szczury.org

A jak sie sprawdza ten Solcoseryl? Bo jak ja posmaruję Alifkowi to cham wylizuje. Dobrze, ze nie robi tego mocno i strupki na pupie trzymają się całe. A tego na łapce polewam woda utlenioną. Przynajmniej nie wylizuje.
On taki pokancerowany wyjdzie z tego łączenia...

Esti ma doświadczenie jesli chodzi o rozlizywane ranki ( u Miki)
może Ona cos podpowie :roll:

Ja pisalam w temacie o natrectwach, mysle, ze Nisia juz go czytala, bo tam dyskutowalysmy.

Jesli o mnie chodzi, to jest ok. Jeden strupek lada chwila odpadnie, drugi jest o krok od odpadniecia (oba u nasady ogona - paskudne miejsce, bolesne), trzeci sie jeszcze trzyma, czwarty, kruca, swiezy. I malec bedzie mial blizny na ogonie. A oczko, zdaniem Lewandowskiej, juz powinno byc zagojone I zadnych komplikacji nie bylo

A na Solcoseryl mam metode - trzymam malca jakis czas u mnie pod pacha (bo tak lubi) i masc sie wchlania...

No czegoś takiego to się nie spodziewałam... wypuściłam potwory coby pobiegały... Melti zobaczył Moro (spała w oddzielnej klatce) i normalnie się do niej przykleił . Potem ja je chowam coby pobiegała i Nikunia (Moro do odzielnej klatki), a Melti w ryk... Nawrzeszczał na mnie tak, że bałam się, że za moment sąiad wpadnie z awanturą... i musiałam mu "oddac" Moro... dopiero wtedy się uspokoił i wtulony w ukochaną poszedł spac... normalnie brazyliana jak się patrzy :lol:

Hahahah, no widzisz ładnie ładnie, niezłe romanse Ci się tam odbywają...

Jak się okazuje, najbardziej zmęczona pokazem to jestem ja... Moja "pokazowa" piątka już zregenerowała siły i rozrabiają jak się patrzy. Za to rozbójniki, które wczoraj zostały w domku, odsypiają chyba jakąś balangę...
>>> Słodka Kali <<<

Kali... bosiu slicznosci. :zakochany:
Jest rozwalajacy w tej pozie.

Marysia - my love :zakochany:
co za kochany upierdliwy - tfuu - kochany ścuras

cudo czekoladka

Słuchajcie GMR i mnie dopadło... trza by jakieś lekarstwo na to wynaleźć :lol:

[quote="Zirrael"]Słuchajcie GMR i mnie dopadło...[/quote]

no to wyglada na to, ze mamy prawdziwa epidemie :lol:

Noooooo :twisted:


Zmutowal ten wirusk GMR i zaraza w tej chwili ze wzmozona intensywnoscia :twisted:

Mnie też powolutku dopada... Gdyby nie to, że braki w kasie na nową klatkę to kto wie, kto wie. Trzymam się mocno, ale przy silnym ataku każdy organizm musi ulec.

Qfra, no i było za dobrze za miło i za sielankowo... Głupol Moro postanowił się poprzepychac z głupolem Paqudą na najwyższej półce. Obie spadły, tylko, że Pasqud spadając walnął plecami w kant niższej półki :| I to qfra tak, że aż jej skóra pękła na plecach... W pierwszej chwili jak zobaczyłam krew, to mało nie dostałam zawału i ataku histerii... Jestem sama w domu, kasy na koncie brak (mój M też czeka na wypłatę) i tylko karta kredytowa... Udało mi się przysposobic dunę i obejrzec ranę. Na szczęście nie jest bardzo źle, ale rana dośc poważna, taka na 2 cm długości. Na całe szczęście tylko skóra pękła i nie poszło to głębiej :-( Qfra a był taki fajniusi dzionek :evil:

O cholera. faktycznie nie mialy juz co wymyslec. A nie boli ja nic innego, chodzi normalnie itp? Bo w koncu huknela porzadnie skoro az skora poszla :/..