Hej
Ładowarka od aparatu zginęła

i jakaś cholera jasna mnie trafia =(.
Ale nic mam dobrą i złą wiadomość...
Są 2 wiadomość
Dobra
to taka że już niedługo ryj zawita do nas

, niedługo bo nie znam przybliżonego czasu kastracji

.
Umyłem klatkę (nigdy więcej nie wejdę do tej woliery, jak wchodziłem to za wcześnie wstałem i się o metalową rurkę walnąłem... )
zła
to taka że mordzia kicha i dzisiaj mam jej kupić Vibowit czy coś ten deseń
.
Wkleję wam moje opowiadanie pt. Jak powstał świat (według mnie) nie zwracajcie uwagi na błędy proszę.
tak tak do ciebie zalbi mówię 
a o to i ono :
Na początku był bezład, nienaruszona pustka…
…w jakimś miejscu w kosmosie istniała wielka czarna kula na kryształowym stojaku. Marsos (tak nazywała się ta kula) był bardzo stary, pamiętał początek istnienia wszechświata, i zapewne będzie pamiętał kres istnienia rasy ludzkiej.
Kula ta była bardzo mroczna i tajemnicza, Folron bóg wszelkiego powietrza, mgieł codziennie galopował na swym srebrzystym rumaku oplatając Marsosa mgłą nieskończoną. Bóg ten miał swych podwładnych- smoków. Złe smoki o niszczycielskiej mocy wzniecającą tornada, wichury, zamiecie.
Następnymi, którzy wyłonili się z mgły…
…były przerazy, olbrzymie stwory o tułowiu pięknej kobiety a odwłoku wielkiego węża, Zawładnęły cząstką Marsosa dzielnie i skutecznie broniąc się przed atakami Uronów i Folrona. Ich królową była Potężna ośmio ręka Skorpena, królowa zachłanna, nieufna z wielkim talentem manipulatora. Wszyscy na tej planecie żyli wiecznie, o ile nie zginą w bitwie. Dzięki ogromnemu Kryształowi na szczycie góry Bezwładu. Przerazy jeszcze warto wiedzieć miały potęgę straszną i okrutną a mianowicie – potęgę żywiołu lodu, żyły w zamarzniętej krainie, ale ich moc sprawiała to że były odporne na zimno.
Wielki powrót ognia…
…W 50 rocznice powstania Przeraz w Marsosa uderzył wielki meteor. Wszyscy się zebrali zapominając jakom nienawiścią do siebie pałali, stali i stali, nic się nie działo, lecz kiedy mieli już odchodzić coś usłyszeli. Jak by coś zaczęło się kruszyć, Meteoryt przełamał się na pół a ze środka wystrzeliły 3 potężne wstęgi ognia, kiedy opadły na ziemie miały kształt człowieka, wielkie czarny oczy, ciało wysokie i całe płonące. Nagle zaczęły się dzielić, ich ciała rozrywały się na pół w ten sposób powstawało coraz więcej i więcej, żywiołaków ognia tak zwanych – ogników . Przerazy, Folron i jego podwładni stali gotowi do ataku. Nagle ogniki uniosły się nad ziemię i zaczęły miotać kulami ognia przerazy nie wiedząc, co robić zaczęły uciekać wraz z Folronem. W końcu żywioły ognia opanowały teren wielkiej góry pustej w środku, a ta dziura szła i szła jeszcze głęboko pod powierzchnie ziemi. Tam król Ogników Orion urządził wielkie królestwo, napełniając dziurę lawą, a nad wulkanem umieszczając swój tron, nazwał swe królestwo Wulkan, który przy pomocy odpowiednich zaklęć również się bronił strzelając ogniem we wrogów . Toczyły się wojny między żywiołami powietrza ( Folronem), lodu (Skorpeną) i ognia ( Orionem ), nikt ich nie wygrał… porażkę poniósł każdy z żywiołów. Orion miał też władzę nad niesamowitymi stworzeniami jakimi były Ogniste konie, bardzo niebezpieczne stworzenia dla wrogów.
Wielki wybuch...
… Po licznych wojnach, bitwach i potyczkach powstały dziury w ziemi, gejzery. Coś w okolicach tych gejzerów się zaczęło dziać. Ogniki wysyłane na zwiad nie wracały, skorpeny w mękach umierały, uroni wracali z ranami. W
Końcu stało się ziemia zatrzęsła się przy największym z gejzerów, nastąpił łomot, który można było usłyszeć w najdalszych zakątkach Marsosa. Z dziury wyrósł strumień wody na 300 metrów każdy z żywiołów mógł go oglądać ze swojego królestwa przez około 5 minut. W końcu zniknął na linii horyzontu. A zamiast niego Na skorupie Marsosa stało dwóch przeźroczystych ludzi gładkich jak tafla wody, potrafili oni robić różne cuda: rozciągnąć nogi, ręce, szyje , tułów nawet na 50 metrów! Mogli również wywoływać wodę i gorącą parę z gejzerów, aby obronić się przed wrogami , potrafili również z rąk wytworzyć strzałę wody. Najbardziej znienawidzili oni ogników. Kiedy gejzer wybuchał powstawał nowy żywiołak wody . Ich królem był Oklus, wielki i potężny żywioł wody. Woda była najbardziej niszczycielską i potężną siłą jak powstała. Kiedy żywiołak wody ginął powstawała rzeka, strumień lub jezioro zależy od potęgi mocy. Oklus miał również władzę nad kilkoma smokami wody.
Ostatni z rodu…
… był żywioł ziemi wszyscy o nim wiedzieli z różnych źródeł, obawiali się jego potęgi niszczenia, i siły. W jakiś brzydki pochmurny dzień ( Folron dostał szału po tym jak ogniki zbombardowali jego granice. Ziemia zatrzęsła się i wyrosło wielkie drzewo po środku planety, z drzewa wyszedł wielki stwór o kształcie ludzkim, tyle, że wyglądał jakby ktoś go posklejał z ziemi, nazywał się Iweron, zaraz po tym jak wyszedł rozejrzał się po Marsusie a w tym czasie drzewo obumarło. Podniósł Prawą rękę. W raz z tym jak ją podnosił rosły olbrzymie góry, całe potężne grzbiety wyłaniały się na linii horyzontu, było ich tysiące jedne wyższa od drugiej. Podniósł lewą rękę. A pod stopami i na całej planecie pojawiła się ziemia. Teraz Podniósł obie ręce. A z
ziemi wyrosły żywiołami ziemi taki jak on tyle że mniejsze. Nie chciały wojen ( ku zdziwieniu reszty) wyniosły się w swoje góry i nikomu nie zawadzały. Z ziemi, wody, ognia i powietrza powstała piękna zielona kraina, z roślinami itd. Iweron warto wiedzieć miał niesamowitego i najgroźniejszego pupilka Chimerę, prawie nie do pokonania, budzące we wrogach stworzenie o głowie smoka, kozy i lwa o ogonie węża.
Wielka Wojna…
… minęło 1000 lat pokoju. Żywioły dusiły swoją złość w sobie i nienawiść rosła, ale nie chciały się narażać Iweronowi. Bo wiedzieli, że mógłby zniszczyć ich całe królestwa. W końcu żywioły nie wytrzymały i zaczęły się atakować, zdziwili się, kiedy Iweron nie zainterweniował. W końcu któryś żywiołów nieumyślne wystrzelił potężny pocisk w Żywiołaki wody, lecz te zasłoniły się wodną tarczą i ładunek polecił prosto w górę żywiołaka ziemi, po zetknięciu pocisku z górą góra runęła niczym domek z kart. Wtedy też nastąpił definitywny koniec przyglądaniu się wojnom przez Iwerona. Wraz z Armią (pond 20 tysięcy żywiołów strzelających, i atakujących) ruszył na wojnę o tron wieczny. Kiedy zebrały się 5 żywiołów pod górą bezwładu rozpoczęła się wielka wojna, zacięta i niszczycielska. Każdy z 5 króli i żywiołu stracił swą armię i wtedy zaczęli się miedzy sobą pojedynkować. Po licznych nieudanych próbach zabicia siebie nawzajem, użyli swojej całej mocy i potęgi i wystrzelili grubą smugę ziemi, wody, ognia, powietrza, lodu a kiedy te się spotkały moc złączyła się ze sobą i skumulowała do potęgi, której my teraz nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Splotła Morusa pięcioma wstęgami mocy żywiołów. Wstęga zaczynała się w krysztale a kończyła u złączeniu Morusa z kryształowym stojakiem. Oba końce wybuchły. Kryształ rozsadził się w drobny mak i lata teraz gdzieś w otchłani kosmosu. Stojak wybuchł i utworzył: drogę mleczną i gwiazdy zaś środek stojaka pozostał na miejscu niewzruszony. Żywiołaki zginęły, bo miały już dużo lat, wojen za sobą. Marsos stoczył Się i odbił od czerwonej planety a następnie zatrzymał się obok niej .
Od uderzenia z inną planetą…
… ( bo tak dzisiaj Marsosa nazywamy : planetą Ziemią),
Teraz planeta była piękną zieloną puszczą z pokrytą ziemią na której rosły rośliny, drzewa, planeta miała też pod dostatkiem wody (kiedy Oklus zginął woda rozpłynęła się po całym świecie tworząc morza, oceany, w środkowej części występowały 4 pory roku (kiedy Skorpena zginęła jej mocy rozłożyła się na środkowym pasie Ziemi), z czystym powietrzem.
Początek słońca…
… Kiedy środkowa część stojaka w kształcie kuli została moc Oriona przeszła na nią i zapłonęła ogniem tworząc gwiazdę: słońce. Jej ciepło ogrzewało rośliny które rozwijały się i kwitły.
Wielkie Uderzenie…
… Nastąpiło którego pięknego dnia do ziemi zaczął zbliżać się odłamek kryształu kiedy uderzył stworzył wszelkie zwierze a również człowieka.
Filip (piiiiiiiip)