szczury.org

zalosna jestem...
Ani sil zeby z domu wyjsc.. ani ludzi poznac...zreszta wszyscy i tak maja mnie gdzies a ci co niby nie maja sa za daleko..
Po jakiego diabla taki nieudacznik jak ja ma zyc.
Zeby 22latka byla zmeczona zyciem...

Nie widze zadnych perspektyw, zadnej przyszlosci. Najchetniej nie wychodzilabym z wlasnego malego swiatka jakim jest moj pokoj.

Wnuki? Co mi po wnukach.. Bez wzgledu na to jak niektorzy tu klna na ludzi, zwierze drugiego czlowieka i odrobiny ciepla z jego strony nie zastapi.
Nigdy...

Moze faktycznie powinnam uciec w chorobe psychiczna..znowu..zamknac sie we wlasnym swiatku i zalepic na nowo stara skorupe..
Bo nie ma sensu otwierac sie przed kimkolwiek, skoro i tak z gory wiem jak to sie skonczy...
Moze lepiej sie pozegnam...

nezu, :przytul: nie marudź, tylko chodźmy kiedyś na piwko/kawkę Jesteś bardzo miła

ech.. i co mam powiedzieć. Psychicznie dobił mnie widok własnej babci w domu opieki. Wiem, że to dla niej bezpieczniejsze ale i tak boli, że rodzina mogła tak postąpić Najbardziej boli to, że ona nikogo nie poznaje, nic nie pamięta. Pociesza jedynie fakt, że fizycznie jest zdrowa, ale to marna pociecha, zwłaszcza, że pamiętam ją jako osobę żywą, wesołą.. a teraz? Teraz wszyscy są dla niej obcy. Ma swój świat. Bałam się tego momentu. Bałam się zobaczyć jak bardzo wiek dał się jej we znaki. Ona ma prawie 90 lat, ale mimo wszystko boli :sad3:

W dodatku nie ma komu się wypłakać, bo wszyscy mają mnie gdzieś (jak zawsze)... :sad2:

nezu po**lo Cie czy jak dziew3no a my to co my tu jak rodzina przyjaciele nie li3my sie wcale :?:

nezu, Karen, :przytul:

zabijcie mnie! jak was prosze!, jak ja nie lubie jak nie moge pomoc... sior jakis problem :-( boje sie o nia. :sad2:

Dziewczyny, trzymajcie się.. :-( :przytul:

satanka666, ja też nie. Bo później sama mam do siebie pretensje, że ni nie zrobiłam.

Znów ten mój głupi zaćpany kompel :sad2:
Wczoraj widziałam jak po przyładowaniu sobie dwóch i pół setki fety około 1 w nocy zaczął przysypiać na stole :sciana2:
Bosh, nie mam siły nawet o tym myśleć. No nie mam.
Cholerny ćpun :-( Który na dodatek chciałby żeby wszystko zrobić za niego, znaleźć mu terapeutę i najlepiej jeszcze za rączkę zaprowadzić :sciana2:
Nie, i jeszcze raz nie!

Życze mu, żeby mu się wszystkie żyły pozapadały, żeby nie miał już gdzie ładować.

Bosh, jak mi się chce płakać :-(

chce ktos mnie? :sad2:
no dobra, nie mam wymiarow 90/60/90, ale moze? tak mimo wszystko...

satanka666, a co mają wymiary do chcenia, bo nie rozumiem :drap:

wiesz chlopy to raczej wola rozowe paniusie, ktora maja wlasnie takie wymiary :lol:

satanka666, może wolą, ale jak się zakochają, to wymiary przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. Uwierz mi
Po prostu jeszcze nie trafiłaś na "tego właściwego"

ktoś kiedyś powiedział "facet nie pies na kości nie poleci"
Kiedyś pewien przedstawiciel płci jakże brzydkiej wytykał mi nadmierną "pełność" moich kształtów, sugerował ostrą dietę itd. No to mu odwarknęłam,że z tego wynika,że boi się "prawdziwych" kobiet więc to on ma problem a nie ja.
Od tej pory o mojej kilogramowej nadwyżce nawet nie wspomniał

ojjjj baby baby... nie narzekać, wyjść do ludzi! z własnego doświadczenia wiem, że siedzenie w domu mając doła to najgorsze co można robić, człowiek tylko się w tym zagłębia! koniec smutów, to co złe jest już za nami i trzeba patrzeć w przyszłość, pomyśleć co mozna dla siebie zrobić żeby było lepiej bo to jakie jest wasze życie tylko od was zależy!... bądźcie twarde a nie miętkie :przytul: wiem, że to wcale nie takie proste, ale wykonalne zawsze!

Smutno mi :-( Po tych wszystkich sprawach o męczeniu zwierząt tracę wiarę w ludzi...

A mi smutno tak po prostu. Wszystkie bliskie mi osoby są daleko. Albo fizycznie albo psychicznie [ ?! jakie ja głupoty wypisuję ]. Skoro psychicznie to chyba nie "bliskie" :drap: ?
W każdym razie jest mi źle i to bardzo źle

Mam napad czarnych myśli i właśnie sobie czytam fajne teksty...

"Na cholerę jest przyjaźń, jak ludzie prędzej czy później mają siebie nawzajem w du*ie?"

Oh, jakie to pozytywne...

I na dokładkę jestem choraaaaaa :sad2: