I ja odebrałam dzisiaj maluszka. Nie chciał jechać w transporterze zrobionym z pudełka po Carte D'Or Tiramisu - widać nie lubi Tiramisu. Całą drogę w autobusie przesiedział mi w rękawie marynarki. Pierwsze łączenie bez pisków, klasyczne wąchanie jajków, w dużym transporterze też bez pisków - mały więc dostał chomiczą willę pod sufitem klatki i ma swój mały azylowy kącik - będzie potrzebował to wyjdzie, nie to będzie czuł się bezpiecznie bo nikt do niego nie wejdzie. Dajmy mu czas na przystosowanie
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
A imię dostał tak słodkie jaki słodziak z niego - Toffi, Toffisław, Tofiątko, a jak mnie wkurzy to będzie Tofikiem ;-)