Dzięki  - rzeczywiście to słodkie , Jessica!  

 Humor na szczęście nie taki najgorszy – Dżumka zaliczyła pół ampułki lakcidu i wygląda nieco lepiej , niebieściaka  porządnie wytuliłam  i werwa mu wróciła , a urodzinowa rodzinna wyprawa do restauracji z pysznym deserem wieńczącym menu oraz udany spacer ulubionymi zaułkami zrobiły swoje . 
  
Co do ruiny w domu , to myślę , że macie rację; wygląda na to , iż faktycznie jakaś „samosia” szarogęsiła  się w mieszkaniu i spustoszyła chałupę …  Ogony uniewinnione , sprawę oddalono! 
 
Trochę fotek dziewczynek . Dżumka najpierw trochę nieswoja , potem  próba udaremnienia kradzieży kawałka kanapki  , wreszcie - spijająca resztkę kawki  
 
 
 
 
Czarnulka – kłócąca się i szarpiąca o kawałek chlebka, a także zajadająca ze smakiem dropsa ( powiększyć doradzam 

 )
 
 
 
 
Martini : w objęciach na mizianiu , szykująca się do skoku by zająć swoje ulubione miejsce na szczurzym postumencie, jedna z fotek z cyklu "minki Martinki" 

  oraz niebieściaczek popijający owocową herbatkę
 
 
 
 
Jedna tylko fotka Finlandii , bo stroniła od aparatu ; zrobiłam później co nieco , ale jeszcze nie zrzucone 
 
