Tak więc pomimo długiego łączenia się udało trzeba było trochę dopomóc. Ale wyszło Jestem wzorcem na to, że nienależny się poddawać bo od 16 lutego ja próbowałam je łączyć

Miałam momenty kiedy płakałam, załamywałam się . A mama mi w żaden sposób nie pomagała, tylko mówiła mi ciągle jak usłyszała piski że "miały się iskać" Teraz mogę jej powiedzieć, że się iskają

Chciała bym wszystkim podziękować i pokazać że szczur piszczący inaczej panikarz

Jest do wyeliminowania. Ja sama już przestałam wieżyc, że kiedykolwiek to się skończy, że zobaczę ich kiedyś do siebie przytulonych .A jednak skończyło się. Chociaż trwało to prawie 4 miesiące. Jestem szczęśliwa i bardzo dziękuję tym którzy mówili, że będzie dobrze, że to się skończy i za wspaniałe rady
Chłopaki się właśnie śpią przytuleni na pięterku. Chciała bym wstawić zdjęcia jako dowód ale mi się karta pamięci połamała.
Czasem sobie Norek za piśnie przy iskaniu bo Tadek jeszcze nie dokładnie to umie robić. Wyszedł z sprawy po roku.

Jak go już wyiska to Norek chodzi z mokrą plama na tyłku

Jeszce ostatnią dziwiłam się od czego on to ma

Widać ,że Tadek jest alfą, ciągle mu wącha jajca których Norek nie ma

Przewala go na plecy i wącha itp. Nie mogę się na nich napatrzyć
