
ale tylko w szczurzych godzinach policyjnych ...


Zachęcona sielanką około południową, gdzie:
- Urczyk – aż tak - o ! - zintegrował się z Witalisem

- Herman i Dżum też nie wyglądali na zbytnio zestresowanych

- Misiu, obecny, ale w większości nieprzytomny, jedynie na początku puszył się i syczał, kiedy Witalis się zbliżał (pamięta

raz podszedł do młodych jak przyzwoitka

a potem legł zmordowany

postanowiłam spróbować szczęścia również w porze ich przywieczornej aktywności. I tutaj już napięcie było na tyle spore, że o zdjęciach trzeba było zapomnieć

Witalis nie jest żadną krwiożerczą bestią
(no jakże, on ?! : http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09625.jpg, http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09623.jpg) ,
jak może sugerować ów mnogi uszczerbek na szczupaczym zdrowiu, do którego doszło w pierwszym dniu.
To naprawdę przyjazny, otwarty szczur, na mnie nigdy się nie zamierzył z zębami. Do szczupaków właściwie też nie on wyskoczył. Cietrzewie pierwsze tak wrogo go przywitały. A potem to już był instynkt, żywioł, wszystkich poniosło.
Pisałam o łapaniu za grzbiet - okazało się, że to taka przymiarka Wita do iskania.
Jemu zależy, żeby się wkraść w ich łaski, może aż za bardzo, bo właśnie kiedy nadchodzi jego i szczupaków pora dziennej aktywności, Wit jest aż za bardzo chętny do integracji, chciałby pobrykać z drugim szczurem, tak jak teraz bryka sam po korytarzu. Pogonić się, posiłować. Ale właśnie Wit to nie jest mały szczurek, ze strony którego takie zachowanie byłoby co najwyżej upierdliwe, on jest duży, silny, dynamiczny i jeszcze na początku stało się to co się stało – szczupaki obawiają się go.
W południe, po wspólnym posiedzeniu, które poszło tak dobrze, ponieważ Wit nie biegał, nie szalał, tylko zachowywał się jak duży łagodny niedźwiedź, dawał się wąchać, osiuśkiwać i przewracać przy iskaniu (Hermanowi


Na popołudniowym wybiegu Urczyk kręcił się po fotelu i wydawało mi się, że czeka na swojego amanta, więc mu go przyprowadziłam. Ale niestety, to już nie było to samo. Ur był zbyt rozbiegany, Wit poszedł jego śladem i awantura w powietrzu

Muszą się jeszcze nauczyć odczytywać jedni drugich, ale myślę, że to już prędzej niż później

Kończę małą sesją owocową





