Strona 74 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: pn sie 16, 2010 10:01 pm
autor: unipaks
Ile foteczek, i jakie wszystkie cudne! :D
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09430.jpg on jest przeuroczy ! i te nałożone na siebie paluszki ... :)
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09480.jpg jakie ładne zdjęcie! :)
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09487.jpg łapula... :D kwiatki rozumiem jadalne ;D
cudne śpiochy: :-*
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09522.jpg
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09518.jpg
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09520.jpg słodziaczek ; ogonek ma niczego sobie... :D
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09513.jpg jaka rewelacyjna pozycja! nożynki do wycałowania ;D
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09443.jpg "Co by tu jeszcze..to ... tego ... tam ..? :D

Ale ta fotka jest powalająca - mój mąż to tak parsknął w głos śmiechem , że szczury rozbiegły się po kątach i prędko pewnie nie wylizą! :P
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09437.jpg
Ogniste całusy dla szczupaków , Hermanowi można nieco delikatniej :-* :)
manianera pisze: http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09519.jpg - czy mogę pożyczyć Dżuma? Proooszę :) ?
Nie pożyczaj! W życiu nie odda! ::) ;)

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 17, 2010 5:39 pm
autor: zocha
Witalis jest przecudny, jestem nim zauroczona ::)
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09495.jpg http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09520.jpg :-*

http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09519.jpg o ludzie, co za słodycz :-*

Buziaczki dla szczupaczków prześlicznych...

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 17, 2010 8:04 pm
autor: ol.
Tak, każdy z osobna słodki, tylko jak ich przekonać, że razem byliby jeszcze piękniejsi ???

Stało się - doszło do dziabów, dużo dziabów :-[ Na samym Misiu niedawno znalazłam czwartego, a każdy podwójny, ech...
Szczupaki, obroniły honor, Witalis też ma dwie dziury, ale on jest silny i doskonale tego świadom. A moje biedne grzmotki ?
Delikatny Urczyk dziabnięty pod pachą, Dżum, wyglądał jakby miał zejść na zawał, Misiu j/w. I czarne słońce -

Nawet teraz nie myślę o nim jako o szczurze starym, on duchem zawsze będzie młodzieńcem, ale po raz pierwszy „zobaczyłam” jego wiek. Herman nie zawracał sobie głowy stroszeniem się do samego zapachu, jak Dżum; mój wolnomyśliciel najdroższy podniósł włos dopiero kiedy spotkał się z Witem oko w oko.
Wtedy dopiero zobaczyłam jak bardzo przerzedzoną ma sierść, jak kruchy, delikatny się stał, i jeszcze ten goły placyk po operacji... Tylko oczy wielkie i piękne jak zawsze.
Spróbował się z Witalisem, obwąchali się jeszcze jak równy z równym, ale potem Wit dał mu z zada, Herman znieruchomiał, Wit wsadził mu nos w bok, złapał zębami i się zaczęło.

Potem leżał już wśród swoich, ale taki smutny.
Ale mu emeryturę zgotowałam >:(

Nie bardzo sobie wyobrażam jak mam ich jutro znów wsadzić do tej klaty. Kogo ? :(

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 17, 2010 8:30 pm
autor: manianera
Jejku...
ol. może przystopuj z klatą i zostaw sam wspólny wybieg na dłuższy czas? Jak w końcu poczują choćby drobną mięte do siebie, to ich razem załadujesz, a wszyscy czytający będą zdrowaśki za pokój odmawiać, to wtedy jakoś pójdzie... W końcu to dorosłe ogony, łatwo im nie jest. Nie znaczy to jednak, że na dobre im nie wyjdzie! Witalis na razie wydaje się zawadiaką burzącym spokój pozostałych szczupaczków, jednak spokój wcale nie pobudza ani do aktywności, ani rozwoju. Myślę, że czas, czas i jeszcze raz czas na neutralu i wybiegu - to jest to czego potrzebują.
A Witalisek? Dopiero co uciekł z paszczy śmierci, nie dziwię się, że na wszelki wypadek walczy na wejściu...

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 17, 2010 9:04 pm
autor: ol.
ta klatka, to jest ich neutral; tylko tam mogę kontrolować ich każdy ruch; a i tak, mimo, że siedziałam nad klatką, z otwartymi górnymi drzwiami i reagowałam od razu kiedy następowała "akcja", nie udało mi się zapobiec tym dziabom :-[ trudno rozdzielić kłębiące się szczury

Witalisowi nie dziwię się, przybrał taką postawę jaką szczupaki pierwsze przed nim zaprezentowały, to one zaczęły z tym puszeniem się i prychaniem, nie przewidziały, że Wit, jest silniejszy i nie da się tak po prostu zdominować jak kiedyś jujki :-\

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 17, 2010 9:43 pm
autor: manianera
ol. pisze: trudno rozdzielić kłębiące się szczury
Żeby nie powiedzieć, że czasem jest to prawie niemożliwe...

Korzystając z mądrości innych na tym forum - może terapia transporterkowa? Jako neutral wanna zamiast klatki (może w klatce Witalis myśli, że to "docelowy domek" i walczy tym zacieklej)?

Trzymam kciuki bardzo mocno i przesyłam choćby tak internetowo troszkę energii by próbować dalej...

Re: moje szczupaki kochane

: śr sie 18, 2010 12:02 am
autor: unipaks
Oj , niedolo szczupakowa... :(
ja bym też poleciła transporter i kilka rundek wokół osiedla , niekoniecznie spokojnym krokiem ::)
Wycałować proszę poszkodowanych ode mnie bardzo delikatnie :-*

Re: moje szczupaki kochane

: śr sie 18, 2010 12:35 pm
autor: alken
szczupaki chyba za mocno wczuly sie w w swoje meskie imiona ::) prrzeciez one powinny frygac i frymusic sie przed meskoscia Witalisa. a one co, pusza sie i strasza. moze wylowic z gromady jakiegos akurat rujkujacego grzmota i wtedy rzucic go na pozarcie Witowi?

Re: moje szczupaki kochane

: śr sie 18, 2010 9:36 pm
autor: ol.
Dziś rendez-vous z Witalisem mieli Herman i Urczyk, miał mieć i Dżum, ale zwiał ::)
Miś, największy dziurawiec, dzisiaj jeszcze na zwolnieniu lekarskim.

Rano posiedzenie było krótkie, może 5 minutowe, ponieważ wszyscy puszyli się i wyglądało to równie nieciekawie jak poprzednio, dałam spokój. Ponownie zgarnęłam ich dopiero ok. 13-tej - śniętych.

Tutaj było trochę mniej puszenia, jak atmosfera robiła się napięta wkładałam rękę pomiędzy antagonistów, a w ostateczności wyjmowałam żeby się uspokoili, i z powrotem do klatki.
Urczyk nie pozwalał się Witowi zbliżyć do siebie, piszczał i podnosił łapkę, ale kiedy Wit był odwrócony, maleństwo podkradało się i dotykając czubkiem nosa, obwąchiwało. Wit w pewnym momencie położył się przed Urczykiem na plecach dając jednoznaczne zaproszenie do iskania, ale Ur nie skorzystał.
Z Hermanem pobodli się trochę tyłkami, obaj skorzy do wąchania. Wit w ten sam sposób co wczoraj wciskał pyszczek w grzbiet Hermana, ale wtedy go odganiałam albo wydawałam z siebie dziwne dźwięki, żeby odwrócić uwagę (wczoraj to właśnie skończyło się bójką). Hermanowi udało się raz położyć łapy na karku Wita.

Potem Wit przyjął pozycję na misia i zaczął czyścić sobie podwozie. Herman położył się nieopodal, Urczyk na Hermanie.
Grzmot stopniowo zaczął się przysuwać do Wita, który pochłonięty czynnością nie zwracał na nic uwagi. Podczas gdy Herman się przeczołgiwał, Urczyk zjechał mu z grzbietu i już tak został w kąciku. Czub natomiast dotarł w końcu z nosem do wciąż nie reagującego Witalisa, będąc tuż przy nim podniósł się, przetoczył po Wicie kropelkując go i odszedł.
Udało się mu się to jeszcze jeden raz, po czym usatysfakcjonowany ułożył się w drugim kącie.
Chwilę potem wszystkich zaczął morzyć sen, a że i tak leżeli każdy osobno, odprowadziłam ich do swoich klatek.

Dalekie to wszystko od ideału, ale trochę mi humor poprawiło. Jutro też w południowej porze ich zwlekę z hamaków i jeśli będzie spokojnie dołożę Misia i Dżuma.

Za zdrowaśki dziękuję na pewno nie zaszkodzą :D
W transporter na tym etapie, przyznam, że boję się jeszcze ich wsadzić, bo co jeśli się skotłują na ulicy ? ani nie wyjmę, ani nie rozdzielę. Wciąż zbyt nieprzewidywalni i gwałtowni są w swoich reakcjach, żebym się na takie coś ważyła.

Zostajemy przy klatce, gdyż wanny nie mam, niestety, a łazienkę tak małą, że ani się w niej swobodnie obrócić nie idzie. Zresztą na jakimkolwiek neutralu nie mogę być razem z nimi, bo zamiast się zapoznawać wszyscy by mi na głowie siedzieli ::)

Alken - właśnie, nikt nie fryga :-\ Szczupaki niezbyt są chutliwe, nawet w swoim gronie. Rujki widuję rzadko, a jeśli nawet to nie jakieś odjechane, tylko takie ...letnie ???
Już bardziej Witalisa podejrzewałabym o frywolne myśli, kiedy tak Hermana za kark łapie. Może to tylko chęć dominacji, a może propozycja ? Jednak ani jednego ani drugiego Herman póki co nie ma ochoty akceptować :-[

Zobaczymy jak będzie jutro.
Kilka zdjęć Witalisa
- w domku na parapecie Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Same takie urocze pozy tam przyjmuje :) Tak ciekawie się wyciąga, osobno stópki, osobno łapy, czasami jedną nogę, a potem dopiero drugą :D

A takie miejsce obrał sobie wieczrem na drzemkę
Obrazek
- mocherowiec ? - jestem z tego dumny ! Obrazek :D

taki słodki ryjek mam Obrazek :)

a tak baby pokąsałem Obrazek :-[

Re: moje szczupaki kochane

: śr sie 18, 2010 9:59 pm
autor: unipaks
aż niewiarygodne , że ten słodziak był zdolny do czegoś podobnego :P biedne dziewczyny :-\
do transportera możesz je wsadzić także w domu , będą pod nadzorem i zawsze można wkroczyć w razie większych scysji :)
trzymam kciuki za sukces! :)
a co z tym dziwnym pazurkiem , wyjaśniło się coś? :) Mizianko dla wszystkich grzecznych i mniej grzecznych szczupaczków! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: śr sie 18, 2010 10:18 pm
autor: ol.
pazurek jest uszkodzony, prawdopodobnie odrośnie nowy;
opuchlizna z paluszka nie schodzi, ale to ponoć też tak ma być,
oby tylko nie naruszyć ponownie

Re: moje szczupaki kochane

: śr sie 18, 2010 10:33 pm
autor: unipaks
czyli co : zakładamy rękawice bokserskie? O0

Re: moje szczupaki kochane

: czw sie 19, 2010 7:43 am
autor: alken
o ale biedny Misiu, jak on mogl tak Misia? :(

Re: moje szczupaki kochane

: czw sie 19, 2010 11:44 am
autor: manianera
Ojoj, Misia żal, nie dziwię się, że na L4 jeszcze siedzi...
Widać jednak z tego co piszesz, że postępy są wyraźne, Wit trochę spuścił z tonu, może dla niego na początek dwie babeczki (w tym jednak jujkowa ::) ) to maksimum po przekroczeniu którego włącza się opcja "walcz!". Coś mi się wydaje, że jeszcze trochę takich neutralowych spotkań i wszystkim emocje opadną, a Wiciu z czasem zostanie ulubionym kompanem (zima się zbliża, a on taki rozłożysty, jest na co i pod co wleźć ;) )...

Re: moje szczupaki kochane

: czw sie 19, 2010 6:13 pm
autor: *Delilah*
Ooo Witalisie, ładnie to tak?
A takie niewinnie zwisające odnóżaposiadasz. Kto by pomyślał ,że ta szlachetna stopa może znamionować agresora ;)?
Wielkie buziaki dla szczupakowa, a Misia szczegolnie !