[ROPNIE] na boku i martwica
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
[ROPNIE] na boku i martwica
Ojej :-( Trzymam kciuki, Azul sobie na pewno poradzi :przytul:
"Dawno, dawno temu..."
Jedna z nielicznych osób nie chorujacych na GMR.
Jedna z nielicznych osób nie chorujacych na GMR.
- AngelsDream
- Posty: 1069
- Rejestracja: sob gru 11, 2004 11:38 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
[ROPNIE] na boku i martwica
Jeden oddech [doliczam do 3], drugi oddech...
10 minut później...
jeden oddech [doliczam do 5] drugi oddech...
Już po wszystkim.
Do zobaczenia malutki, pozdrów od nas Kulkę. :sad2:
10 minut później...
jeden oddech [doliczam do 5] drugi oddech...
Już po wszystkim.
Do zobaczenia malutki, pozdrów od nas Kulkę. :sad2:
Ostatnio zmieniony czw paź 12, 2006 2:31 pm przez AngelsDream, łącznie zmieniany 1 raz.
Wyjątki i dwa psy.
[ROPNIE] na boku i martwica
angelsdream, :przytul:
[ROPNIE] na boku i martwica
:przykro:
[ROPNIE] na boku i martwica
Nie... :sad2:
[ROPNIE] na boku i martwica
Wiem że to nie pora i miejsce, ale przeczytałam cały ten wątek i wydaje mi się że mały mógł mieć sepsę. Niestety doświadczyłam kiedyś tego. Ropień, leczenie, znowu ropień i za chwilę szczur nie żył.
Bardzo mi przykro...
Bardzo mi przykro...
...Tusia, Dziuba,Kruffka,Beza biały aniołek w sercu....Kreciu kocham Cię Wybacz; Nikita,Fredziulek, Marokko, Greta wredotka
- AngelsDream
- Posty: 1069
- Rejestracja: sob gru 11, 2004 11:38 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
[ROPNIE] na boku i martwica
Tak czy inaczej wina bieleckiego, bo nie obejrzał nawet tego ropnia... I będę go winić...
Wyjątki i dwa psy.
[ROPNIE] na boku i martwica
Bardzo mi przykro . Trzymaj się jakoś.
[ROPNIE] na boku i martwica
angelsdream, jak moge spytac...
[quote="angelsdream"]Baytril dostawał bezzasadnie, na podst. głupiego wydumania doktora bieleckiego, dawkowanie zostało pochwalone jako prawidłowe. [/quote]
Czemu?
I jaka diagnoze postawila Wojtys?
[quote="angelsdream"]Baytril dostawał bezzasadnie, na podst. głupiego wydumania doktora bieleckiego, dawkowanie zostało pochwalone jako prawidłowe. [/quote]
Czemu?
I jaka diagnoze postawila Wojtys?
- AngelsDream
- Posty: 1069
- Rejestracja: sob gru 11, 2004 11:38 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
[ROPNIE] na boku i martwica
Już tłumaczę - baytril dostał na płuca w których rzekomo miał zmiany. Tych zmian na tym samym RTG Wojtyś nie zauważyła. Moje dawkowanie, co 12 godzin 0,15 zostało pochwalone, a dawka 0,3 Bileckiego i bez rozcieńczenia została skomentowana "za duża dawka, rzeczywiście..."
Wojtyś podejrzewała anemię wywołaną wyniszczeniem organizmu prawdopodobnie przez antybiotyk i raka krwi, czyli białaczkę. Mogłam zrobić sekcję i rzucić jej wynikiem Bieleckiemu w twarz - mały miał uszkodzona miednicę lub/i kręgosłup, a on nic z tym nie zrobił... W tatym stanie trudno było jednoznacznie ustalić.
Nie zrobiłam sekcji, Bieleckiego i tak to nie ruszy - to nie pierwszy ogon, którego posłał za tęczę, a mały dość się wycierpiał...
Wojtyś podejrzewała anemię wywołaną wyniszczeniem organizmu prawdopodobnie przez antybiotyk i raka krwi, czyli białaczkę. Mogłam zrobić sekcję i rzucić jej wynikiem Bieleckiemu w twarz - mały miał uszkodzona miednicę lub/i kręgosłup, a on nic z tym nie zrobił... W tatym stanie trudno było jednoznacznie ustalić.
Nie zrobiłam sekcji, Bieleckiego i tak to nie ruszy - to nie pierwszy ogon, którego posłał za tęczę, a mały dość się wycierpiał...
Wyjątki i dwa psy.
[ROPNIE] na boku i martwica
angelsdream, udowadnianie Bieleckiemu blad i opieszalosc chyba niewiele by dalo niestety - to juz stary wyga i takie rzeczy nie robia na nim wrazenia, w koncu to tylko szczur...
Zla diagnoza to nie nowosc niestety - a najwiekszy poszkodowany na szczescie juz nie cierpi.
Co do dr Wojtys to tez uwazaj na opinie, niestety ale one tez sie myli.
Ja juz dawno zaczelam liczyc tylko na siebie i brac z duza rezerwa to co mowia weci.
Szkoda maluszka... naprawde szkoda...
Zla diagnoza to nie nowosc niestety - a najwiekszy poszkodowany na szczescie juz nie cierpi.
Co do dr Wojtys to tez uwazaj na opinie, niestety ale one tez sie myli.
Ja juz dawno zaczelam liczyc tylko na siebie i brac z duza rezerwa to co mowia weci.
Szkoda maluszka... naprawde szkoda...
- AngelsDream
- Posty: 1069
- Rejestracja: sob gru 11, 2004 11:38 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
[ROPNIE] na boku i martwica
Wojtyś może i popełnia błędy, ale z nią przynajmniej można rozmawiać... wiem, że nic mu nie udowodnię, że i tak się wywinie, ale złożę na niego skargę w lecznicy na powstańców - może nic to nie da, ale będę nagłaśniać gdzie się da, że Bielecki nie jest dobrym weterynarzem.
Nie boję się go, przez głupi przypadek znam kogoś bardzo ważnego na SGGW i w razie czego nie zawaham się z tej znajomości skorzystać, choćby po to, żeby siebie chronić.
Temat już chyba można zamknąć.
Cieszę się, że dzięki Azulowi ustalilismy wspólnie jak najlepieć podawać baytril.
Cieszę się, że jego przypadek będzie przestrogą i może choc jeden ogonek pożyje dłużej, bo wszyscy zaczniemy patrzeć lekarzom na ręce.
Nie boję się go, przez głupi przypadek znam kogoś bardzo ważnego na SGGW i w razie czego nie zawaham się z tej znajomości skorzystać, choćby po to, żeby siebie chronić.
Temat już chyba można zamknąć.
Cieszę się, że dzięki Azulowi ustalilismy wspólnie jak najlepieć podawać baytril.
Cieszę się, że jego przypadek będzie przestrogą i może choc jeden ogonek pożyje dłużej, bo wszyscy zaczniemy patrzeć lekarzom na ręce.
Wyjątki i dwa psy.
Re: [ROPNIE] na boku i martwica
Witam!
Chciałabym podzielić się z Wami doświadczenie związanym z ropieniem. Mojemu szczurkowi w wieku 22 miesięcy zrobił się guz w jądrze.Operacja przeszła bez powikłań, szczurek szybko się wybudził i było o.k. Nistety po dwóch tygodniach pojawił się pierwszy ropień pod tylnią łapką. Weterynarz naciął i oczyścił ropień, podał antybiotyk.Potem jeszcze przez jakieś 10 dni podawałam antybiotyk w tabletce i smarowałam ranę rivanolem i maścią z antybiotykiem.Szczurek prawie nic nie jadł trzeba było go karmić strzykawką (nutri drinki, gerberki itp.).Po odstawieniu antybiotyku powoli zaczął dochodzić do siebie.Jednak po kolejnych dwóch tygodniach pojawił się kolejny ropień i o dziwo mój szczurek sam się nim zajął, najpierw wylizał sobie skórę tak że nie było widać futra, potem zrobiło się w tym miejscu zaczerwienienie aż wreszczie martwa tkanką którą sam sobie przegryzł i oczyścił rankę z ropy. Przez cały czas był w bardzo dobrej formie, apety dopisywał a furo lśni. Po ropieniu nie pozostał ślad.Obecnie pojawił się kolejny ropień ale ponieważ szczurek nie taci formy ani apetytu ma też chęć na zabawę nie zabiorę go do weterynarza. Może z ropieniami szczurki powinny sobie radzić same, no chyba że ropień umiejscowiony jest w niedostępnyn dla niego miejscu.
Chciałabym podzielić się z Wami doświadczenie związanym z ropieniem. Mojemu szczurkowi w wieku 22 miesięcy zrobił się guz w jądrze.Operacja przeszła bez powikłań, szczurek szybko się wybudził i było o.k. Nistety po dwóch tygodniach pojawił się pierwszy ropień pod tylnią łapką. Weterynarz naciął i oczyścił ropień, podał antybiotyk.Potem jeszcze przez jakieś 10 dni podawałam antybiotyk w tabletce i smarowałam ranę rivanolem i maścią z antybiotykiem.Szczurek prawie nic nie jadł trzeba było go karmić strzykawką (nutri drinki, gerberki itp.).Po odstawieniu antybiotyku powoli zaczął dochodzić do siebie.Jednak po kolejnych dwóch tygodniach pojawił się kolejny ropień i o dziwo mój szczurek sam się nim zajął, najpierw wylizał sobie skórę tak że nie było widać futra, potem zrobiło się w tym miejscu zaczerwienienie aż wreszczie martwa tkanką którą sam sobie przegryzł i oczyścił rankę z ropy. Przez cały czas był w bardzo dobrej formie, apety dopisywał a furo lśni. Po ropieniu nie pozostał ślad.Obecnie pojawił się kolejny ropień ale ponieważ szczurek nie taci formy ani apetytu ma też chęć na zabawę nie zabiorę go do weterynarza. Może z ropieniami szczurki powinny sobie radzić same, no chyba że ropień umiejscowiony jest w niedostępnyn dla niego miejscu.