Strona 9 z 15

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: śr lip 03, 2013 10:01 pm
autor: unipaks
:( Ann, tak bardzo mi przykro...
leć, maleńka...[*]

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: śr lip 03, 2013 10:20 pm
autor: IHime
Ann, bardzo mi przykro!

[*] Maleńkiej na drogę... :'(

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: śr lip 03, 2013 10:31 pm
autor: kaka958
Biedulka :( Tak bardzo się nią nie nacieszyłaś :( Życie jest niesprawiedliwe

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: śr lip 03, 2013 10:47 pm
autor: nff
Tak bardzo mi przykro. :( Trzymaj się ann., dasz radę.

Leć maleństwo. :(

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: śr lip 03, 2013 11:07 pm
autor: Magdonald
Jestem w szoku... Przecież dopiero do Ciebie przyjechała, miała szansę na długie i szczęśliwe życie... Wystarczył jeden błąd weta, ech... Kolejny dowód na to, że tak odpowiedzialnej pracy nie powinien wykonywać byle kto, nie wystarczy mieć papierek :(

I nie obwiniaj się, bo wioząc ją na badanie chciałaś przecież dobrze, nie mogłaś tego przewidzieć.

Wracaj do siebie, i do swojego stadka.

A Ty Gumeczko, leć...

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: czw lip 04, 2013 12:31 am
autor: Megi_82
Strasznie mi przykro :(
[*]

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: czw lip 04, 2013 11:11 pm
autor: natureminemka
Jej, masakra jakaś ;/ Współczuję...

[*]

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: sob lip 06, 2013 11:24 pm
autor: nff
Jak tam ann. ?
Lepiej trochę?

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: pn lip 08, 2013 6:28 pm
autor: ann.
Dzięki wszystkim za słowa otuchy. Powolutku się zbieram w sobie.
Z nowości...
Wyjechałam do pracy do Holandii. Zostawiłam Parszywki pod opieką mojego tż. Dostał szczegółowe wytyczne, sam też wypytywał. Niby opiekę sprawujemy nad nimi oboje, ale to ja w sumie jestem tą 'rządzącą' stadem, karmiącą. Dziewczyny wróciły na stare śmiecie do Wrocławia. Już tęsknię za tymi szczochami i pożeraczami wszystkiego.
Jak wrócę, to wypieszczę i wymemlam za wszystkie czasy. Fundnę im jakiś wypasiony komplecik polarkowy i sputniczek.
Póki co... Nie planuje się doszczurzać. Bardzo się na sobie zawiodłam, że zawiozłam małą do tego weta. Muszę się ogarnąć i przestać obwiniać za tą sytuację.
Jeśli pojawią się w stadzie jakieś nowości, dam Wam znać.

Trzymajcie się cieplutko ;*

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: pn lip 08, 2013 8:16 pm
autor: xkuubi
Nie masz prawa się obwiniać. Weterynarz nie po to skończył studia, aby nie wiedzieć takich rzeczy! Może to i życia małej nie wróci, ale ja bym go porządnie za przeproszeniem opieprzyła(Bo nakrzyczeniem bym tego nie nazwała). Ty chciałaś dla Gumeczki dobrze, dlatego zawiozłaś ją do weterynarza. A on MIAŁ OBOWIĄZEK wiedzieć jakie skutki uboczne może wywołać preparat, który aplikuje zwierzęciu. Facet powinien mieć świadomość,że jest niedouczony i żeby lepiej wrócił do nauki bo przez swój brak wiedzy doprowadził do śmierci niewinnego zwierzaka.
Trzymaj sie mocno i nie waż się obwiniać!

[*] Dla Gumeczki[/size]

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: wt lip 09, 2013 1:09 pm
autor: Magdonald
xkuubi ma rację. Nie powinnaś, a nawet nie masz prawa się obwiniać.

Zamiast ochrzaniać weta, myślę, że lepiej byłoby zepsuć mu trochę opinię w internecie. Sami przecież przed udaniem się do weta czytamy opinie na forach, czy innych stronkach. Jeśli jest polecany, z chęcią tam idziemy, jeśli przeczytalibyśmy jednak o takim incydencie, nie poszlibyśmy sami, a dodatkowo przestrzegali tych, którzy wizytę by u niego planowali.
Jeśli nie chce mu się przeczytać nawet ulotki, przeciwwskazań do leku, to niech lepiej zmieni branżę, dla dobra zwierząt...

A Ty chciałaś dobrze, przecież nie szłaś do weterynarza, by małą zatruć, nie mogłaś się tego spodziewać, nikt by tego nie przewidział. Pozbieraj się, a jak wrócisz z komplecikiem i sputnikiem, wróć też z łysą koleżanką dla Twoich bab ;)

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: wt lip 09, 2013 11:41 pm
autor: nff
Podpisuję się wszystkimi kończynami pod tym co napisały dziewczyny wyżej!

Skoro się nie umie pomóc, nie potrafi, nie ma wystarczającej wiedzy - to się o tym informuje.
Wetów nie dotyczy przysięga lekarska?
Najgorsze jest chyba to, że nie poczuł się do odpowiedzialności, buc jeden. :-\

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: wt lip 16, 2013 9:37 pm
autor: ann.
A u nas prawdopodobnie wszoły przyniesione od Gumki.
Jutro pędem tż leci do Zwierzyńca.
Maścilos.


Jak nie urok to sraka.

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: wt lip 16, 2013 10:01 pm
autor: diana24
a u mnie (prawdopodobnie przez glupi przeciag), po kilku dniach nieobecnosci leczymy gorne drogi oddechowe...
te nasze chorowite ogonki...

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.

: czw lip 18, 2013 4:25 pm
autor: ann.
Parszywki po kontroli. :)

Z ulgą stwierdzam, że wszołów nie ma! Pani doktor (Zalesińska. Piasecki jest jak celebryta trudno uchwytny :D) osłuchała, wymacała brzuszki, zajrzała do oczek i uszek, zważyła:

Korba - 330
Pianka - 325
Dziurka - 290

Jesteśmy w szoku, bo myśleliśmy, że Pianka jest najcięższa, potem Dziurka a na końcu Korba, a tu o. :D
Doktor stwierdziła, że mamy bardzo ładnie utrzymane ogony, że zdrowe, ładne i że nieczęsto spotyka takie zadbane okazy :)
Także jako Szczurza Mama obrosłam w piórka, jestem zadowolona, że moje Parszywy są zdrowe.
A, dodatkowo Korbie na udzie pojawiła się jakaś gulka, zgrubienie niewielkie. Nie wiem dokładnie, nie widziałam. Wiem tylko z opisu tż. To prawdopodobnie jakieś otarcie/ugryzienie/obicie i nie ma czym się martwić.


Dodatkowo tż bardzo zadowolony z obsługi w lecznicy, wszyscy mili. Koszt 20 minutowej kontroli wyniósł nas 35zł. Za sam przegląd galancie, ale słyszałam, że Zalesińska porządnie kasuje. Z resztą wolę zapłacić więcej, a mieć pewność, że smrody są w dobrych rękach.
Także kamień z serca, dzieci zdrowe. :)




Korba i jej sokole oko:
Obrazek

***

(Poza tym jestem w NL. Byłam w tutejszym zoologu i wyszłam chora. Jakie klatki, jakie akcesoria, domki, zabawki, hamaki. Cuda na kiju. Szkoda, że u nas takich nie ma. Jedynie ceny mnie nie cieszyły :D)