Strona 9 z 10

Re: Hanna i Vega

: śr paź 21, 2009 10:18 am
autor: Naixinka
Zdjęcie szwów jest wliczone już w cenę operacji, przynajmniej ja tak miałam, więc podejrzewam że u Ciebie będzie tak samo.

Bardzo się cieszę, że wszystko się udało :) Teraz to zupełnie inny szczurek, obie ślicznie wyglądają i promienieją. A co do Vegi to nie przesadzaj, wg mnie ma ładną linię i wcale nie jest gruba :P (choć całkiem możliwe, że waży coś ok. 400g :P)

Dalej trzymam kciuki za zdrówko, i proszę wymiziać panny tak porządnie acz delikatnie ;)

Re: Hanna i Vega

: sob paź 24, 2009 9:37 am
autor: Itka
Dalej trzymam kciuki za zdrówko, i proszę wymiziać panny tak porządnie acz delikatnie ;)
Dziobniki wymiziane porządnie i konkretnie. :D Vega coś tam się bulwersowała, ale wiem, że w skrytości ducha to mały pieszczoch. :D

Wczoraj Vega oderwała mi kawałek spodni (są poszarpane na dole nogawek, bo są za długie i tak nimi zamiatam podłogi) i dawaj - biegiem przez całe łóżko, żeby w spokoju zjeść kawałek materiału. Myślała, że jej nie widzę... A puścić tego nie chciała, jakby to najcenniejszy skarb był. Potem, obrażona, ciągała mnie za troczek od bluzy - a z taką siłą! Nigdy bym nie powiedziała, że takie małe stworzonko tyle pary ma w sobie...
Hanna za to nie ustaje w próbach nauczenia się wspinaczki. Muszę ją podtrzymywać, bo się ześlizguje, ale tak uroczo kuli przy tym uszka. :D
(choć całkiem możliwe, że waży coś ok. 400g :P)
Albo, że trochę więcej. :D I Hanna mi ciałka nabrała, z czego bardzo się cieszę, bo to przecież taki kurczak zawsze...
Zdjęcie szwów jest wliczone już w cenę operacji, przynajmniej ja tak miałam, więc podejrzewam że u Ciebie będzie tak samo.
O, to super. Ciekawa jestem, jak to będzie wyglądało, ona się przecież tak wyrywa, kiedy chcę sprawdzić, jak tam rana wygląda... ???

Re: Hanna i Vega

: sob paź 24, 2009 9:52 am
autor: ol.
A co do Vegi to nie przesadzaj, wg mnie ma ładną linię i wcale nie jest gruba :P
Właśnie, ja tam też u niej zbędnych fałd nie dostrzegam, wygląda zdrowo i jędrnie, jak być powinno. Piękny agut.

Hanny teraz nic nie ogranicza więc się w alpiniźmie ćwiczy :)

Re: Hanna i Vega

: pn paź 26, 2009 7:01 pm
autor: Itka
A co do Vegi to nie przesadzaj, wg mnie ma ładną linię i wcale nie jest gruba :P
Aj, znowuż jej nie zważyłam... Kolejna szansa za tydzień. ;D

Byłyśmy dzisiaj z Haczem u Pana Weta. Przyjęła nas ta cudowna czarnowłosa dziewczyna. Cudowna, bo, jak już pisałam, dawno nie spotkałam człowieka (o ile w ogóle), który odnosiłby się do moich szczurów w ten sposób. Hanna wykręcała się i szarpała z taką siłą, że we dwie miałyśmy problem z jej utrzymaniem. Śmiałyśmy się nawet, że potrzeba pięciu osób, żeby zdjąć szwy mizernemu szczurakowi. :D Ale jakoś dałyśmy radę. Hanna zniosła wszystko dzielnie (lepiej, niż ja 8) ). Ale, ale...

Najnowsze Ogłoszenia Duszpasterskie na poniedziałek, dwudziestego szóstego października, dwa tysiące dziewiątego roku:
Mamy świerzb. ::)
Żeby było śmieszniej, Pan Wet z Jeleniej Góry powiedział, że to uczulenie na trociny/siano i zrobił jeden zastrzyk oraz przepisał maść. Objawy ustały co prawda, chociaż dziobaki co jakiś czas drapały się jak najęte. I dopiero dzisiaj, przy zdejmowaniu szwów zobaczyłam wysypkę na szyi Hanny. Okazało się, że to świerzb.
Hanna dostała już dziś jeden zastrzyk i teraz zostały jeszcze dwa co tydzień. Za następnym razem mam przywieźć też Vegę.
A myślałam, że to już koniec zła.

Czy rozsądnym rozwiązaniem będzie teraz powrót do trocin? Pytałam, pani wytłumaczyła mi, że świerzb przenoszą głównie trociny i siano, ale mogę je znowu wprowadzić. W następnym tygodniu, po zastrzyku Vegi mam porządnie wyszorować klatkę i wszystko w niej (i pewnie wyrzucić ulubiony hamaczek?). A żwirek nie bardzo pasuje - zarówno maluchom, jak i mnie samej...

Re: Hanna i Vega

: pn paź 26, 2009 9:00 pm
autor: alken
Świerzb nie przenoszą konkretnie trociny i siano, tylko każda ściółka naturalna która leżała w sklepie gdzie są zaświerzbione zwierzęta. Innej możliwości nie ma bo to samo z siebie się nie urodzi (no, może jeszcze u weta mogą załapać ::) ). Hamaczka nie wyrzucaj tylko go sparz i wypierz.

Re: Hanna i Vega

: pn lis 02, 2009 7:39 pm
autor: Itka
Byłyśmy u Pana Weta. Dziewczęta dostały zastrzyki. Wyczekałyśmy się w kolejce jak nigdy, ale za to było wesoło. Przyjmował nas dr Piasecki. Vega trochę panikowała, ale wszystko dzielnie zniosła. ;D

Naszła mnie taka refleksja, że ludzie, którzy mają zwierzęta nie z przymusu, tylko z miłości do nich, są nieźle pokręceni. :D

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/41d ... 9cca1.html :D
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/52a ... dcdfa.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0d4 ... ddb65.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/422 ... 22fc3.html

Re: Hanna i Vega

: czw lis 05, 2009 8:33 pm
autor: Itka
Hanna jest przeziębiona. Ciężko oddycha, troszkę cieknie jej z noska.
Ale wcina, pije, biega, kiedy je wypuszczam i nawet walczy z Vegą. Jutro pojedziemy znowu do Pana Weta, bo Vibovit podziałał lekko na kichanie. Vega przestała w ogóle, ale Hanna kicha nadal (choć już mniej).
Dr Piasecki powinien przydzielić nam zniżkę z racji częstych odwiedzin. ::)
Martwię się trochę, bo ona tyle ostatnio przeszła...

Vega odgryza guziki z poszewek i próbuje je chrupać. :D A z jaką siłą wzbrania się przez zabraniem jej guzika!

Re: Hanna i Vega

: czw lis 05, 2009 8:46 pm
autor: Vicka211
Śliczne masz te ogoniaste :) Zdrówka im życzę ;) :-*

Re: Hanna i Vega

: pt lis 06, 2009 6:23 pm
autor: Itka
Vicka211 pisze:Śliczne masz te ogoniaste :) Zdrówka im życzę ;) :-*
Dziękujemy. :D

Nie poszłam dzisiaj do Pana Weta. Uznałam, że z Haczem jest lepiej. Będziemy w poniedziałek, więc poproszę o osłuchanie malucha przy okazji.

Re: Hanna i Vega

: wt lis 10, 2009 10:12 am
autor: Itka
Paskudna kolejka była wczoraj. My na szczęście nie czekałyśmy długo, bo udało mi się w miarę sprawnie zebrać i w parę minut po 16:00 byłyśmy już na miejscu. Przyjmował dr Piasecki i jedna dziewczyna, ponadto były też dwie praktykantki/stażystki. Także ludzi co niemiara.
Szczurzaki dostały zastrzyki, choć problemy przy tym były... Igła się nie wbiła, igła się złamała, odłamała - no po prostu jakiś pech. Chciałam już wrzeszczeć na praktykantkę, bo przecież nauszniki przerażone, ale po chwili było już w porządku. A ta dziewczyna, która nas przyjmowała (swoją drogą, to ktoś może wie, czy ona jest już lekarzem, czy jeszcze studiuje?), nie mogła przestać zachwycać się Vegą. :D Myślała na początku, że to samiec... ::)
Powiedziała mi też, że dla szczurów w wieku moich zalecane jest podawanie Vibovitu czy Echinacei, żeby wzmacniać odporność szczególnie w taką pogodę. Sądziłam, że podaje się tylko wtedy, kiedy zaczynają kichać itp.

Re: Hanna i Vega

: wt lis 10, 2009 6:02 pm
autor: Naixinka
Z tego co wiem, to pani Jowita jest lekarzem weterynarii i w Zwierzyńcu pracuje jako stażystka. Mam nadzieję, że zostanie tam już na stałe, bo jest świetna.

Re: Hanna i Vega

: wt lis 10, 2009 9:53 pm
autor: Itka
Naixinka pisze:Mam nadzieję, że zostanie tam już na stałe, bo jest świetna.
Jest! A do Hanny i Vegi zwraca się: "Laleczko". :D :D
Pewnie do wszystkich zwierzaków.

Też mam nadzieję, że już tam zostanie.

Re: Hanna i Vega

: czw lis 26, 2009 6:14 pm
autor: Itka
A Vega ugryzła wczoraj naszą Margot w nos! :D :D
Dla mnie to zabawne, bo mówiłam tej mądrali, że Vega dziabie w nos, brwi i oczy ogólnie. Ale nie, ona wie lepiej.
To ma! :D :D

Re: Hanna i Vega

: śr sty 20, 2010 9:53 pm
autor: Itka
Odkopuję nasz temat. :D

Pisałam już wcześniej o małym guzku Hanny - jak zawyrokowała Pani Wetka, nieznacznie powiększony węzeł chłonny. Póki co nadal jest tej samej wielkości, nie przeszkadza Haczykowi ani nie boli, więc nie musimy się martwić.
Niepokoi mnie natomiast to, co wylazło kilka dni temu Vedze pod łapką... Wygląda i w dotyku przypomina gulkę po ukąszeniu komara, kiedy trochę się ją podrapie. jest twarda, jakby nie pokryta sierścią i malutka. Niestety, ale nie sposób uchwycić to na zdjęciu - raz, że to małe takie, dwa - że Vega to niecierpliwe stworzenie i nie lubi, kiedy ją tak obmacywać. Może ktoś ma jakiś pomysł odnośnie tego, co to może być? ???

W ogóle... Jakieś takie leniwe się te moje paskudziaki zrobiły. Spałyby tylko, ziewały... Nawet Vega. Nie wiem, czy to z racji tego, że obie mają już przeszło 1,5 roku, czy może to jakaś przewlekła choroba (niech żyje moje przewrażliwienie), ale ostatnio wpadłam w dziką paranoję i obserwuję z namaszczeniem ruchy ich klateczek piersiowych. A kiedy je obudzę, patrzą się na mnie zaspanymi oczkami, z minkami, mówiącymi: "Co znowu?"

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Hanna i Vega

: pt sty 22, 2010 10:34 am
autor: kabi
Cholera ! Nie fajnie...Obserwuj czy Vedze to nie rośnie szybko, bo moze być niestety jakies paskudztwo...Nie wiem co te aguty mają, ale moja agutowa szczurzyca poległa parę lat temu od wstrętnych guzów, a teraz mama rodu (w tym Vegi ) zaczyna obrastać takimi wlasnie twardymi guzami. Nie do operacji z 3 powodów: wiek, wstrętne umiejscowienie guzów i tusza (ze wszystkiego najbardziej kocha jeść). Jeśli u Vegi to to samo co u moich agutów to pędź do weta, bo Vega szupla i w pełni sił, więc na pewno ewentualna operacja wchodzi w grę. A ospałością bym się za bardzo nie martwiła :) Zimno, ciemno i ponuro to i potworom się ruszać nie chce. Taka aura... Uściski dla sierściuchów i trzymam kciuki (moze to tylko jakiś mały ropieniek, który sama sobie wydrapie? )