A co do Vegi to nie przesadzaj, wg mnie ma ładną linię i wcale nie jest gruba

Aj, znowuż jej nie zważyłam... Kolejna szansa za tydzień.
Byłyśmy dzisiaj z Haczem u Pana Weta. Przyjęła nas ta cudowna czarnowłosa dziewczyna. Cudowna, bo, jak już pisałam, dawno nie spotkałam człowieka (o ile w ogóle), który odnosiłby się do moich szczurów w ten sposób. Hanna wykręcała się i szarpała z taką siłą, że we dwie miałyśmy problem z jej utrzymaniem. Śmiałyśmy się nawet, że potrzeba pięciu osób, żeby zdjąć szwy mizernemu szczurakowi.

Ale jakoś dałyśmy radę. Hanna zniosła wszystko dzielnie (lepiej, niż ja

). Ale, ale...
Najnowsze Ogłoszenia Duszpasterskie na poniedziałek, dwudziestego szóstego października, dwa tysiące dziewiątego roku:
Mamy świerzb.
Żeby było śmieszniej, Pan Wet z Jeleniej Góry powiedział, że to uczulenie na trociny/siano i zrobił jeden zastrzyk oraz przepisał maść. Objawy ustały co prawda, chociaż dziobaki co jakiś czas drapały się jak najęte. I dopiero dzisiaj, przy zdejmowaniu szwów zobaczyłam wysypkę na szyi Hanny. Okazało się, że to świerzb.
Hanna dostała już dziś jeden zastrzyk i teraz zostały jeszcze dwa co tydzień. Za następnym razem mam przywieźć też Vegę.
A myślałam, że to już koniec zła.
Czy rozsądnym rozwiązaniem będzie teraz powrót do trocin? Pytałam, pani wytłumaczyła mi, że świerzb przenoszą głównie trociny i siano, ale mogę je znowu wprowadzić. W następnym tygodniu, po zastrzyku Vegi mam porządnie wyszorować klatkę i wszystko w niej (i pewnie wyrzucić ulubiony hamaczek?). A żwirek nie bardzo pasuje - zarówno maluchom, jak i mnie samej...