Re: Pawłowe szczursieny
: pn lut 06, 2012 8:13 pm
wszystkie szczurze kciuki na pokład !
dzisiaj z Kredką bylo bardzo żle, zapewne jest nadal. Rano było ok, w południe chyba też, jak wrócilem z pracy to leżała taka napuszona i ciezko zipala i taki pól flaczek. Wcisnąłem w nią leki, ale ledwo dalo radę. Zjadła tyć kaszki i czekamy.
Jeszcze pogadałem z Tahti i Mloteczką, i czekam. Myślę. Może to już czas ?
Przestaję czekać. Na karcie nic nie mam to nie dzwonię do dr Kasi, tylko lecę do wetki najblizej. 10 minut biegu, skosem prze krzyzówke na czerwonym, biegiem do autobusu- jak to zrobiłem w zimę, to nie wiem.
U tej samej wetki byłem godzine wczesniej ( zamówiłem Prillium 75mg w zawiesinie, bo u nas innego nie ma o_o ).
Pani wet osluchala ( na szczescie Kredka nie gwizdala )i powiedziała , że ona sie dusi. Nie oddychala pyszczkiem. Dostała steryd, dodatkowe furo w zastrzyku, witaminy i glukozę.
Ma jeść i sikać, a jutro do kontroli. Jutro będe dzwonić do dr Kasi, bo dziś to nie ma sensu.
Dalem ją do innej klatki. Nie do chorobówki. W tej chorobówcejak trafial tam chory szczur, to już neidługo żył, wiec niedługo ją pognę i wywalę, bo moze pecha przynosi.
Rozrobiłem kaszkę z gerberkiem, Krecia lezy sobie na butelce i się grzeje.
dzisiaj z Kredką bylo bardzo żle, zapewne jest nadal. Rano było ok, w południe chyba też, jak wrócilem z pracy to leżała taka napuszona i ciezko zipala i taki pól flaczek. Wcisnąłem w nią leki, ale ledwo dalo radę. Zjadła tyć kaszki i czekamy.
Jeszcze pogadałem z Tahti i Mloteczką, i czekam. Myślę. Może to już czas ?
Przestaję czekać. Na karcie nic nie mam to nie dzwonię do dr Kasi, tylko lecę do wetki najblizej. 10 minut biegu, skosem prze krzyzówke na czerwonym, biegiem do autobusu- jak to zrobiłem w zimę, to nie wiem.
U tej samej wetki byłem godzine wczesniej ( zamówiłem Prillium 75mg w zawiesinie, bo u nas innego nie ma o_o ).
Pani wet osluchala ( na szczescie Kredka nie gwizdala )i powiedziała , że ona sie dusi. Nie oddychala pyszczkiem. Dostała steryd, dodatkowe furo w zastrzyku, witaminy i glukozę.
Ma jeść i sikać, a jutro do kontroli. Jutro będe dzwonić do dr Kasi, bo dziś to nie ma sensu.
Dalem ją do innej klatki. Nie do chorobówki. W tej chorobówcejak trafial tam chory szczur, to już neidługo żył, wiec niedługo ją pognę i wywalę, bo moze pecha przynosi.
Rozrobiłem kaszkę z gerberkiem, Krecia lezy sobie na butelce i się grzeje.