Strona 9 z 10

[GUZ] nawrot

: wt sie 15, 2006 9:36 pm
autor: Elf
Tamte guzy oczywiście były zlośliwe, podobnie jak ten teraz. Cudów nie ma, to nie byle tłuszczak.
Nie wiem czy można powiedziec, że Hash miał guza czegoś konkretnego, jeden umiejscowił się na chrząstce łopatki, której zresztą fragment miał usunięty, drugi guz rozwijal się obok w skórze.

[GUZ] nawrot

: śr sie 16, 2006 8:55 am
autor: Nisia
Jeden guz mógł być już przerzutem drugiego.
Takie guzy w chrząstce sa niebezpieczne i łatwo dają przerzuty do innych narządów, a szczególnie do węzłów chłonnych. Mój kolega coś o tym wie...
Zresztą, tą teorię by potwierdzał czas pomiędzy pojawieniem się guzów. Czy możesz dac sobie rękę uciąć, że tamte dwa pojawiły się razem? Czy raczej możliwa była przerwa pomiędzy nimi (parę dni, tydzień)? A miesiąc później kolejny - przecież to bardzo mało czasu.

Trudno mi powiedzieć, czy ciąć, czy nie. Ale mocno ryzykowne by było (tak mi się zdaje) liczenie na to, że operacja załatwi sprawę. Jesli nie - to powstaje pytanie: po co? Żeby szczurka męczyć i stresować? Może lepiej wybrać metodę alternatywną? Scanomune, wyciąg z jadu tarantuli i inne takie? Przecież niektórzy na forum osiągają całkiem niezłe wyniki?
Z racji na szybkość rośnięcia guza ja bym zaczęła już teraz.

[GUZ] nawrot

: śr sie 16, 2006 10:17 am
autor: Elf
Od momentu zauwazenia guza Hash dostaje całą tabletkę Scanomune (na szczęscie mam spory zapas) i robię mu okłady ze skrzypu - czytałam na forum ze pomaga zwłaszcza przy węzłach chłonnych.
A o tarantuli nie słyszałam, ale zapytam w aptece. Nie wiem co moge jeszcze zrobić. Ogólnie Hash wyglada i zachowuje się normalnie, poza tym, ze ma ogromny apetyt. Ale przy nowotworach to raczej typowe.
Nisia - dzięki za odpowiedź. Każda rada jest na wage złota.

[GUZ] nawrot

: czw sie 17, 2006 2:03 pm
autor: Nisia
[quote="Elf"]Od momentu zauwazenia guza Hash dostaje całą tabletkę Scanomune (na szczęscie mam spory zapas)[/quote]
Ja ostatnio kupiłam Beta-glukan (polecany kiedyś bodajże przez Krwiopijkę). 30 kapsułek kosztuje ok. 40 zł, a w kazdej jest 250 mg tej samej substancji i z tych samych mikrobów pochodzącej, co w Scanomune (7,5 mg). No... tylko trzeba kapsułkę podzielić, ale sądzę, że w patece, gdzie przygotowuja leki mają wagę i podzielą.
Niestey Beta-glukan (produkcji Laboratoriów Natury) rzadko mozna dostac w aptece i trzeba zamawiać.

Re: [GUZ] nawrot

: pn lut 06, 2012 6:33 pm
autor: uayo
Moja szczurka Maja ma guza na szyi... Vet zalecił zastrzyki z jadu tarantuli, dostałyśmy lek do injekcji w domu, ponieważ mamy za daleko do lecznicy i trudno byłoby jeździć 60km tylko na zastrzyk i stresować zwierzaka, tym bardziej że są takie mrozy... Otóż zapomniałam spytać w lecznicy, gdzie mam wstrzykiwać lek? Normalnie w skórę czy bezpośrednio w guza? Przepraszam, jeśli to głupie pytanie, ale wolę głupio spytać niż popełnić błąd... Z góry dziękuję i pozdrawiam!

Re: [GUZ] nawrot

: pn lut 06, 2012 6:37 pm
autor: ol.
moje dostawały pod skórę, w okolice karku/grzbiet, jak standardowy zastrzyk

Re: [GUZ] nawrot

: pn lut 06, 2012 6:38 pm
autor: ol.
tj. nie w guza

Re: [GUZ] nawrot

: pn lut 06, 2012 9:04 pm
autor: Paul_Julian
Standartowy zastrzyk lepiej robić w bok grzbietu a nawet z boku zadka. Nie w karczek, bo tam łatwo trafić w jakieś newralgiczne punkty i potem jest kłopot ( Tahti mi tłumaczyła, ale nie pamietam). Mój wet tez mówił, zeby nie w karczek.

Re: [GUZ] nawrot

: pn lut 06, 2012 9:45 pm
autor: tahtimittari
Najlepiej zadzowoń do lecznicy i zapytaj gdzie dokładnie masz lek podać, wydaje mi się, że pod skórę w okolicy guza, ale nie używałam tego leku nigdy,więc się mogę mylić. Jeśli zadzownisz i zapytasz nie będzie wtedy wątpliwości żadnych i niepotrzebnego wahania.

Re: [GUZ] nawrot

: ndz lut 12, 2012 11:55 pm
autor: uayo
Zadzwoniłam od razu po tym, jak wprowadziłam post. Otóż jeśli ktokolwiek z Was będzie musiał podawać Theranecron PODAJEMY GO PODSKÓRNIE! NIE W GUZA! Guziol urósł... Podaję 3 kreseczki insulinówki Theranecronu co 2 dni, okładam naparem ze skrzypu polnego... Robię wszystko, aby cham się otorbił i dał usunąć... Majunia nie może już sama umyć noska, bo guz rośnie w taki sposób, że uniemożliwia jej podniesienie łapek. Nosek i oczka pomagam jej umyć. Jeszcze daje sobie radę z suchym pokarmem - je go jak piesek, bez użycia łapek. W ogóle ma apetyt i dobrze wygląda. A wstrętny guz wygląda jak doklejony w Photoshopie... Gdyby nie on, nikt by nie pomyślał, że szczurzynka choruje... Walczymy nadal...

Re: [GUZ] nawrot

: pn lut 13, 2012 6:29 pm
autor: unipaks
Trzymamy kciuki za nią, żeby świństwo się zatrzymało i otorbiło, dzielna mała :-*

Re: [GUZ] nawrot

: wt lut 14, 2012 10:35 pm
autor: uayo
Jutro miał być zabieg i miałyśmy się pozbyć guza. Kuba z Ogonka powiedział, że nie ma co się czarować. Guz jest wielki, nieotorbiony, a Majeczka nie przeżyłaby operacji, bo wczepił się w narządy już zbyt głęboko. Mamy odstawić leki i rozpieszczać skarba, ile tylko się da... Dostaliśmy steryd na wszelki wypadek, gdyby w nocy zaczęła się dusić. Ma jej ewentualnie dać siłę do rana, aby dojechać do lecznicy i pomóc jej odejść. Póki co przemywamy oczka, nosek i cipcię. Karmimy z ręki rozdrobnionym pokarmem, chociaż Maja sprawia wrażenie, jakby chciała powiedzieć "No co! Przecież dam sobie radę sama!" Jest dzielna i silna. Będę jej pomagała, dopóki się da. Z guzem czy bez, dla mnie zawsze będzie najpiękniejszą królewną... Na dzisiejszą noc robię sobie posłanie na podłodze. Maja zawsze przychodzi, gdy czuje niebezpieczeństwo i przytula się. Chcę jej ułatwić drogę do mnie, jeśli będzie jej źle. Może i jestem wariatką, ale ta mała szczurzynka jest dla mnie jak dziecko. 2,5 roku razem. Trudno się nie przyzwyczaić... Nie puszczajcie kciuków. Może zdarzy się cud...

Re: [GUZ] nawrot

: śr lut 15, 2012 5:39 pm
autor: unipaks
Takie niewesołe wieści... :-\
Ale póki jeszcze apetyt i wola walki, niech się trzyma dzielna szczurzynka; oby tych dobrych wspólnych chwil było jak najwięcej! :) Przesyłamy ciepłe myśli i jesteśmy z Wami :-*

Re: [GUZ] nawrot

: wt lut 21, 2012 11:25 pm
autor: uayo
Majunia to wyjątkowa istota! Bardzo silna i zawzięta. Od diagnozy guza złośliwego mija 2 tygodnie. Sukińsyn rośnie jak głupi, ma rozmiar małej pięści... Szczureczka nie daje za wygraną, ja z mężem - też nie! Karmimy, myjemy, pomagamy... Niunia mieszka luzem, nie w klatce, więc jeśli potrzebuje wsparcia, sama przychodzi, choć woli przebywać w samotności. Uwielbia natomiast wieczorne głaski i całuski :) Apetyt dopisuje. Muszę jej pomagać jeść, guz blokuje całkowicie dostęp łapeczek do pyszczka. Jednak Maja się buntuje, łapie kawałek jedzenia i ucieka - taka samodzielna :) Wczoraj rano nawet wzięła w ząbki całą kolbę i sama sobie zaniosła w swój kącik. Nie podaję jej już żadnych mocnych leków. Codziennie rano, z jogurtem, jest betaglukan, Prilium (na serduszko) i kropelka oleju z wiesiołka. Wieczorem druga dawka Prilium. Nie wiem, ile to jeszcze potrwa, każdy dzień jest znakiem zapytania, ale jak widzę, że mała ma ochotę do życia, nie mam zamiaru jej tego odbierać... Kocham ją jak córeczkę :*

Re: [GUZ] nawrot

: czw lut 23, 2012 5:17 pm
autor: unipaks
Jesteśmy z wami kochani, przesyłamy pozytywne myśli i kciukamy za utrzymanie woli walki oraz energii i siły jak najdłużej! :-*