Re: Szczurek schudł
: wt lis 25, 2014 7:02 pm
Całkiem możliwe, że tak było
Dzięki za kciuki, na pewno się przydadzą 
Właśnie ważyłam 2 razy Charliego na mojej wadze do owoców i wyszło, że waży 280/290g.... Tydzień temu u weta ważył 310 , u mnie na tej wadze 330/340. Jego brat u weta ważył 430, u mnie 440/450. Dla sprawdzenia czy waga się nie rozregulowała zważyłam też Williego, który ważył tak jak tydzień temu. Zadzwoniłam do weta, żeby się umówić na wizytę, ale ta jest dopiero w czwartek, więc w piątek będę tam jechała. No i teraz zważyłam malucha trzeci raz i waży 320, ufff.. Już myślałam, że na zawał zejdę, tyle schudnąć to ja nie wiem.. No ale na szczęście tylko musiał źle stanąć
Ale wizyta kontrolna u weta myślę, że nie zaszkodzi, bo trzeba porozmawiać o tym cukrze, który nie maleje... Właśnie dokańczałam ostatnio wątek na alloszczur o cukrzycy i pisałaś tam, że Humbak miał cukier mniej więcej ten co Charlie a dostawał o wiele więcej insuliny, więc może warto przedyskutować z wetem zwiększenie dawki... Może nie do 4 kresek, ale przy tym co Ty i Pyl dawałyście 1 kreska wydaje się za małą dawką. Tylko tutaj też jest taka różnica, że wy często miałyście ostatnie pole na pasku do moczu i to przed minięciem 30s, a ja mam przeważnie pomiędzy przedostatnim a ostatnim polem(nigdy nie umiem się zdecydować czy bardziej na przedostatnim, czy na ostatnim
), na ostatnim jak już to najczęściej ma rano. No i też trafiłam na odpowiedź w której ktoś pisał, że jak trzymał szczurka przy pobieraniu krwi do badań laboratoryjnych to nie chciała lecieć, dopiero jak trzymał go ktoś inny to leciała. Możliwe, że Ty to pisałaś, ale nie pamiętam. W każdym razie następnym razem Charliego będzie trzymał ktoś inny haha 
I myślę nad kupieniem sobie jednak tych pasków do glukometru, żeby w razie wątpliwości się upewnić i mierzyć kiedy Charlie nie jest tak zestresowany podróżą. Tak sobie przypomniałam, że ciocia jest lekarzem, a w grudniu jadę na Śląsk do rodziny, to by mi może wypisała receptę akurat


Właśnie ważyłam 2 razy Charliego na mojej wadze do owoców i wyszło, że waży 280/290g.... Tydzień temu u weta ważył 310 , u mnie na tej wadze 330/340. Jego brat u weta ważył 430, u mnie 440/450. Dla sprawdzenia czy waga się nie rozregulowała zważyłam też Williego, który ważył tak jak tydzień temu. Zadzwoniłam do weta, żeby się umówić na wizytę, ale ta jest dopiero w czwartek, więc w piątek będę tam jechała. No i teraz zważyłam malucha trzeci raz i waży 320, ufff.. Już myślałam, że na zawał zejdę, tyle schudnąć to ja nie wiem.. No ale na szczęście tylko musiał źle stanąć



I myślę nad kupieniem sobie jednak tych pasków do glukometru, żeby w razie wątpliwości się upewnić i mierzyć kiedy Charlie nie jest tak zestresowany podróżą. Tak sobie przypomniałam, że ciocia jest lekarzem, a w grudniu jadę na Śląsk do rodziny, to by mi może wypisała receptę akurat