Strona 78 z 293
Re: moje szczupaki kochane
: sob wrz 04, 2010 3:50 pm
autor: manianera
Co za siła złego na szczupakowo..

Trzymam kciuki za pozytywne rozwiązania we wszystkich sprawach. Najbardziej chyba smuci mnie ten brak zgody, walki... Dobrze, że Hermanek chociaż przytuli czasem Wita...
Re: moje szczupaki kochane
: sob wrz 04, 2010 4:07 pm
autor: Jessica
jak smutno u was Szczupaczki

dużo telepatycznego wsparcia dla Ciebie ol :* i kciuki za maluchy

Re: moje szczupaki kochane
: sob wrz 04, 2010 11:58 pm
autor: unipaks
Też liczę na to , że po przeprowadzce szczupaki będą bardziej skłonni do bratania się , żeby poczuć się raźniej w tym nowym miejscu

Teraz trzeba zadbać o wyleczenie tego ropnego stanu u Misia , leki i przemywanie na pewno pomogą w prawidłowym gojeniu; i o Witaliskowy ogonek też trzeba zadbać. Biedaki

Niech prędko wszystko będzie dobrze , życzymy tego wszystkim szczupaczkom z całego serca!

Re: moje szczupaki kochane
: ndz wrz 05, 2010 1:01 pm
autor: ol.
To prawda, brak zgody jest najgorszy

A do przeprowadzki jeszcze tyle czasu.
Coś trzeba zrobić, bo ta szarpanina to nie jest życie ! Albo Wit w pewnej chwili straci cierpliwość, albo jego zgnębią na amen

Nogi ma coraz bardziej pokancerowane, palec od paznokcia udziabany, jeden palec z tyłu cały spuchnięty, inny z krwiakiem na knykciu, ranki, coarz więcej ranek....
Posiedzenia z Dżumem w transporterze nic nie dają, dwie godziny dziś siedzieli, zasnęli, każdy w swoim rogu, ledwo ich przełożyłam do klatki, już Dżum fuka i naskakuje. Nieznikająca obrączka na palcu przedniej łapy Wita to podejrzewam jego sprawka. Reszta pewnie Misia.
Miś dalej w chorobówce, ale na wybiegu zamiast korzystać z dobrodziejstw życia towarzyskiego zamienia się w łowcę. Wit go unika, ale jak już się spotkają, Miś nie zna litości.
Bez ponownego łączenia będzie mordownia non stop. Nienawidzę im robić wody z mózgu, przesadzać jak pionki to tu to tam, ale co innego ?
kiedy to było ?? -
http://www.youtube.com/watch?v=Is5lTvYVj9E 
Re: moje szczupaki kochane
: ndz wrz 05, 2010 3:43 pm
autor: Anka.
Ehh, smutno czytać takie wieści:(
Może spróbuj dołączyć Wita do klatki, a zaczepne panny do osobnej, wspólne wybiegi, a po kilku dniach, gdy Wit nabierze pewności i wgra się w stadko dołączenie Dżuma i Misia?
Re: moje szczupaki kochane
: ndz wrz 05, 2010 5:10 pm
autor: zocha
Smutno i przykro się robi

Najgorsze, że chcemy dla nich jak najlepiej, staramy się, żeby było dobrze, żeby nie cierpiały, ale oni i tak robią wszystko po swojemu

i czasem nawzajem się ranią przy okazji robiąc nam przykrość.
Współczuję Ci, wiem co czujesz. Przykre jest patrzenie jak robią sobie nawzajem krzywdę.Ja swoich za pierwszym razem rozdzieliłam, bo nie mogłam już patrzeć jak Młody piszczy i ucieka, a PJ ciągle się nad nim znęca i go goni. Za drugim razem stwierdziłam, że muszą się dogadać i go zostawiałam w klatce. U mnie jest trochę inaczej bo tylko PJ nie trawił Młodego.
Może rzeczywiście lepiej ich na trochę rozdzielić, ciężko mi coś doradzić, bo nasze łączenie do najlepszych nie należało.
Aż się troszkę wzruszyłam oglądając filmik, ach szczupaczki kochane

Re: moje szczupaki kochane
: pn wrz 06, 2010 8:03 pm
autor: *Delilah*
Dokumentacja rzeczywiście zmroziła mi krew w żyłach, ta ranka naprawdę nie wygląda sympatycznie...
Przesyłam telepatyczne głaski dla Szczupaków, a szczegolnie dla biednego Witalisa, tak okrutnie doświadczanego przez Misia (co on się tak uwziął na te odnóża?)
Kolejny fetyszysta.
Po przeprowadzce wsadz oba trudne przypadki do transportera i od razu im rury zmiękną

Re: moje szczupaki kochane
: wt wrz 07, 2010 7:28 pm
autor: alken
*Delilah* pisze:
Po przeprowadzce wsadz oba trudne przypadki do transportera i od razu im rury zmiękną

zmieszac, wstrzasnac, voila- szczurzy koktajl gotowy.
ciagle czytam, trzymam kciuki i przesylam wirtualnie duzo energii i sily na zmagania szczupakowe

Re: moje szczupaki kochane
: wt wrz 07, 2010 9:27 pm
autor: ol.
taki koktajl byłby zważony jak nic
Miś nadal siedzi sam, według lekarza rana się goi, ale mi to się nadal nie podoba - Miś zaczął kuleć na tę nogę
Gula znikła całkowicie, właściwie obie (choć pod pachą będę jeszcze Misiaka macać, ma tam strasznie dużo skóry i nie wiem czy to coś nie bawi się w chowanego).
Reszta szczupaków siedzi dalej razem. Miałam już przesadzać Wita i Dżuma do osobnej klatki. Ta - umyta z rana stała - ale rano bez sensu ich przesadzać, bo dzień i tak przesypiają, po południu - szkoda ściągać z wybiegu, wieczorem ... - ostatecznie niedziela okazała się jednym z mniej głośnych dni jeśli chodzi o wrzaski Dżuma. Pomyślałam dam im szansę.
Szansa trwa do dziś

Klatka nadal stoi, tyle, że osikana i tak już niezdatna do użycia.
Idealnie nie jest, jest znośnie. Czasami nawet razem śpią, tzn. przedzieleni Hermanem lub/i Ulriką, ale liczy się fakt.
Jak tylko rana Misia podgoi się na tyle, że, nie tylko lekarz, ale i ja nie będę miała wątpliwości, że z tego wychodzimy - Misiaczek będzie miał indywidualne posiedzenia z Witem. Tu innego wyjścia nie ma, teraz każde ich spotkanie kończy się szarpaniną.
Jutro wstawię zdjęcia z poglądactwa

Re: moje szczupaki kochane
: wt wrz 07, 2010 10:18 pm
autor: unipaks
To może faktycznie niepokoić , że Miś zaczął kuleć...

Wet kazał to przepłukiwać choćby rivanolem czy nie? Bo ta ropa i woń , wydaje mi się, wymagają jakiegoś jeszcze działania...

Dobrze chociaż , że gule poznikały. I że jest jaki taki spokój między ogonami
Może ktoś na forum miał już do czynienia z taka woniejącą i ropiejącą dziurą i może coś doradzić?
Ściskamy Was serdecznie , życząc promyków słońca i tylko dobrych rzeczy ; buziaczki!

Re: moje szczupaki kochane
: wt wrz 07, 2010 10:21 pm
autor: unipaks
zapomniałam ...
http://www.youtube.com/watch?v=Is5lTvYVj9E
jeszcze raz sobie popatrzyłam . i zrobiło mi się tak jakoś słono - słodko...
Re: moje szczupaki kochane
: wt wrz 07, 2010 10:31 pm
autor: Paul_Julian
Unipaks, radzimy grupowo jak możemy

Zajrzyj w temat o Martwicach

Re: moje szczupaki kochane
: śr wrz 08, 2010 12:47 pm
autor: odmienna
No nie! Stanowczo protestuję, przeciwko takiej sytuacji! Stanowczo!
...ale, kto by mnie tam słuchał

skoro nie mogę przekonać Uszka i Boo, że Ariel to super gość...
Ale, wyrazić stanowczy protest przeciwko złemu traktowaniu Witii zawsze mogę

chociaż mi ulży

Re: moje szczupaki kochane
: śr wrz 08, 2010 8:54 pm
autor: ol.
Zdjęcia wstawiłam, a po chwili wyszedł spod tapczanu Miś - kulejący na drugą nogę
co się dzieje ?!
nie starł się dziś z Witem bo ich pilnowałam, nigdzie nie skakał
jutro idziemy do weta pokazać ranę, ale z tego wynika, że nie ona jest przyczyną
Re: moje szczupaki kochane
: śr wrz 08, 2010 9:00 pm
autor: Paul_Julian
Myslisz ze to nie od tej martwicy ? Moze się uderzył, gdzies spadł i stłukł łapkę

Biedne szczupaki ....