Strona 75 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: pt sie 20, 2010 8:45 pm
autor: ol.
Metody policyjne działają :)
ale tylko w szczurzych godzinach policyjnych ... :-\ :P

Zachęcona sielanką około południową, gdzie:
- Urczyk – aż tak - o ! - zintegrował się z Witalisem Obrazek

- Herman i Dżum też nie wyglądali na zbytnio zestresowanych Obrazek

- Misiu, obecny, ale w większości nieprzytomny, jedynie na początku puszył się i syczał, kiedy Witalis się zbliżał (pamięta :-[ ),

raz podszedł do młodych jak przyzwoitka Obrazek

a potem legł zmordowany Obrazek,

postanowiłam spróbować szczęścia również w porze ich przywieczornej aktywności. I tutaj już napięcie było na tyle spore, że o zdjęciach trzeba było zapomnieć :-\ .

Witalis nie jest żadną krwiożerczą bestią
(no jakże, on ?! : http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09625.jpg, http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09623.jpg) ,
jak może sugerować ów mnogi uszczerbek na szczupaczym zdrowiu, do którego doszło w pierwszym dniu.
To naprawdę przyjazny, otwarty szczur, na mnie nigdy się nie zamierzył z zębami. Do szczupaków właściwie też nie on wyskoczył. Cietrzewie pierwsze tak wrogo go przywitały. A potem to już był instynkt, żywioł, wszystkich poniosło.
Pisałam o łapaniu za grzbiet - okazało się, że to taka przymiarka Wita do iskania.
Jemu zależy, żeby się wkraść w ich łaski, może aż za bardzo, bo właśnie kiedy nadchodzi jego i szczupaków pora dziennej aktywności, Wit jest aż za bardzo chętny do integracji, chciałby pobrykać z drugim szczurem, tak jak teraz bryka sam po korytarzu. Pogonić się, posiłować. Ale właśnie Wit to nie jest mały szczurek, ze strony którego takie zachowanie byłoby co najwyżej upierdliwe, on jest duży, silny, dynamiczny i jeszcze na początku stało się to co się stało – szczupaki obawiają się go.

W południe, po wspólnym posiedzeniu, które poszło tak dobrze, ponieważ Wit nie biegał, nie szalał, tylko zachowywał się jak duży łagodny niedźwiedź, dawał się wąchać, osiuśkiwać i przewracać przy iskaniu (Hermanowi ;) ), urządziłam mu jeszcze na fotelu krótką schadzkę z samym Urczykiem, który miał rujkę (nareszcie :D ). Ocierali się, do niczego nie doszło, ale najważniejsze że nikt się nikogo nie bał.
Na popołudniowym wybiegu Urczyk kręcił się po fotelu i wydawało mi się, że czeka na swojego amanta, więc mu go przyprowadziłam. Ale niestety, to już nie było to samo. Ur był zbyt rozbiegany, Wit poszedł jego śladem i awantura w powietrzu :-\ .

Muszą się jeszcze nauczyć odczytywać jedni drugich, ale myślę, że to już prędzej niż później :)


Kończę małą sesją owocową

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek

Obrazek Obrazek

Re: moje szczupaki kochane

: pt sie 20, 2010 9:11 pm
autor: Paul_Julian
Sesja owockowa jest sliczna ! I jaki sliczny kocyk ! Dobrze, że szczurzyska zaczynają sie integrowac:)

Re: moje szczupaki kochane

: pt sie 20, 2010 9:43 pm
autor: *Delilah*
Jak oglądam takie foty, to marzę żeby być Twoim szczurem ol :D

Cieszę się, ze Witalis powoli podbija szczupacze serca :)
I jak widać po Urczyku,nie tylko serca ;)

Re: moje szczupaki kochane

: sob sie 21, 2010 11:14 am
autor: IHime
;D Nie taki Wit straszny, jak go opisują. ;) Jeszcze kilka porannych obsikiwań wzajemnych i się zakumplują.

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sie 22, 2010 5:27 pm
autor: denewa
O tym, że Witalis przybył, czytałam już wcześniej, ale wreszcie mam chwilkę żeby się przywitać :)
Ol. patrzę na fotki kapturka i normalnie oczom nie wierzę - cudo nie chłopak, słodziak :D
Stópeczki w koronkach:
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09480.jpg
Polegiwanko:
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09520.jpg
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09555.jpg
Toaleta bez krępacji:
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09513.jpg
Witamy :-*

Foty Dżuma mnie normalnie zabiły, te zastygnięte łapki...
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09518.jpg
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09519.jpg

Co do łączenia... wydawać się mogło, że spokojny labik... a tutaj jednak okazuje się, że Wit nie wyznaje zasady, że dziewczyny nawet kwiatkiem... takie czasy... ;)
Nie będzie łatwo ale nigdy nie jest łatwo... nawet z małymi, nawet z labikami...
Myślę, że każdy ze swojej strony będzie próbował podszepnąć jakiś pomysł... ale jednak, tak jak pisała manianera, trzeba im czasu. Pozostaje kciuki trzymać za szybkie zakończenie akcji łączenia a Tobie ol. życzyć cierpliwości :)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sie 22, 2010 9:45 pm
autor: ol.
Właściwie dzisiaj jedyne wieści jakie można uznać za zadowalające, to te z łączenia :-\

Z Hermana jestem dumna. Wie już, że siłą Witalisa nie położy, więc kombinuje inaczej. Podchodzi, kiedy tamten się myje lub wypoczywa, kładzie na nim łapy, chwilę iska z pozycji szefa, po czym przestępuje nie omieszkając kaptura oznaczyć. Jeśli przypadkiem Witalis w tym momencie miałby jakieś ale, nie ma go już do kogo zgłosić, bo Herman kończy swoje manewry oddaleniem się w drugi koniec klatki. Tam się rozkłada, mniej szlachetny koniec zwróciwszy do Wita i udaje, że nic się nie stało :P
Reaguje za to kiedy Witalis za bardzo się rozbryka i ktoś inny znajdzie się w opałach, wkracza wtedy pomiędzy skłóconych i też kładzie łapy na Witalisie.

Dżum na wejściu do klatki zapoznawczej zawsze donośnym piskiem domaga się delikatności dla swojej cennej osoby.
Raz panikując zupełnie bez powodu stanął na dwóch łapach przed Hermanem, a Herman zdzielił go w nos żeby się opamiętał.
Dżum zachowuje się jakby jakby był porcelaną, a przecież wiadomo, że jest słoniem ;)

Misiu coraz mniej obawia się Witalisa, na początku w klatce całkowicie się wyłączał i syczał jeśli Wit podchodził zbyt blisko, teraz, jeśli Wit podejdzie wolno, może się nawet przytulić do Misia bokiem.

Urczyk różnie - raz mu w Witalisa graj, raz nie wie co ze sobą począć i udaje autystycznego. W sumie jednak Ur jest najmniej problematyczny. Witalis raczej go lubi, a już na pewno nie obawia się; trudno odbierać jako zagrożenie takie napuszone maleństwo :) , zresztą Ur już praktycznie przestał się puszyć :) .

Witalis, o ile w jego kierunku nikt nie wysyła wrogich sygnałów, nigdy nie spina się pierwszy. Chce się w ich łaski wkraść, ale bez przesady.
Czasami szczupaki są dla niego zagadką, zwłaszcza Dżum.
Dżum rozkłada się brzuchem do góry za lada dotknięciem, ale jak Wit pozwala sobie sięgnąć do tej krainy mlekiem i miodem płynącej - kopie, nogami się zapiera i drze. Jak Wit go solidnie przydusi piszczałka milknie :-\ . Najlepiej więc nie dotykać, a jak już dotykać, to się nie cackać.

Jeśli chodzi o zapoznawanie się jest więc niezgorzej i już wczoraj zostaliby wszyscy na noc we wspólnej klacie, gdyby nie jedno z całej serii czarnych odkryć:
1/ Herman na operowanym miejscu ma guziołka, malutkiego, jak ziarenko pszenicy, może to jest to zabliźnienie po operacji, ale jeśli kolejna odsłona paskudztwa ???
2/ Witalis ma guziołka, mały, zwarty, okrągły, ruchomy ??? ???
3/ Misiu guziołka nie ma - ma gulę; urosła wczoraj w ciągu dnia, rano nic dziwnego nie zauważyłam, wieczorem twarda gula 2x2 cm co najmniej; byliśmy dziś rano w Akademickiej; Mis dostał antybiotyk i maść Helason, w czwartek do kontroli;
Żeby mu tylko po tym przeszło !
Moja to wina, smarowałam mu rany rivanolem, ale widać to za mało, trzeba było iść po antybiotyk zaraz po pogryzieniu, przeszło mi to nawet przez myśl, ale ostatecznie nie poszłam. A, jeśli do czwartku nie zejdzie, biedak może być przez to cięty >:(
4/ Urczyk ma zatkany nos.

:(

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sie 22, 2010 10:08 pm
autor: Paul_Julian
Bez paniki. Na tym operowanym miejscu u Hermana to moze byc zrost albo poczatek ropnia. Misu moze też , skoro to po ugryzieniu. No a Witalisowy guzek, jesli okrągły i ruchomy, to obserwuj...
Na zatkany nos rady nie mam :D Chusteczki Urczykowi trzeba , zeby sie wysmarkac :D

Re: moje szczupaki kochane

: pn sie 23, 2010 10:13 am
autor: Jessica
Owocowo :D pięknie i słodko aż nabrałam apetytu :)

Re: moje szczupaki kochane

: pn sie 23, 2010 4:09 pm
autor: manianera
Oj te szczupaki, nagle się za produkcję podejrzanych koralików zabrały... ??? Trzymam kciuki, by były to same niegroźne drobiażdżki, znikające samoistnie lub przy pierwszym podejściu do leczenia i to oczywiście całkowicie i na zawsze. A Urczyka maść majerankowa nie odetka?
Postępy we wzajemnym dogrywaniu się mimo wszystko bardzo cieszą :D !

Re: moje szczupaki kochane

: pn sie 23, 2010 4:20 pm
autor: alken
oj szczupaki szczupaki co Wy nas martwicie i straszycie ciagle? trzymam kciuki zeby paskudztwa okazaly sie jakimis ropniami zeby nie trzeba bylo ciac.

a szczury i owoce to urokliwe polaczenie :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pn sie 23, 2010 5:31 pm
autor: unipaks
Szczupaczki są proszone o niewywijanie podobnych numerów i niestraszenie pani i nas wszystkich! :P
Pomyślnych jakichś wieści oczekujemy , buziaczki dla Was! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pn sie 23, 2010 5:53 pm
autor: Akka
Ol jaki masz śliczny kocyk :D (prawie dorównujący Twoim szczurom)
Mam nadzieje, że szczupaki szybko powrócą do zdrowia i że to nic poważnego!

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 24, 2010 4:15 pm
autor: zocha
Tyle zaległości i tyle wieści.

Witalis jak już pisałam jest cudny
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09556.jpg sama słodycz
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09559.jpg :-*
i na kocyku http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09629.jpg ::)

sesja owocowa śliczna.

Trzymam kciuki za zdrowie szczupaczków i mam nadzieję, że łączenie przebiega coraz lepiej.

Mizianko dla wszystkich szczupaczków :-* :-*

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 24, 2010 8:55 pm
autor: *Delilah*
Napiszę, że banalnie i po prostu, trzymamy kciuki, aby to nic poważnego nie było !

Re: moje szczupaki kochane

: czw sie 26, 2010 9:18 pm
autor: Anka.
Łiii, dopiero doczytałam, gratuluje doszczurzenia , witamy Wita :D
Śliczny kapturek, i Dżum w wersji szczoty tolaletowej równie śliczny.
Zwłoczki:) http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09518.jpg, http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09556.jpg
fochiści:) http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09628.jpg
Ślicznotka mała,kokietuje spojrzeniem http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C09415.jpg


Urczyk: maść majerankowa i inhalacje może wystarczą?
U pozostałych może ropnie po dziabach się tworzą, a Herman może krzywo zszyty i dlatego wygląda na guzek? ???
Powodzenia w dalszym łączeniu, miźnąć prosze dziewczynki i ich uroczego amanta:)