Re: Moje kochane urwisy... Adżul[*] Noname[*]
: sob sie 31, 2013 10:56 am
Wreszcie się dodzwoniłam i rozmawiałam z dr Kubą.
I tak.
Unidox celowo dał taką dawkę, raz dziennie - bo w ich przypadku podobno tak ma być i tu lepiej nic nie zmieniać. Tzn. tłumaczył dlaczego, ale już nie pamiętam
Furosemid mogę dawać do pyszczka, tyle że wtedy trochę większą dawkę 0,1ml. Ogólnie zostanę chyba przy tych zastrzykach, przynajmniej mniej osłabiają wątrobę chyba
A co do Ranigastu, to przy chorobie serca w przypadku Białego są problemy z przełykiem, jest zwężony, jest problem z przełykaniem i Ranigast ma mu w tym pomóc, tak przynajmniej zrozumiałam.
Ogólnie dzień przed wizytą miał mały incydent z jedzeniem, chyba się zakrztusił, ale całe szczęście trwało to chwilę. Później na wizycie dr zauważył, że tak jakoś "mlaska" jakby mu się tam ślina zbierała, albo był problem z przełykiem. Nie zaglądał już mu do pyszczka, bo nie chciał go w jego przypadku niepotrzebnie stresować i znieczulać.
Zalecił żeby mu dawać więcej miękkiego jedzenia. Na razie z twardym nie ma problemu, ale może rzeczywiście trochę sprawia mu trudność jego jedzenie.
Tak więc na razie nic nie zmieniam w lekach, zastanawiam się nad tymi zastrzykami czy dawać do pyszczka, ale chyba zostanę przy zastrzykach. No i nad tym Ranigastem też się zastanawiam.
No i czekamy do wtorkowej wizyty u kardiologa. Zobaczymy co powie. Powiem szczerze to trochę się obawiam tej wizyty.
Trzymajcie za nas kciuki proszę! Bo powiem szczerze to jestem ostatnio już w mocnym stresie przez to wszystko.
Ol. rozumiem, ale w razie czego wiesz...
Kurcze, tak w ogóle to muszę dużo u Was nadrobić, bo albo mi wyleciało z głowy i nie kojarzę, albo nie doczytałam co jest z Humbakiem
I tak.
Unidox celowo dał taką dawkę, raz dziennie - bo w ich przypadku podobno tak ma być i tu lepiej nic nie zmieniać. Tzn. tłumaczył dlaczego, ale już nie pamiętam

Furosemid mogę dawać do pyszczka, tyle że wtedy trochę większą dawkę 0,1ml. Ogólnie zostanę chyba przy tych zastrzykach, przynajmniej mniej osłabiają wątrobę chyba

A co do Ranigastu, to przy chorobie serca w przypadku Białego są problemy z przełykiem, jest zwężony, jest problem z przełykaniem i Ranigast ma mu w tym pomóc, tak przynajmniej zrozumiałam.
Ogólnie dzień przed wizytą miał mały incydent z jedzeniem, chyba się zakrztusił, ale całe szczęście trwało to chwilę. Później na wizycie dr zauważył, że tak jakoś "mlaska" jakby mu się tam ślina zbierała, albo był problem z przełykiem. Nie zaglądał już mu do pyszczka, bo nie chciał go w jego przypadku niepotrzebnie stresować i znieczulać.
Zalecił żeby mu dawać więcej miękkiego jedzenia. Na razie z twardym nie ma problemu, ale może rzeczywiście trochę sprawia mu trudność jego jedzenie.
Tak więc na razie nic nie zmieniam w lekach, zastanawiam się nad tymi zastrzykami czy dawać do pyszczka, ale chyba zostanę przy zastrzykach. No i nad tym Ranigastem też się zastanawiam.
No i czekamy do wtorkowej wizyty u kardiologa. Zobaczymy co powie. Powiem szczerze to trochę się obawiam tej wizyty.
Trzymajcie za nas kciuki proszę! Bo powiem szczerze to jestem ostatnio już w mocnym stresie przez to wszystko.
Ol. rozumiem, ale w razie czego wiesz...

