Ritka ma się bardzo dobrze, leki na serduszko jej służą, ciura biega niczym młoda panna (a dodam, że ma ponad 2 latka już). Jej siostra
Ziutka jest nieco mniej ruchliwa, na wybiegu woli pogrzać kosteczki w zawieszonej siatce przy grzejniku.
Dot ma ADHD, nie wiem skąd ona czerpie tyle energii. Bardzo słabo widzi, ale w niczym jej to nie przeszkadza. Ustawia maluchy po kątach i gryzie w uszy swoją pancię:)
Młodzieńcza trójka cz.
Andariel, Laguna i Szelma niestety najpierw poznały teren poza klatką, więc przyjście do panci jest ostatecznością. Wszystko inne jest ciekawsze, niż ja:/ a jak użyję siły, żeby wytarmosić, to najpierw drą japki, a potem patrzą na mnie z przymrużonymi ślepiami jakbym im krzywdę robiła. Dzikuski małe wstrętne:p
Bardzo szkoda mi
Fridy. Po odejściu Zbójki jest taka smutna, znudzona. Tuli się do szmatek, hamaka, oczka ma takie smutne. Tak się już dogadywały ze Zbójeczką ładnie, tak się goniły na wybiegu, wspólnie urządzały wycieczki do kuchni w poszukiwaniu smacznych kęsków. I niestety, znów została sama... miałam nadzieję, że zechce spojrzeć łagodniejszym okiem na inne szczurki i że być może dołączę ją do któregoś stadka, ale niestety - jej agresja do reszty jest jeszcze silniejsza. Obecnie jest to nasz największy szczur. Samotny szczur:(
Mam parę fotek z serii "jak śpimy" z udziałem Dotki i małych, ale nie działa coś z bluetoothem i nie mogę zrzucić na kompa.
Wrzucam więc foty Ritki podczas przyjmowania lekarstewek:


i Ziutki:

a to ostatnie wspólne zdjęcie Fridzi i Zbójki, w hamaku. Nie wiem czy coś widzicie w tej plątaninie ogonków i łapek, ale Zbójka leżała na spodzie brzuszkiem do góry, a na niej Frida. I tak sobie spały...
