Strona 75 z 83

Re: Enciakowy zwierzyniec

: czw mar 06, 2014 12:00 am
autor: Eve
I wychodzi na to że największego łobuza mi wcisnęłaś ;D
Ryj wszędzie wciśnie ryj :P
a te łapki jak na jakiś dopalaczach zapierniczają ..

ach zdjęcia .. szczególnie te szczególne .. z panem :-*

Re: Enciakowy zwierzyniec

: pt mar 07, 2014 7:55 pm
autor: unipaks
Dobrze, że z Kaszmir wszystko ok, stracha jednak napędziła... ::)

A zdjęcia... http://ogonkowo.pl/wp-content/uploads/2 ... 40x450.jpg http://ogonkowo.pl/wp-content/uploads/2 ... 40x450.jpg http://ogonkowo.pl/wp-content/uploads/2 ... 40x450.jpg http://ogonkowo.pl/wp-content/uploads/2 ... 40x450.jpg poległam..! :-*
Przy każdej jednej fotce zresztą...

http://ogonkowo.pl/wp-content/uploads/2 ... 40x450.jpg http://ogonkowo.pl/wp-content/uploads/2 ... 40x450.jpg Przecież toto całym sobą prosi, by z sobą do domu wziąć..! ;)

https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hph ... 9773_o.jpg ... :)
Głaski ode mnie dla całego Waszego zwierzyńca :-*

Re: Enciakowy zwierzyniec

: ndz mar 09, 2014 11:29 am
autor: ol.
Pan Mikrob ^-^
(bolesnym skarbem są takie zdjęcia, ale skarbem tymniemniej...)

Zaś przy fotkach maluszków, rozmiękczona rozciumkałam się do nich niemożebnie ^-^
http://ogonkowo.pl/walentynki-2014-all-you-need-is-rat/ - czyżby Ryjek ? ;)

Dziewczęca ekipa kosmetyczna nasunęła mi na myśl te rybki zwinki, które innym stworzeniom morskim podobne usługi wyświadczają, a zwą się, jak się okazuje - wargatek sanitarnik :D
Trzymajcie się tam dalej tak wesoło, z momentami jak kaszmirowego ostatnio uczynienia ^-^

Re: Enciakowy zwierzyniec

: ndz mar 09, 2014 10:46 pm
autor: Entreen
Położyłam głowę, po chwili siedziała na niej szóstka szczurów i zapamiętale iskała... i tylko Kaszmir próbowała się dostać do nasady nosa (?). Bałam się o powieki, więc położyłam się czołem na blacie ;D

Ostatnio coś zapadła taka cisza w klatce, jak makiem zasiał... Środek dnia, wiadomo, ale zwykle chociaż jedno sobie drepta, przekąskę wcina czy coś... Zerkam do środka, no ni ma szczurów! ... aż w jednym z hamaków zobaczyłam plątaninę łap, ogonków i sterczących tu i ówdzie wąsików...Serduszko mi stopniało - cała szósteczka wtulona, zaspana, i te łapki i ogonki...


Dzisiaj przygotowuję się na zajęcia (z chorób zwierząt egzotycznych :) ) i czytam tak sobie specjalistyczną lekturę... I doszłam do wniosku - czy w sumie ja poprawnie chwytam szczury? Wiadomo, takie nakolankowe trudno łapać źle, ale chodzi o "profesjonalne" łapanie, w lecznicy, więc czytam odpowiedni rozdział... (w międzyczasie kilka razy zabieram po kolei Karmel, Kaszmir, Imbir, Kaszmir, Kaszmir, Kaszmir, Karmel, Imbir... długopis, którym usiłuję robić notatki. Raz Karmel udaje się zanieść pod "ich pudełko", wszystkie trzy obsiadają je i zanim zdążę zareagować, rozlega się chrupnięcie, na szczęście długopis wychodzi z tego sprawny) Patrzę, no hm, no tak. No to dalej, biorę Kaszmir, łapię jak trzeba. Czarne paciorki wytrzeszczają się na mnie z lekkim brakiem zrozumienia. To samo powtarza się przy Karmel i Imbir. Cynamona poprawnie chwycić mu trudno bo jest już za duży i mi go szkoda trzymać za kark ;D Ale co to za wyzwanie - wszystkie wiszą jak szmaciane lalki ledwo się podniesie...
No więc gdy Flani wychyliła brudny nosek i zajrzała "a co ty właściwie tu robisz?", to (Imbir właśnie robi najpiękniejszą stójkę świata, z resztkami kociej wędki w łapkach - konkretniej wstążką) dalejże!
...Ale mam za miękkie serce i nie potrafię jej przytrzymać jak trzeba, bo widzę w jej czerwonych ślepkach wyrzut i brak zrozumienia... Flani jest dużą panną, ale wydaje się być taka krucha - psychicznie - jakże mogę jej zadać gwałtu i ryzykować utratą tego, cośmy uzyskały...? Dla niej każdy transport - klatka-stół jest przeżyciem...
... a wynagradza mi to wszystko chwila, w której podchodzi do ręki i najdelikatniej na świecie - jak żaden inny szczur - lekko liże mnie po palcach.
Flani odzyskała wolność i odkicała wdzięcznie ;)
Trudno, nauczę się kiedy indziej ;)

A w ogóle z małpami ciężko się pracuje. Wieczory to są nasze chwile - wtedy nie muszę mieć oczu dookoła głowy - zamykamy się w kuchni i one szaleją, a ja często muszę pracować, uczyć się... I tylko jak, kiedy na moment odwróciłam głowę i usłyszałam trzy trzaski w odstępie sekundy... I kiedy spojrzałam znów, Kaszmir lokowała pod "ich pudełkiem" trzy klawisze laptopa? ::) W tym enter numeryczny i trzeba było szukać speca, bo ja nie umiem tego zamontować ;D

Re: Enciakowy zwierzyniec

: ndz mar 09, 2014 10:52 pm
autor: unipaks
Sympatyczna taka nauka, choć może i niezbyt do końca owocna ;) :)
Wyczochraj te łobuziaki :-*

Re: Enciakowy zwierzyniec

: pt mar 14, 2014 9:04 am
autor: gosja1
Ach, te szczury podstępne ;D Zdobywanie łupów najróżniejszych wywołuje u nich taki entuzjazm, czy to u dzieciaków, czy staruszków, że trudno się nadziwić. I to wszystko jest n-i-e-z-b-ę-d-n-e w kryjówkach! :P

Re: Enciakowy zwierzyniec

: śr mar 19, 2014 10:53 am
autor: Entreen

Re: Enciakowy zwierzyniec

: śr mar 19, 2014 4:28 pm
autor: unipaks
:D
To ci Myszka ;)

Re: Enciakowy zwierzyniec

: sob mar 22, 2014 11:14 am
autor: gosja1
No tak. To porysowały... ;D

Re: Enciakowy zwierzyniec

: ndz mar 23, 2014 10:13 am
autor: ol.
Nie mogły się zdecydować co narysować, a wiadomo co się dzieje z ołówkami podczas intensywnej pracy umysłowej :P
Ale i tak wyszło bardzo szczurzo-profesjonalnie O0

Re: Enciakowy zwierzyniec

: wt kwie 01, 2014 4:13 pm
autor: Entreen
Jakoś w niedzielę miałam dyżur na rano... Nieco zaspana wchodzę do kuchni, w której stoi szczurza klatka, witam się zwyczajowo... I opadła mi - dosłownie - szczęka. Na klatce siedzi Kaszmir i patrzy na mnie uprzejmie "Dzień dobry!"
Tym bardziej, że klatka była... zamknięta.
Okazało się jednak, że kiedy dwa dni wcześniej wymieniałam hamaczki, źle zamontowałam górę klatki. W jednym miejscu była szpara na tyle duża, że wcale nie dziwi mnie, że Kaszmir była na gigancie. Co mnie dziwi - to, że dopiero po dwóch dniach ;D A że Kaszmir to jedyna szczura, która nie boi się podłogi, musiała wyjść moment wcześniej, bo inaczej... szukaj wiatru w polu... A w kuchni tyle ciekawych rzeczy... ::)
No więc dałyśmy sobie powitalne buzi, Kaszmiś dostała jeszcze suchego chlebka, a szpara czym prędzej została usunięta... :D


A Flani z powodzeniem wczoraj przeszła kastrację ;)

Re: Enciakowy zwierzyniec

: wt kwie 01, 2014 4:17 pm
autor: Entreen
Jeszcze... Sytuacja była o tyle niebezpieczna, że obecnie oprócz Ciri jest jeszcze kota Tygrysa - Nikita. I zarówno jedna, jak i druga, to szczurów podejście mają nieco gastronomiczne... (Ciri to możliwe, że próbowałaby tylko złapać ogon - coś fascynującego - ale Nikicie nie wierzę już wcale...) Akurat obie były zamknięte (na noc) w pokoju, więc obyło się bez większych emocji, ale...

Re: Enciakowy zwierzyniec

: wt kwie 01, 2014 4:26 pm
autor: unipaks
No to miała Kaszmir szczęście; dzięki Bogu wstałaś na czas :D

Re: Enciakowy zwierzyniec

: wt kwie 01, 2014 4:34 pm
autor: gosja1
Uff, te szczurze dupki mają więcej szczęścia niż rozumu ;)

Re: Enciakowy zwierzyniec

: pt kwie 04, 2014 11:02 pm
autor: Eve
Jeszcze jednego kociambra ? Wcale się nie zdziwię jak kiedyś do Wam wpadnę a tam będą jakieś owce albo małe świnie w kuchni pod stołem :P A mała królewna Myszka będzie tą wszystką menażerię - ogarniać :D Ach Ci przyszli weterynarze >:D