Strona 75 z 95
Re: Koniec szczurzej historii. Lokatorki: Bounty & Osika
: pn gru 07, 2009 6:09 pm
autor: Nietoperrr...
Kurcze...nie wyobrażam sobie tego...Nie czytałam całego tematu,ale tak na dzień dobry mogę powiedzieć tylko tyle,że ŻAL MI D...ŚCISKA...Zalbi przewijała się od dawna przez moje i nie tylko moje posty,więc jest w jakiś sposób bliska...
Nie wiem czy jakieś chłopaki zostały,ale jeśli mogę w jakikolwiek sposób pomóc...Cokolwiek...
Re: Koniec szczurzej historii. Lokatorki: Bounty & Osika
: wt gru 08, 2009 11:14 pm
autor: zalbi
W piątek (4 grudnia) chłopcy pojechali do gratis. Przenocowali u niej i w sobotę wyruszyli z nią do Warszawy.
Equus z Warszawy wyruszył po 11 rano konduktorką do Poznania. Został odebrany około trzy godziny później. Mieszka u mataforgany, ma wielkie szczurze stado i opiekunów, którzy będą mogli się nim należycie zając, miziac, głaskac, byc.
Burton przebywa w Warszawie na dt. Ma zapalenie płuc. Jest już na antybiotyku i sterydzie. Strasznie się o niego martwię. Pewnie go zawiało w pociągu. Jest grzeczny i miziasty, i liże ręce tymczasowej opiekunki gdy ta go głaszcze. Moje kochane szczurzątko.
Jeszcze w grudniu Burtonik pojedzie do Szczecina, do Pawła69.
Jeżeli o mnie chodzi - wreszcie mogę oddychac. Co prawda nie jest jeszcze rewelacyjnie ale po kilkudniowym wietrzeniu widzę poprawę.
Czeka mnie jeszcze gruntowne sprzątanie całego pokoju, mycie ścian itd, żeby całkiem wyeliminowac szczurzy zapach bo jednak pokój przesiąknął takowym.
Gdy w sobotę sprzątałam szczurzą klatkę myślałam, że się uduszę. Całą noc i następny dzień miałam problemy z oddychaniem i straszny katar. Ale po lekach i odpoczynku przeszło, i jest w miarę ok. Nadal jednak nie przebywam w pokoju, gdzie byli chłopcy bo kończy się to dusznościami.
Kilka dni przed wyjazdem chłopców zrobiłam im małą sesję zdjęciową. Ostatnią u mnie.
Equus Iletis:
Burtona bez problemu mogłam zostawic z mysiakami. Jest szczurem tak ugodowym i spokojnym, że nawet pomyślec o krzywdzie przy nim się nie da. Kochany wujcio.

Re: Koniec szczurzej historii. Lokatorki: Bounty & Osika
: wt gru 08, 2009 11:37 pm
autor: Paul_Julian
Trzymaj się mocno! Mam nadzieję ,że uda Ci sie wyleczyć alergie/odczulić i znowu posiadać ogony .
Posyłam masę zdrowia dla ogonów. Potrzebują kazdej dawki dobrych życzeń ...
Re: Koniec szczurzej historii. Lokatorki: Bounty & Osika
: śr gru 09, 2009 12:17 am
autor: pin3ska
Foty z myszami - po prostu cudo

Re: Koniec szczurzej historii. Lokatorki: Bounty & Osika
: śr gru 09, 2009 12:26 am
autor: Nietoperrr...
W szoku jestem oglądając foty Burtona z myszami...Normalnie aż mi oczy wychodzą z orbit...

No bo jeśli chodzi o moje doświadczenia szczur kontra mniejszy gryzoń,to pamiętam jedynie krwawą scenę,kiedy u znajomej szczur przedostał się w nocy do klatki z chomikami..Po prostu masakra,wszystko we krwi,zwłoki chomików,niepozagryzane bez łapek,rozprute niedobitki...
A tu taki Burtonik,dobry wujaszek...Normalnie SZOK!!!
Re: Koniec szczurzej historii. Lokatorki: Bounty & Osika
: śr gru 09, 2009 2:58 pm
autor: zocha
Współczuję Ci, że musiałaś oddać chłopaków, na pewno nie było to łatwe. Nie wyobrażam sobie tego, naprawdę mi przykro.
Burton cudnie wygląda z myszkami, szczególnie z tą małą ( taka dużo mniejsza kopia Burtona

). Niesamowite, że tak się polubili. Nie mogę się nadziwić jak patrze na te zdjęcia, sesja superowa

.
Trzymam kciuki za Burtona, żeby szybko wyzdrowiał i mam nadzieję, że obu będzie się dobrze mieszkało w nowych stadach.
Burton kończy dwa latka!
: czw gru 10, 2009 6:04 am
autor: zalbi
Kochany wujcio, Burtonek, kończy dzisiaj dwa latka!
10 grudzień jest umownie przyjętą datą jego urodzin.
Wszystkiego najlepszego kochany miziaku =)
Re: Koniec szczurzej historii. Lokatorki: Bounty & Osika
: czw gru 10, 2009 5:45 pm
autor: Paweł69
oj,oj,oj dodałabym jeszcze kilka takich oj!!! na znak protestu !!!
wujcio Burton zdrowiej jak najszybciej, bo z wielkim utęskinieniem czekamy na Ciebie

maleńki wszystkiego najlepszego z okazji urodzin
zalbi tobie też życzymy dużo zdrówka i obyś jak najszybciej uporała się z tą paaaskudną alergią.
kochana jeszcze będziesz zaszczurzona
PS
zdjęcia Burtonka z myszką rozwaliły całą naszą rodzinkę. mieliśmy myszki i szczurki jednocześnie i żaden z naszych ogonków nie posiadał w sobie tyle uczucia do myszy co Burtonek, każdy z nich najchętniej pożarłby myszki naszego syna, a później oblizując pyszczki poprosiliby o dokładkę. BURTONEK JEST NIESAMOWITY !
Re: Koniec szczurzej historii. Lokatorki: Bounty & Osika
: pn gru 14, 2009 12:15 am
autor: zalbi
jak już niektórym wiadomo, transport z Warszawy do Szczecina mamy. Siostra ysska nam pomoże.
W tym celu zostałam powiadomiona jak się z nią skontaktowac, dostałam także numer jej komórki. Nie dzwonic - wysyłac smsy. Więc napisałam.
Dzisiaj dostałam, co najmniej dziwną, odpowiedź. A mianowicie:
"Witaj nieznajoma. Niestety nic mi nie wiadomo o tym, o czym do mnie piszesz. Dodatkowo nie mieszkam ani w Warszawie ani w Szczecinie. I nie nazywam się Bożena a Piotr. Jeżeli jest to rodzaj podrywu to przepraszam, ale wolę mężczyzn."
Poza tym od tygodnia mam w pokoju dziką mysz.
Re: Koniec szczurzej historii. Lokatorki: Bounty & Osika
: pn gru 14, 2009 7:33 am
autor: Paul_Julian
Rety, to chyba jakieś jaja ...O_O Aż strach oddać szczura takiej osobie , może po prostu ktoś się pomylił , dał CI nie ten numer ....Mam nadzieję , ze to tylko pomyłka ...
Re: Koniec szczurzej historii. Lokatorki: Bounty & Osika
: pn gru 14, 2009 8:36 am
autor: odmienna
Ani chybi, przekłamanie w numerze.
Mocno trzymam kciuki, za szczęśliwe i szybkie zakończenie Burtonowej odyseji. Odetchnę dopiero, gdy dowiem się, że jest już w czułych rękach Paweł69.
Re: Koniec szczurzej historii. Lokatorki: Bounty & Osika
: pn gru 14, 2009 10:02 pm
autor: Ivcia
zalbi pisze:
"Witaj nieznajoma. Niestety nic mi nie wiadomo o tym, o czym do mnie piszesz. Dodatkowo nie mieszkam ani w Warszawie ani w Szczecinie. I nie nazywam się Bożena a Piotr. Jeżeli jest to rodzaj podrywu to przepraszam, ale wolę mężczyzn."
Umieram
zalbi pisze:Poza tym od tygodnia mam w pokoju dziką mysz.
A co to za mysz...?

Re: Koniec szczurzej historii. Lokatorki: Bounty & Osika
: pn gru 14, 2009 10:25 pm
autor: zalbi
Ivcia pisze:zalbi pisze:
"Witaj nieznajoma. Niestety nic mi nie wiadomo o tym, o czym do mnie piszesz. Dodatkowo nie mieszkam ani w Warszawie ani w Szczecinie. I nie nazywam się Bożena a Piotr. Jeżeli jest to rodzaj podrywu to przepraszam, ale wolę mężczyzn."
Umieram
Ja też umarłam jak to przeczytałam. Parsknęłam śmiechem sama do siebie, szczerząc się do wyświetlacza w komórce. Potem dopiero zaczęłam się zastanawiac co z tym zrobic.
Zmieniłam nazwę z "Siostra yss" na "Nie Bożena" w razie, gdyby numer coś ode mnie chciał. Nie bardzo wiedziałam jak użyc w nazwie "Piotr" i w końcu stwierdziłam, że i tak nie wiedziałabym potem o jakiego Piotra chodzi.
Muszę też poprosic ysska o ponowne wysłanie numeru bo oczywiście wszystkie pw, jak to ja, usunęłam a teraz już nie wiem czy był to dobry czy zły numer.
A no mysz. Dzika. Ale prześliczna.
Diablo tydzień temu przyniosła mysz. Myszka leżała na wycieraczce półprzytomna a kot tylko czekał na jakiś ruch - ot, kocia zabawa - gdy myszka ruszyła się, dostawała łapą. Zabrałam więc kocicy myszkę i tak, jak to czynię z takimi ledwo żywymi stworzonkami, zakwaterowałam ją w małym akwarium, dałam jeśc, pic i zostawiłam na noc. Celem moim było doprowadzenie myszki do stanu używalności i wypuszczenie w pola. Akwarium było przykryte tacką plastikową i dodatkowo zabezpieczone słoikiem. W życiu nie przyszło by mi do głowy, że myszka wygryzie w tacce dziurę. Ale wygryzła. I uciekła.
Zabunkrowała się pod mysią szafą. Co wieczór wystawiam jej miseczkę z wodą i mysia karmą, co by nie wygryzła mi dziury w ścianie w przypływie mysiej weny i przy okazji nie padła z głodu. Co rano znajduję pusta miseczkę po suchej karmie i w połowie opróżnioną miseczkę z wodą.
Codziennie czołgam się po podłodze uzbrojona w latarkę i świecę sobie pod szafki ale z marnym skutkiem. Mysza robi mnie na szaro. Udaje jej się to do tego stopnia, że gdy ja patrzę pod jedną szafę, ona biegnie pod drugą. Gdy ja jestem przy drugiej, ona jest pod następną. Wczoraj z moim TŻtem próbowaliśmy znaleźc myszę lecz miała nas "pod ogonkiem" i nie chciała się pokazac.
Gdy w nocy zgaszę światło słyszę jak chrupie pod szafą. Ukradła mi kasztana raz większego od niej i na moich oczach, bezczelnie, zataczając się raz po raz, zaniosła go pod szafę. Niosła go w pyszczku a, że był ciężki, przeważał ją i łapki jej się plątały. Ja, zamiast łapac złodzieja, siedziałam na łóżku i patrzyłam na nią wielkimi oczami.
Gdy wczoraj odsunęłam mysią szafkę znalazłam tam mysie gniazdko, które składało się z takich rzeczy jak rozdrobnione sprawozdanie z fizyki, mysie suche bobki, ziarenka, ściereczka do laptopa. Zabrałam jej moje rzeczy, resztę sprzątnęłam za to rzuciłam jej listek papieru toaletowego. Rumiankowy. Dzisiaj rano papieru już nie było, nie mam też pojęcia gdzie aktualnie się znajduje.
Jest to mysz albo zaroślowa albo leśna. I bardzo wysoko skacze.
Re: Koniec szczurzej historii. Lokatorki: Bounty & Osika
: pn gru 14, 2009 10:30 pm
autor: Ivcia
Hmm, hmm... ciekawa bestia

A jak już ją złapiesz, to wypuścisz?
Re: Koniec szczurzej historii. Lokatorki: Bounty & Osika
: pn gru 14, 2009 10:38 pm
autor: zalbi
Ivcia pisze:A jak już ją złapiesz, to wypuścisz?
żądza zemsty i mordu jest ogromna ale tak, wypuszczę.