Dobrze, że jestem już w domu. Przynajmniej mogę sobie spokojnie pochorować. Małe Białe postanowiło mi towarzyszyć i dzisiaj obie pociągnęłyśmy po ratunek - ja do ludzkiego, ona do szczurzego lekarza. Mała chrumkała mi zacięcie pod krzesłem w przychodni, a ja udawałam, że to mi w brzuchu burczy...
Mała jest na antybiotyku, Misio pod obserwacją, bo znowu coś się dzieje ze skórą, poza tym strasznie przytył. Ale najgorzej przytyła Palmyra. To jest koszmar, moja śliczna, gibka Palmyra przypomina... wielki baleron. Wetka była przerażona, zmacała ją bardzo dokładnie na okoliczność guzów. Nic nie znalazła. Ogólnie, całe stado przybrało na wadze przez wakacje. Mam nadzieję, że powrót do mojej standardowej diety i więcej ruchu załatwi sprawę...
Tymczasem, łączymy się dalej. Bagi nie chce zaakceptować Maurycego, a Małe Czarne Ftalkowate zaczęło się dzisiaj stawiać. Ale wybieg spędzili razem i było cudownie - zostałam obleziona, nadgryziona, zasikana, miałam przegląd fryzury i uszu, mam nową dziurę w bluzie... Jak mi tego brakowało!
Postanowiłam oddać ogoniastym moją walizkę. Na lotnisku urwali jedną rączkę, druga zaraz odpadnie, ekspres się rozłazi, a walizka wygląda, jakby przez wakacje pracowała w policji jako tarcza podczas szczególnie emocjonujących meczów. Na koniec, jakieś 50 metrów od domu, kółko się poddało i odpadło. Dzisiaj dzieciaki obrabiały walizkę dość nieśmiało, Palmyra napoczęła tylko kawałek taśmy, ale wierzę w ich możliwości.
Maluchy zaczepiają do zabawy, Ftalka dość niedelikatnie gryząc w stopy, a potem szaleją z dłonią. Małe Białe jest przeszczęśliwe i szaleje na równi z nimi, zapominając o katarze i krótkim oddechu. Maurycy zaliczał rundki wokół klatki, aż w końcu zmęczony i dręczony przez Bagi schronił się na moich kolanach i dał się miziać. Siedzieliśmy tak, po chwili Małe Białe zasnęło mi na stopie, ja utknęłam w pozie z chwili na chwilę coraz bardziej niewygodnej i szczerze żałowałam każdej wypitej herbaty. Na szczęście przyszła Palmyra, przegoniła towarzystwo i wybawiła mnie od ostatecznego wstydu.
Zdjęcia będą, muszę tylko wyczyścić kartę i naładować baterie.
