A jesteś pewna, że to z dróg rodnych, a nie krwiomocz? Bo krwiomocz pojawia się przy zapaleniach pęcherza czy osadzie w nerkach i jest do wyleczenia antybiotykiem. Tylko pilnuj - jeśli dostałaś enrofloksacynę (enroxil, baytril, etc), to minimum 7 do 10 dni musisz podawać, inaczej infekcję zaleczysz, a za dwa tygodnie będzie znowu. I podawaj 2h po antybiotyku jakiś jogurt albo lakcid na łyżeczce, żeby nie dostała biegunki.
Natomiast ja od września zaczęłam sterylizować laski, bo byłyśmy na USG w Wawie (akcja USG za 5zł

także całe stado poszło do badania) i u Kokosa (która miała wcześniej krwiomocz) na USG wyszły i osady w nerkach (badanie moczu przy krwiomoczu nie wykazało osadu), i powiększone narządy (śledziona, wątroba, nerki), i jeszcze jakaś masa koło nerki. Dostałyśmy steryd w razie, gdyby to był powiększony infekcją węzeł chłonny, ale nic to nie dało, więc zdecydowałam się na operację. Okazało się, że Kokos ma ogromne (wielkości wiśni) ropnie na obu jajnikach. A jajnik u szczura jest wielkości pestki jabłka, nawet mniejszy. Po sterylce i dwóch tygodniach antybiotyku mała czuje się dobrze, odzyskuje wagę (miesiąc przed operacją było 340g, w dniu operacji 300g, po operacji 280g, na kontroli po 3tyg od operacji - 400g

).
Nie muszę chyba mówić, że USG było kontrolne, bez jakichkolwiek wskazań ze względu na stan szczurów, że Kokos nic po sobie nie dawała znać i gdyby nie to kontrolne badanie, to pewnie by już nie żyła, bo ropnie by pękły i doszłoby do zakażenia organizmu?
Jak masz gdzie - zrób USG, jeśli jest ropo- albo krwiomacicze, to wyjdzie na USG jako ciemne lub czarno-białe nieregularne plamy, które można pomylić z rzadką treścią jelit...
