Strona 9 z 10

Re: Malinkowe cudaki ;)

: ndz sty 20, 2013 4:28 pm
autor: malina89_dg
No to pierwsze kawałki Labo mamy za sobą ;D Tajfun przełamał lody i skosztował ;) Piorun oczywiście ma gdzieś, mimo że temu najbardziej by się przydało schudnąć :P
I tak wychwalałam chłopaków że tacy spokojni... to ostatnio pożarli mi całe (kolejne) prześcieradło i poduszkę!
i Piorunek mi tak czułość okazywał iskając mnie, że aż mnie udziabał w palec... aż zapiszczałam z bólu...
jego zdaniem to było oczywiście z Miłości... ehh ;)

Re: Malinkowe cudaki ;)

: ndz sty 20, 2013 5:58 pm
autor: gosja1
Ja czasem muszę sprawdzać, czy się rzeź nie dzieje, jak jeden drugiego iska :P taka to miłość. zresztą, ostatnio byłam zaczepiana, że myślałam, że palca straciłam. Ach, te ogonki kochane ;)

Re: Malinkowe cudaki ;)

: wt sty 29, 2013 7:38 pm
autor: bini
hehe nie ma co chwalić, bo zawsze coś wykombinują ;D szkoda tylko pościeli, ale dobrze że w Biedronce ostatnio była promocja na flanele za 50zł ;D
a iskanie oooo nie ma to jak wkładanie przez Gabi prawie całego pyszczka do ucha mojego faceta :D (swoją drogą duże ma to ucho, więc korci :D)

Re: Malinkowe cudaki ;)

: czw sty 31, 2013 12:28 am
autor: malina89_dg
Nie było mnie tydzień w domu (wyjazd) chłopcy byli pod opieką mojej mamy. Mówiła mi że przez te wszystkie dni kiedy mnie nie było chłopcy w ogóle nie chcieli wychodzić z klatki, byli tacy osowiali... Jakby tęsknili za mną...
Wróciłam w poniedziałek i pierwsze co otworzyłam klatkę, wyszli od razu :) ale pobiegali pół godziny i uciekli do klatki, nic nie zjedli tamtego dnia :( i od poniedziałku znowu w ogóle nie chcą wyjść :( są smutni... jedzą sporadycznie i bardzo się w siebie wtulają, jakby jeden drugiego pilnował... wyciągnełam je kilka razy z klatki to od razu do niej uciekają :(
martwi mnie to zachowanie:(:(:(
czy to zwykłe obrażanie się o to że ich zostawiłam na tyle dni???
czy początki jakiejś choroby?:( bo tylko to przychodzi mi do głowy :(
śpią dzień i noc wtulone w siebie i nawet na smakołyki ode mnie nie reagują :(
co się dzieje??? ??? :(

Re: Malinkowe cudaki ;)

: czw sty 31, 2013 12:51 am
autor: saszenka
Może to być foch :P Mój pies ignorował mnie (dosłownie traktował jak powietrze) przez tydzień jak wyjechałam za pierwszym razem na dłużej...
Ale na wszelki wypadek obmacaj chłopaków, czy nie ma nic niepokojącego. Sprawdź zęby, czy nie przyrosły. Czy jest porfiryna, kichają? Słowem, czy są jakiekolwiek inne niepokojące objawy? Może kryzys labowy i już mają go dość...
Oby to nic poważnego, a każdego focha można przeżyć. Buziaki w osowiałe nochale :-*

Re: Malinkowe cudaki ;)

: czw sty 31, 2013 9:48 pm
autor: malina89_dg
Chłopaków obejrzałam i nie zauważyłam nic niepokojącego. Noski czyste, czasami pojawia się niewielka ilość porfiryny ale rano.
Jeżeli chodzi o kryzys Labowy to też chyba można wykluczyć ponieważ oprócz Labo dostają owoce i warzywa które lubią i to ich właśnie nie jedzą :( a Labo znika codziennie z miseczki... Nawet im dałam wczoraj poprzednią karmę bo tamtą bardzo lubiły i jej też nie ruszyły... :(
Kupiłam dzisiaj gerberka (bo tak to robię domowe) i jak tylko poczuły to się zerwały do miseczek i jadły aż im się uszy trzęsły, także chore chyba nie są??
Bardziej mi się wydają smutne ... :(
a mnie się serce kraja ... :(

Re: Malinkowe cudaki ;)

: pt lut 01, 2013 1:42 am
autor: saszenka
Z tymi warzywami i owocami coś musi być, bo od początku zimy moje paskudy też nosem kręcą i jeść nie chcą. Jeśli chłopakom fizycznie nic nie dolega, to może taka zimowa deprecha. Zauważyłam, że zdarzają się takie dni, że nic się szczurowi nie chce, nie ma ochoty, najchętniej to by leżał i patrzył w dal, a na zaczepki opowiada odwróceniem się zadem do zaczepiającego ;) Potem to mija i szczur znów jest szczurem. Może to właśnie takie coś u Ciebie jest? U nas tego nie da się przeskoczyć, ani siłą wyciągnąć, ani rozbawić, ani przekupić czymś dobrym - musi samo przejść i tyle. No ale trwa to dzień-dwa (chyba że to ogólna żałoba po szczurze w chorobówce). Mam nadzieję, że chłopaki szybko wrócą do formy. Buziaczki :-*

Re: Malinkowe cudaki ;)

: pt lut 01, 2013 7:24 am
autor: malina89_dg
Ehh no właśnie mam dokładnie to samo, że nic ich nie jest wstanie wyciągnąć z klatki :(
Możliwe że swoim wyjazdem wciągnęłam szczury w depresje :( obraziły się na mnie całkowicie ...
Mam nauczkę, żeby już więcej nie wyjeżdżać bez nich :)
Dzięki Saszenka :*

Re: Malinkowe cudaki ;)

: pt lut 01, 2013 7:35 am
autor: gosja1
A może coś je przestraszyło, jak Ciebie nie było? To pewnie nawet nie musiało być coś szczególnego, tylko przez brak Ciebie to się spotęgowało...
Nie wiem. Oby szybko im się poprawiło:)

Re: Malinkowe cudaki ;)

: pt lut 01, 2013 11:50 am
autor: saszenka
Mogło tak być. Raz miałam sytuację, że wyszłam na jeden wieczór z domu. Pod moją nieobecność przyszedł sąsiad, który ma koty. I tak zgaduję, że dziewczyny musiały wyczuć zapach, bo jak wróciłam (po 5-6 godzinach) były wprost przerażone! A nigdy nie reagowały gdy przynosiłam taki zapach na sobie. Przez dwa dni praktycznie nie chciały wyjść z klatki i produkowały na wybiegu streskupki.
Kolejny dowód wykazujący niezbicie, że nawet jak są 2, 3 czy 4 w stadzie, to i tak kochają człowieka i smutno im bez niego, o! :D

Re: Malinkowe cudaki ;)

: pt lut 01, 2013 5:26 pm
autor: gosja1
No właśnie ;D
Ja raz swoje wywiozłam do rodziców, znały oczywiście już ten teren i nie bały się tam biegać, ale raz wracamy z mamą wieczorem, a szczury w wybałuszonymi oczami, nie chciały wychodzić i też nie wiadomo czemu. Postawiłyśmy na jakiś stres, ale kto ich wie.. Potem im przeszło :)

Re: Malinkowe cudaki ;)

: pt lut 01, 2013 9:17 pm
autor: malina89_dg
Dzięki dziewczyny :) ;*
mam nadzieję że i chłopakom przejdzie :)

Re: Malinkowe cudaki ;)

: sob lut 02, 2013 1:56 am
autor: bini
oooo normalnie szok, że potrafią tak się do człowieka przyzwyczaić...
smutne ale i miłe to:) ja nie wierzyłam nigdy, że "gryzoń" potrafi się przywiązać - do czasu, aż nie mam swoich ciurów :P jak biegają po mieszkaniu i ich coś przestraszy to biegiem do klatki bądź do mnie.. jak ktoś obcy bierze je na ręce to też uciekają z powrotem mi na ramię :) miłe to wiedzieć, że się ma ich zaufanie :)
Nie martw się - jeżeli nie mają żadnych zmian to myślę, że to właśnie stresowe - minie z czasem i z dużą ilością smakowitego gerberka :)

Re: Malinkowe cudaki ;)

: sob lut 02, 2013 2:13 am
autor: saszenka
Miłe to, ale przyznam że czasem irytujące. Jak tylko przechodzę obok to wszystkie szczury myk na mnie, jak sprzątam - opędzić się nie można, a czasem by człowiek chciał w spokoju kupy powyrzucać, albo hamak zawiesić bez nosa w oku, albo do kibla pójść samemu... nieeeeee, szczur musi być wszędzie, wszystko widzieć i być pod ręką w razie gdyby... ;D

Re: Malinkowe cudaki ;)

: czw lut 07, 2013 12:00 am
autor: malina89_dg
bini masz rację miło jest czuć jak szczurki są do nas przywiązane :) moje tylko potrafią u mnie na rękach usiedzieć - 20 sekund co prawda, bo na więcej nie mają czasu, ale zawsze to coś :) szybkiego buziaka zdążę dać :) a u innych ani nawet sekundy nie wysiedzą, wiercą się, drapią i uciekają :)
ale saszenka z Tobą też się zgodzę że czasami to uciążliwe... np teraz kiedy chłopaki nadal nie wychodzą z klatki, mało jedzą i tylko śpią... Smutno mi... :( Jak tak dalej pójdzie to wybierzemy się do weterynarza na przegląd.
Chociaż jak otwieram klatkę żeby dać jedzonko to ożywają, zbiegają na sam dół klatki zobaczą co jest w misce (zazwyczaj powąchają tylko i dalej idą spać). Wyglądają tak jakby czekały na coś dobrego, tylko na co? kombinuje już ze wszystkim i jedzą tylko Labo albo dziubną czegoś z miski ... Ehh kupki robią normalnie więc coś jedzą.

I wcześniej pisałam że nie widzę nic podejrzanego... A dzisiaj zaczęłam je miziać w klatce i patrze a one mają skórę pomarańczową i się strasznie drapią :(:(:( oczywiście przerażenie w oczach, pierwsze co to forum... I wyczytałam że może to być łupież... podobno u samców to normalne... doczytałam żeby szczurki wykąpać w nizoralu ale ze względu na ich zachowanie nie chcę ich bardziej stresować :( wyczytałam też że zamiast kąpieli można spróbować wysmarować szczurka oliwą z oliwek... I tak właśnie zrobiłam :) i muszę przyznać że teraz oglądam chłopaków i skóra różowiutka :) także chyba pomogło :) będziemy obserwować... :) nawet się trochę żywsze zrobiły :) a jakie irokezy mają fajne :) a ja dłonie delikatne po tej oliwie :)

Przejeżdżałam dzisiaj też koło weterynarza (bo mam go w innym mieście) i wstąpiłam po Beta Glukan (scanomune) na odporność, ale nie mieli tych kapsułek i mówią mi, że mają odpowiednik tamtych - Immunovit (że podobno to jest to samo) ??? wzięłam, ale muszę poczytać o tych tabletkach czy to rzeczywiście tak jest...