No tak... Chwilowo zamieszanie za mną, choć ostatni okres był fatalny, masa mniejszych i większych problemów, pogrzeb babci...

Piszę chwilowe zamieszania, bo od poniedziałku szykują mi się kolejne... Tygodniowa terapia zastrzykowa córki, wiążąca się z koniecznością stałego pobytu w szpitalu, więc będzie ciężko

Kursy Bytom<-->Katowice odbiją się na wszystkich. No i jeszcze te okropne upały...
Wszyscy je źle znosimy a szczurki chyba najgorzej. Robię co mogę, żeby im nieco ulżyć, ale przy mieszkaniu z oknami na wschodzie i zachodzie jest bardzo ciężko, bo słońce mam w domu caluteńki dzień.
Chłopcy już nawet na wybiegi wychodzić zbytnio nie chcą tylko leżą plackiem na półkach i gdzie się da. Jak już wyjdą to też szybko szukają miejsca gdzie można się położyć i odetchnąć.
Ostatnio wbrew ich zdaniu (bo zachwycone początkowo nie były) zafundowałam im kąpiel. Początkowo zwiewały jak najdalej, ale po czasie doszły do wniosku, że to jednak nie jest takie straszne. Zmoczone i schłodzone na trochę odżyły.
Oczywiście nie mogło zabraknąć ostentacyjnego mycia się jakbym nie wiadomo co im zrobiła
Najpierw było mycie indywidualne:
Później przyszła pora na mycie grupowe, toż trzeba pomóc koledze w potrzebie
Po myciu trzeba szybko znaleźć sposób ucieczki, na wypadek gdyby tej Czarownicy przyszło do głowy znów nas moczyć, no więc chłopaki zwiewamy!
Po długich poszukiwaniach okazało się, że droga ucieczki tym razem została skutecznie odcięta, no więc co nam zostało... Czas odpocząć.
Koniec końców nie było tak źle. Ochłoda przyjemna, głaskanie było, pobiegać też można było, choć kompletnie się nie chciało a na koniec dali jeszcze smaczne jedzonko...
Tu cały album:
http://www.fotosik.pl/u/nika1501/album/1228051
Natomiast jeśli chodzi o łączenie chłopaków...
Jest już prawie dobrze, no może bez "prawie", bo przecież nikt nie powiedział, że musi być idealnie

W każdej rodzince czasem dochodzi do małych nieporozumień

Firefox odnalazł się w stadzie, choć trzyma się na uboczu, ale to chyba bardziej z racji wieku... Nie pcha się do towarzystwa na siłę, ale też od niego nie stroni. Sypia czasem z Luciferem lub Ogryzkiem. Moje Diabełki, Ogryzek i Shreder nocami urządzają harce, co jemu i Pancake nie do końca już odpowiada. Oni wolą więcej ładu i spokoju, nie szaleją a dostojnie kroczą na trasie miska<--->hamaczek/koszyczek

Zjeść, pić i spać

No obchód domku też muszą wykonać, a jak... Ale ze spokojem a nie biegiem
Pancake chyba najgorzej znosi upały, może to z racji futerka, ma go ciut więcej i ciut gęstsze niż reszta, więc i bardziej grzeje. W stadzie... On również utrzymuje nieco dystans, sam nie szuka towarzystwa chyba, że Firefoxa a i to nie zawsze, bo Pancake woli niższe partie klatki, zwłaszcza jeden koszyczek a Firefox wspina się na samą górę, do chłopaków. Sporadycznie dochodzi do małych spin między Nim a Czortem, ale to już sporadycznie i bez większego kotłowania czy pisków. Ot krótka "wymiana zdań".
Za to całkiem ustały spiny między Firefoxem a Czortem. Któregoś dnia patrzę a obaj mają zadrapania na pyszczkach i pleckach. Przemyłam i obserwowałam, ale już nic się nie dzieje. Chyba musieli sobie co nieco wytłumaczyć i widać Czort podchodzi do Firefoxa z większym dystansem niż kiedyś
Ogryzek i Shreder jak to oni... Chyba już zawsze będą małymi Wariatami nieco przestraszonymi i nie zostaną miziakami nigdy, ale i za to ich cenię

To Oni wyznaczają miejsce i czas

Nie da się ich wyjąć z klatki jeśli tego nie chcą, bo uciekają niemiłosiernie szybko i nie dają się złapać. Jeśli już postanowią, że łaskawie mogę ich wyjąć do dają dobitnie znać piskami o tym, że to im się wcale nie podoba . Na wybiegu to samo, każdy w swoją stroną, pogłaskać owszem, ale chwilę i już znikają, ale jak ich najdzie sami się pchają na kolana i na ramiona wspinają, podstawiają główki do głaskania
Diabelki... Wszystkie ogonki kocham, ale do tym mam chyba największy sentyment, są takimi moimi ulubionymi pieszczochami, ale potrafią pokazać, że nie są leniwymi miziakami, które nic tylko do głaskania się nadają

Na ogół spokojne, pierwsze przy drzwiczkach klatki jak ją otwieram (o ile akurat nie śpią

). Przy okazji dołączenia Firefoxa i Pancake, Czort odkrył w sobie Alfę, ale i małego zadziorę troszeczkę

Jako Alfa nie tylko ustawia kolegów, ale i dba o dobre samopoczucie reszty

Jak któryś z Panikarzy (Ogryzek i Shreder) tylko pisnął przestraszony jak któryś z nowych kolegów do niego podszedł to Czort zaraz był biegiem patrzeć co się dzieje.
Lucyfer natomiast jest z nich jakby najrozsądniejszy. O tyle o ile Pancake i Firefox są leniuchami i od razu się poddawali reszcie, Shreder i Ogryzek to mali Panikarze a Czort mala zadziora to Lucifer jest z nich najspokojniejszy, ale nie leniwy itp... Po prostu taki... No nie wiem jak to wyrazić... Kochany i tyle
Uff... Troszkę się rozpisałam i pewnie troszkę chaotycznie, ale wybaczcie to te upały... Czlowiekowi odechciewa się wszystkiego, nawet myślenia
Shreder jest największym indywidualistą w grupie