodobało, że tam wszedł, a może je zaczepiał - nie wiem. Zakotłowało się, wrzask - i... wygonił je obie, a sam razem z Tiną udał się tam na spoczynek

Długie godziny tam spędził, a dwie obrażone baby poszły spać gdzie indziej. Dziś znów jakieś przepychanki i ten dziab, ale już jest ogólnie dużo spokojniej, teraz tylko muszą się dotrzeć i zżyć jakoś bardziej. Chyba jutro zacznę już normalnie meblować klatkę i niech się dzieje wola nieba...
Nie wiem, jak zachęcić koleżkę do podłogi. Naprawdę, to mój dziewiąty szczur (.....?

), i pierwszy raz coś takiego widzę... zmiata w panice na ręce i koniec. Biurka, nasze fotele, kanapa na wierzchu i w środku - nawet jakoś udaje mu się wejść do środka bez pośrednictwa podłogi. Lata po tym wszystkim po nas, zaczepia, 15 razy na minutę z kolan na biurko i weź go z powrotem

Fajny, kochany jest
