Adżul[*], Noname[*], Plastek[*], Biały[*]

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul [*]

Post autor: zocha »

Dziękuję Wam za słowa otuchy. Dobrze jest mieć kogoś kto zrozumie i gdy trzeba będzie, chociaż wirtualnie...

Powiem szczerze to jestem psychicznie wykończona. Najpierw choroba Adżula, jego odejście, a teraz choroba Nonama :(
Sypie mi się stadko, a ja nie mogę nic zrobić. Powoli tracę nawet zaufanie do lekarzy.

Z Nonamem nie jest dobrze. Wychodzi na to, że to przysadka. Robiłam mu te testy i niby sobie radził, ale widzę, że z każdym dniem jest gorzej. Z suchym pokarmem oczywiście ma problem, staram mu się mielić granulat i daję zmieszany z wodą, ale to trochę poskubie i tyle. Wody nie chce pić. Daję mu arbuza, ogórka (ale jego nie za bardzo chce gryźć) i nie wiem co jeszcze mogłabym mu dać ??? Jeszcze kaszę jaglaną zmiksowaną z czymś mokrym lubi to mu daje. Kombinuję, ale nie wiem co mu dawać żeby było treściwsze, ale tez żeby w miarę mokre było, bo martwi mnie, że tej wody nie chce pić.
W dzień śpi na zewnątrz, czasem jak się obudzi chodzi po całym pokoju, ale widać, że jakiś taki zagubiony jest. Mój brat trochę żartuję, że dla niego to nowe miejsce i nie wie gdzie jest. I rzeczywiście tak to wygląda. On jest po prostu zagubiony i nie wie co się dzieje :(
Na noc nie mogę zostawiać go za zewnątrz ze względu na psa, więc chciałam go zamknąć w małej klatce, tyle, że jeszcze w niej nigdy nie był. Wsadziłam go tam, ale chyba całkowicie się tam zagubił. Chodził ciągle z jednego rogu w następny i tak w kółko. Miska, coś poskubał, do rogu, kolejny, następny ... miska i tak w kółko. Wyjęłam go i wsadziłam do transportera, bo nie miałam pomysłu gdzie go mogę umieścić :( Tam tez nie czuł się najlepiej, ale chyba lepiej niż w klatce.
Jest całkowicie zagubiony, słaby, a ja nie nie wiem jak mu mogę pomóc :(
Leki chyba nie działają, niby powinna być poprawa z każdym dniem a u nas na odwrót. Jutro kolejna dawka, zobaczymy.
I jeszcze ta pogoda, wcale nam nie pomaga.

Powiedźcie mi jak szybko rosną zęby szczurkom? Bo ja się w tych sprawach nie orientuje :-[ Chodzi o to, że Nołmiś nie je suchego i martwię się o te jego ząbki. Chociaż jak patrzę na niego to obawiam się najgorszego...
Co mogę mu jeszcze dawać żeby było treściwe, dawało mu chociaż trochę energii, zaspokajało zapotrzebowanie na wodę no i żeby płynne w miarę było? :-\

I jeszcze mam do was pytanie, bo Wy się pewnie bardziej w tym orientujecie. Jak to jest z tą Tolfedine? Bo przeczytałam, chyba uni. coś o tym pisała, że przy problemach z serduszkiem może zaszkodzić. No a chłopakom zostało to przepisane z tym, że Białasek dostał dodatkowo Prilium na serduszko ??? i się pogubiłam. Niby i tak już dostał dwie dawki, jeszcze dwie zostały. Ale boję się, że może mu to zaszkodzić :(
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje kochane urwisy... Adżul [*]

Post autor: ol. »

Ech, tak bardzo chciałam przeczytać, że chocaż z Noname idzie ku lepszemu :-[

Objawy faktycznie są przysadkowe, ale myślę, że przy braku reakcji na kabergolinę, warto jednak zrobić badanie krwi, bo a nuż to coś innego, co udaje przysadkę (niedoczynność nerek np. - bywało...)

Z pożywnych rzeczy możesz domowe mu przyrządzać co lubi jakieś gotowane warzywka poduszone z makaronem, kaszami, żeby było treściwsze można dodać oliwy, oleju lnianego i dosypać trochę zmielonego granulatu, jeśli będzie przechodził, jeśli nie to same jego ulubione - ważne żeby cokolwiek jadł; poza tym kaszki, banan, jogurt. A z kupnych to Nutridrink (dostaniesz w aptece, można go rozlać w kostki do lodu i mrozić), Convalescence Support RC dla psów(saszetka z proszkiem do dostania u weta, rozrabiasz ją w wodzie do pożądanej konsystencji), bezmleczny Sinlac, albo inne zbożowe kaszki instant do których wystarczy dolać wodę/mleko zbożowe - Holle, Bobovita, Babysun, dalej zarodki pszenne (np. Sante), bardzo lubiane przez szczury... Wszystko co wymieniłam u nas się sprawdzało tj. jest jedzone przez szczury - jak chętnie, zależy oczywiście od stanu chorego.
Co do ząbków nie martw się, szczury, które mają prawidłowy zgryz ścierają je też sobie pocierając dolne o górne, nie koniecznie muszą jeść twarde.
Dla mnie to też trochę dziwne, że wszyscy chłopcy dostali tolfine, Noname jeszcze jestem w stanie zrozumieć, Plastek może dla działania przeciwzapalnego... ale Biały ? :-\ Niestety nie znam interakcji tolfine z lekami nasercowymi, wiem, że nie wolno ich stosować razem ze sterydami bo niszczą żołądek. Może warto porcję Białego zużyć dla Noname ??? .. jeśli mu jakkolwiek pomaga, bo na moich przysadkowców nie działała...

Z niegasnącą nadzieją trzymam kciuki za Nołmisia uszatka. Niechże mu się polepszy !
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje kochane urwisy... Adżul [*]

Post autor: ol. »

ol. pisze: Niestety nie znam interakcji tolfine z lekami nasercowymi, wiem, że nie wolno ich stosować razem ze sterydami bo niszczą żołądek.
Ulotka mówi, żeby nie stosować u zwierząt ze schorzeniami serca, nerek i wątroby, oraz przy obniżonym ciśnieniu krwi - prilium ma za zadanie właśnie ciśnienie obniżać, więc chyba rzeczywiście ostrożność byłaby wskazana...
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul [*]

Post autor: zocha »

No właśnie i ja tego nie rozumiem. Bo z jednej strony mówi wet., że z serduszkiem coś się dzieje a z drugiej przepisuje mu lek, który nie jest wskazany przy tego typu problemach :-\

Co do tego co lubił, to Noname uwielbiał wszystko, a teraz to jak nie ten sam szczur. Coś tam poskubie, ale nawet z palca mogę mu dać co kiedyś było niemożliwe.
Dziękuję ol., na pewno skorzystam z propozycji. Póki ma jako taki apetyt na razie będę przyrządzać domowe jedzonko, a jak już nie będzie chciał nic jeść damy nutridrink.
Ogólnie mam wrażenie, że najlepiej się czuję jak śpi. Jak się obudzi lub ja go przebudzę i podsunę jedzenie, to małą porcję zje. Ale wygląda to tak jak by po prostu nie pamiętał, że trzeba jeść i muszę mu po prostu o tym przypominać.

Jeszcze co do tego, że wszyscy dostali antybiotyk i tolfedine to wet. stwierdziła, że jak jeden choruję to proformo da wszystkim. Już dokładnie nie pamiętam jak to ujęła, ale mniej więcej tak to było. Trochę mnie to zdziwiło, ale niby każdemu coś dolega to stwierdziłam, że to normalne. Dopiero w domu jak zaczęłam zagłębiać się w leki i to co mówiła, to zgłupiałam do reszty i zaczęłam powoli wątpić w tych lekarzy.
Może rzeczywiście przy następnej wizycie zrobimy morfologie. Zastanawialiśmy się ostatnio nad tym, ale już nie chciałam go męczyć i stwierdziliśmy, że spróbujemy najpierw z lekami.
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje kochane urwisy... Adżul [*]

Post autor: unipaks »

W leczeniu guza przysadki dobrze sprawdza się podanie na początku dawki naprawdę dużej, uderzeniowej, dopiero potem stosuje się normalne dawki. Czasem guz nie poddaje się leczeniu bromokryptyną czy kabergoliną.
Bywa też, że to nie gruczolak jest przyczyną problemów. ::) Czasem w obrębie przysadki jest jakiś ropień, torbiel albo krwiak – może dawać objawy bardzo podobne do tych, jakie dają gruczolaki przysadki. Ale u szczurków jak to sprawdzić... :-\
Badanie krwi by się przydało na starcie, może coś podpowiedziało, po co wszystkie szczurasy obciążać antybiotykiem, jeśli to niepotrzebne, a być może w konkretnych przypadkach bardzo szkodliwe :-\
Ważne, by Noname jadł, musisz na razie sama dokarmiać go półpłynnymi pokarmami.
My wspomagaliśmy się Convalescence Support w proszku do rozrabiania z wodą, ale dla kota, nie dla psa .
I w trosce o włóknik – Herbi Care Plus do tego.
No i w codziennym żywieniu własnoręcznie przyrządzane gerberki (od czasu do czasu ze zmiksowanym mięskiem). Szczurki muszą być dokarmiane często, żeby organizm otrzymał tyle, ile potrzebuje. Teraz nie może opaść z sił.
Trzymam mocno kciuki za niego i za pozostałych chłopaków :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje kochane urwisy... Adżul [*]

Post autor: ol. »

I cóż, odpuściło troszeczkę to choróbsko ? Jak się dziś Noname czuje ?
Głaski i pozdrowienia dla niego :)
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul [*]

Post autor: zocha »

Kolejną wizytę mieliśmy umówioną na poniedziałek, ale że wyglądał naprawdę źle i bałam się, że będzie za późno umówiliśmy się na sobotę.
Przy okazji wizyty pobraliśmy od razu krew i dodatkowo dostał też zastrzyk z dexafortu. Ogólnie dr powiedział, że nie jest z nim źle, ale ja jakoś nie widzę żeby było dobrze.
Po zastrzyku, wieczorem już było widać poprawę. Oczywiście nie jest super, ale przynajmniej normalnie chodzi. Ostatnio tylne nóżki już mu się okropnie rozjeżdżały i naprawdę z każdym dniem było coraz gorzej. W sobotę wieczorem i niedziela jak nie ten sam szczur. Łapki trochę mu się rozjeżdżają jeszcze, ale już przynajmniej tyłek ma uniesiony.
Wczoraj zadzwoniłam w sprawie wyników, rozmawiałam z dr Kliszczem i nadal nic nie wiemy. Krew wykazała, że ma zwiększony potas i chyba jakiś wskaźnik wątrobowy jest powiększony :-\ Ogólnie dr mówił, że nie wie czemu tak jest, ma skonsultować to jeszcze z dr Asią, ogólnie jest trochę zdezorientowany wynikami. Na kolejną wizytę jesteśmy umówieni na wtorek, może coś więcej się dowiemy.
Na razie obserwujemy, dzisiaj kolejna dawka Cabaseru.
Tak więc choróbsko nadal trzyma, ale przynajmniej chwila wytchnienia i mógł sobie po pokoju normalnie pochodzić, a nawet po całym mieszkaniu pośmigać :) Tylko gdyby jeszcze więcej jadł, to byłoby super.
Jeszcze Biały wczoraj oszalał i skakał na niego. A trochę Białemu się przytyło, teraz Noname to huherko przy nim i próbował go gwałcić. Noname biedy się rozpłaszczał pod nim ::)
A Plastek za to zrobił się dobry brat i pokazuje Nonamowi drogę. Nie wiem czy się z czymś takim spotkałyście, ale jak go tak obserwowałam to takie coś zauważyłam. Normalnie go trąca i idzie w jakimś kierunku, jak Noname nie idzie to Plastek wraca i znowu go lekko szturcha i odchodzi przyśpieszając kroku, aż Nonama nakieruję na dobrą drogę. Tak było w sobotę jak Noname był jeszcze słabszy, bo wczoraj jak zasuwał to miał swoją wizję gdzie pójdzie :)

Dziękujemy za głaski i pozdrowienia :)
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje kochane urwisy... Adżul [*]

Post autor: unipaks »

Mam nadzieję że leki zadziałały i Noname czuje się teraz lepiej? :)
Czy ten lek Cabaser to tabletki? Jakie są dawki, jak często się podaje ?
Przesyłam uściski, wygłaszcz chłopaków ode mnie :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje kochane urwisy... Adżul [*]

Post autor: ol. »

Dobrze, że przyszła chwila ulgi dla biednego chorutka, mam nadzieję, że doda mu chęci i sił w dalszej walce.
Noname nie daj się, teraz Ty Białego musisz położyć na łopatki ;)

A Plastek, jak zwykle coś zadziwiającego wymyśli ! Fajnie, że Noname ma takiego troskliwego przewodnika :D
Trzymajcie się kochani i dalsze dobre wieści przynoście :)
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul [*]

Post autor: zocha »

Dzisiaj byliśmy na wizycie kontrolnej z całą trójką.
Okazało się, że potas nie był wysoki tylko niski, ale dr mówiła, że nie jest to jakaś znacząca różnica i żeby się tym nie martwić.
Kuracja antybiotykowa zakończona. Teraz pozostaje tylko trzymać kciuki aby lek w końcu zaczął działać i chociaż trochę mu się polepszyło.
Rano było jeszcze ok, ale teraz widzę, że już steryd chyba przestaje działać bo nóżki tylne całkowicie rozjechane :-\

Uni. Cabaser mamy w tabletkach. Na początku dostawał 1/4 tabletki co trzeci dzień, od wczoraj dajemy 1/2 tabletki i tak mamy teraz dawać, co trzeci dzień. Dostał jeszcze dodatkowo do domu Hepatiale, osłonowo na wątrobę. Jak będzie gorzej mam dać kolejną dawkę Dexafortu. No i czekamy, aż leki zadziałają.

Białemu pozostał Prilium codziennie. Plastek bez lekarstw.

Widać po Nonamie, że ma chęci i pochodziłby po pokoju, tylko te nóżki tylne takie słabe :( Chociaż czasami się zastanawiam czy to chęć chodzenia czy dezorientacja go do tego popycha :-\
No i muszę go pilnować, bo wciska się w każdą szczelinę teraz, a potem problem z wyjściem.

A Biały szaleje, nadal dominuje mi Nonama. A przed chwilą na klatkę jeszcze się wspiął :-X
Rocky za to tylko czatuję czy jakaś miska ze szczurzymi przysmakami gdzieś nie leży. Zostawić na chwilę i już im zjada.

Dziękuję dziewczyny :-*


Edit.
Jednak chodzi normalnie ::) Wiecie co zauważyłam? Że on się tak rozpłaszcza jak siku chce. Jak chodzi tak rozpłaszczony to znaczy, że za chwilę będzie siku gdzieś robił. Zastanawia mnie czemu tak to działa.
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul [*]

Post autor: zocha »

Noname właśnie zmarł...
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
Entreen
Posty: 1747
Rejestracja: ndz mar 20, 2011 11:55 am
Lokalizacja: Racibórz

Re: Moje kochane urwisy... Adżul [*]

Post autor: Entreen »

Przykro mi bardzo, zocha... :(
Cynamon Imbir Karmel Wanilia

Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje kochane urwisy... Adżul [*]

Post autor: unipaks »

Nie takich wieści oczekiwałam... Dokąd Ci było śpieszno, Noname, czemu nie zostałeś tu dłużej... :(
[*] leć, ogonku...
Ogromnie mi przykro, zocha...
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje kochane urwisy... Adżul [*]

Post autor: ol. »

Noname...
zbyt szybko, zbyt nieubłaganie...

tak mi przykro, zocha :(
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]

Post autor: zocha »

Dziękuję Wam!

Ciężko mi się zebrać i napisać cokolwiek, a przecież Noname na to zasługuję.
Naprawdę myślałam, że leki pomogą szczególnie, że była mała poprawa. W środę rano było jeszcze wszystko ok, zjadł trochę i poszedł spać. Jakoś w południe mój narzeczony go nakarmił, ale mówił, że jakoś tak niechętnie i mało zjadł. Koło 15:00 mój brat usłyszał jakieś dziwne dźwięki za łóżka (Noname tam spał), przestraszyłam się, że coś jest nie tak. Zajrzałam, leżał tak dziwnie na boczku. Wzięłam go na ręce i rzeczywiście był już słabiutki. Położyłam go na ich posłaniu i ułożyłam na łóżku. Leżał sobie tak zwinięty, praktycznie się nie ruszając. Wiedziałam, że powoli od nas odchodzi :(
Co jakiś czas zaglądałam do niego i nic się nie zmieniało. Koło 19:00 położyłam się koło niego, leżałam tak i tylko prosiłam żeby nie cierpiał i mógł odejść w spokoju. Zaczął ciężej oddychać, a mi pozostało tylko gładzić jego ciałko i być przy nim :'( Leżałam tak i tylko co jakiś czas sprawdzałam czy oddycha...
Koło 21:00 odeszłam na chwilę od niego, chociaż nie chciałam go zostawiać nawet na chwilę. Wiedziałam że muszę być przy nim, ale akurat pojawił się kurier. Gdy po chwili wróciłam na szczęście jeszcze oddychał, położyłam się koło niego i już wiedziałam, że to koniec... po chwili odszedł od nas na zawsze :'(
Biłam się z myślami czy pozwolić mu odejść w spokoju, w miejscu które zna, czy wieźć go do weterynarza. Nigdy nie można być do końca pewnym, ale wierzę że postąpiłam słusznie.
Pochowaliśmy go koło Zenka i Adżula...


Noname, Nołmiś mój Miś. Bliźniak razem z Plastkiem ;), najbardziej zżyty z Adżulem. Przez niektórych z nienawidzony przez ciągłe gryzienie ;) Wgryzł się w niejedne paluchy wkładane do klatki :D ale poza nią nigdy nikogo nie ugryzł.
Dopiero gdy zaczął chorować i osłabł zauważyłam, że to on chyba był tym rządzącym w stadzie. Nigdy nie było między chłopakami poważniejszych kłótni, ale też nigdy nie pozwolił sobie na jakiekolwiek oznaki słabości lub żeby ktoś wlazł mu na głowę ;)
Gdy do nas trafił, jako jedyny nie wyróżniał się żadnym znakiem szczególnym, wszystkie miały imiona tylko jemu ciężko było jakieś dać i tak został Noname, które z czasem zaczęło do niego pasować bardzo. Bo przecież to był Nołmiś mój Miś ::)
Od małego rozrabiaka, wszędzie musiał wejść, wspiąć się, zobaczyć :)
Obrazek Obrazek tu próbując się dostać do Młodego
i na łózko Obrazek
Najczęściej to jego musiałam ściągać z różnych wysokości. Nie zapomnę jak kiedyś gdy jeszcze mieszkaliśmy w Irlandii słyszę jakiś hałas dobiegający z kuchni, patrzę a to Noname na parapecie buszuję. Nie wiedziałam jak się tam dostał, dopiero jak go ściągnęłam i postawiłam na podłodze to pokazał mi jak ;) Wspiął się po kiju od szczotki, która akurat tam stała :)
Jeszcze dzień, dwa przed tym jak go dopadła choroba wspinał się po klatce. Razem z Białym było to jego ulubione zajęcie :)
Zawsze pierwszy do miski, chociaż z tym mógłby konkurować na równi z Adżim.

Obrazek wielkouchy za kratami ;)

Przez całe życie pełen energii, żwawy, nie dający sobie na głowę wejść. Choroba zabrała mu wszystko to czym się wyróżniał, w czym był dobry, co dawało mu szczęście. Mój Nołmiś powoli gasł :(
Wczoraj skończyłby dwa lata i dwa miesiące. Drugi z czwórki braci odszedł na zawsze...

Żegnaj mój Miśku, takiego będę Cię pamiętać...
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek :-*
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”